W życiu najczęściej bywa tak, że nic nie idzie po naszej myśli. Gdy ktoś wierzy, że już się wszystko ułożyło, że nic nie może się zepsuć... właśnie wtedy wszystko to zaczyna się sypać i rozpadać. Tak było też tym razem. Tony wciąż próbował udowodnić, że Naomi nie jest zwykłym kotem, że jest czymś więcej, jednak to nie przynosiło efektów. Nawet Nick Fury miał dosyć tych wszystkich teorii spiskowych na temat zwykłego kota.
Naomi było trochę przykro, że nikt nie ufał Tony'emu, jednak nie mogła się przecież ujawnić! Gdyby oni dowiedzieli się kim jest... Na pewno musiałaby odejść! Przecież by jej tak po prostu nie zaakceptowali. Najpewniej chcieliby zrobić z nią to samo co Hydra, a na to nie chciała się zgodzić.
Bucky stał się dla niej bardzo ważny, nie chciała go opuszczać, szczególnie, że dopiero ostatnio przestał miewać tak często koszmary! Gdyby go teraz zostawiła mogłyby wrócić. Poza tym... Poza tym Bucky był jej. Przeszedł podobne piekło, co ona i czuła się przy nim dobrze. Nikt w końcu nie opiekował się nią tak jak on. Nikt tak o nią nie dbał i tak nie rozpieszczał. Naprawdę chciała z nim zostać, opiekować się nim i pomagać. Niezależnie od wszystkiego.
Niestety Bucky znowu musiał udać się na misję. Tym razem wraz z Natashą, Stevem i Clintem mieli jechać ma Kubę, gdzie Hydra miała stare bazy i poszukać tam przydanych informacji o ich planach i może... znaleźć sposób, by wymazać z głowy Bucky'ego ciąg słów, przez który tracił kontrolę. Gdy tylko Naomi o tym usłyszała... To musiał być koniec. Jeżeli pojadą na Kubę to na pewno znajdą informacje o niej i jej podobnych. A wtedy uznają, że Tony miał rację! Nie mogła do tego dopuścić, musiała jechać z nimi. Nie wiedziała tylko jak tego dokona. Nie chciała się znowu przemieniać, dobrze jej było jak kot, ale... no cóż. Miała spory problem.
Gdy Bucky się pakował siedziała i patrzyła smętnie na torbę. W tej postaci się do niej nie zmieści, jeżeli zmieni postać teraz to Bucky zauważy chociażby jej zniknięcia. A zawsze się z nim żegnała, gdy wychodził. To oznaczało, że musiała się z nim pożegnać, a potem jakimś cudem dobiec do odrzutowca szybciej niż on i to jeszcze tak, by nie zobaczył! Niestety, nie znała postaci jaką mogłaby przyjąć, by to osiągnąć. Chyba, że uda jej się przejść przez wentylację. I to mogło się udać.
-Hej, maleńka... wrócę przecież – powiedział Bucky z uśmiechem i pogłaskał ją po łebku. Zaraz też uklęknął na jedno kolano i pocałował ją w różowy nosek. Naomi tak bardzo nie chciała go puszczać... nawet wyciągnęła łapkę i zahaczyła pazurkami o jego kombinezon!
-Wrócę za parę dni – obiecał Bucky i wyszedł z pokoju, biorąc uprzednio torbę. Gdy tylko drzwi się zamknęły Naomi zamieniła się w myszkę i wskoczyła do przewodów wentylacyjnych, tam zamieniła się w szczura, większego i szybszego, i pomknęła jak strzała, byleby zszyć na czas do statku. Nie było to łatwe, biorąc pod uwagę fakt, że rury... były raczej ciemne i skomplikowane. Nie mogła się jednak poddać. Jeżeli nie znajdzie tych wszystkich dokumentów przed nimi to będzie koniec jej sielankowego życia, znowu będzie musiała uciekać i szukać nowego miejsca. A przecież była zima...
W końcu udało jej się wyskoczyć z przewodów wentylacyjnych, prosto na płytę lotniska T.A.R.C.Z.Y. zauważyła Bucky'ego, który wchodził akurat do hangaru razem ze Stevem, obaj przebrani i gotowi do walki... nie miała już czasu, więc nie wiele myśląc wbiegła do odrzutowca i schowała się pod ławką. Będzie musiała się ukrywać dopóki nie wystartują, ale wątpiła, by teraz ktoś zwrócił na nią uwagę, szczególnie, że zamieniła się w jeszcze mniejszą myszkę. Zwinęła się w kulkę w najciemniejszym kącie jaki znalazła i czekała aż wystartują. Ta niepewność ją dosłownie zżerała od środka. Nie chciała musieć ich wszystkich oszukiwać, jednak... przecież nie zaakceptowali by jej. Szczególnie, że była przy nich tak długo, zapewne uznają, że dowiedziała się rzeczy, o których nie powinna wiedzieć. To ją całkowicie dyskwalifikuje jako ewentualnego członka S.H.I.E.L.D. Musiała teraz zapobiec katastrofie...
CZYTASZ
Zimowy Żołnierz i Mistrzyni Kamuflażu
FanfictionZimowy Żołnierz został oficjalnie odratowany. Wraca do w miarę normalnego życia, postanawia znowu walczyć u boku Kapitana Ameryki. Steve jednak bardzo się o niego martwi. Boi się, że nie da rady przywyknąć do swojego nowego życia, obdarzyć uczuciem...