Rozdział 5

452 23 2
                                    

Siostry poszły razem do gabinetu. Hermiona była strasznie nadąsana i nieufna w szczególności do Mirandy.

- Usiądźcie proszę - rzekła uprzejmie profesorka.

- Hermiono już ci wszystko wyjaśniam. Nie pamiętasz sióstr i zapewne swojej matki i ojca...

- Rodziców dobrze znam! - przerwała Miona.

- Tych mugolskich... Nie jesteś mugolaczką... Jesteś czystej krwi Hermiono.. podobnie jak twoje siostry. Voldemort zainteresował się Isabelle i Mirandą. Zaczął ich szukać. Dziewczyny były mu potrzebne do zrealizowania jakiejś misji. Jakiej, nie wiem. Lecz ciebie ani twoich rodziców Dona i Belli nie. Chcieli chronić Mir i Ise. Uciekli z nimi. Ciebie natomiast zosatwili u mugoli, na wszelki wypadek gdyby jednak zmienił zdanie oraz postanowił cię dopaść. Wiedzieli, że u mugoli cię nie znajdzie. Do tego wyczyścili ci pamięć i zastąpili ją fałszywymi wspomnieniami. Gdy podczas tych sześciu lat towarzyszyłaś Harremu w zwyciężaniu Voldemorta on rozpoznał ciebie i zdał sobie sprawę, że jesteś jedną z sióstr dopiero gdy uciekłaś ze szkoły i posanowiłaś szukać horkruksów.

- Nie.. Nie wierzę wam! To.., to to.. Nie może być prawda!

- Ale prawdą jest - odezwała się Isabelle.

- Uwierz nam, daj nam jedną szansę...
- nalegała Miranda.

- Udowodnijcie...

- Ale jak?

- Miranda stój dziub! Masz znamię na ramieniu.. Tak jakby kwiat. My też
- wyjaśniła Isa.

Mówiąc to dziewczyny zdjeły bluzki i ukazały bliznę.

- To jeszcze nic.. - szepnęła zmieszana Hermiona.

- Pani profesor! Nie zamierzam dzielić dorminatorium z tą szlamą! - do gabinetu wparował Draco.

- Panie Malfoy wypraszam sobie! Hermiona to czarownica czystej krwi urodzona w lepięj ustawionej rodzinie od pana! - McGonaglle nie wytrzymała.

- Ta jasne... Wmawiaj to sobie Minerwo... Ona i jej siostrzyczki to szlamy!

Isabelle nie wytrzymała. Uderzyła Malfoya pięścią w nos.

- Blądasku... Mam tu rodowód... Sprawdzaj idioto! - krzyczała Isa.

Draco wyrwał jej z rąk papier wpatrując się w niego uważnie. Po czym zwinął go w kulkę i rzucił nim Mirandzie w twarz.

- Właśnie! Mionka spójrz na rodowód!
- wrzasnęła uradowana Mir.

Hermiona dokładnie obejrzała papier z każdej strony. Po czym zaczęła płakać.

- Nie ma co płakać. Jesteś i zawsze byłaś naszą siostrą - Isabelle przytuliła siostrę.

- Tyle lat wyśmiewania, wyzwisk. Odsuwano mnie, bo byłam nie czystej krwi. Nie znałam moich sióstr. Dla czego dowiaduję się dopiero teraz?! Tyle lat nielubiana.. Z jednego powodu.. Może nie uczyłabym się nałogowo gdyby nie to, że jestem odsuwana, że ludzie się mną brzydzili...

- Mała.. My żyłyśmy siedem lat w ukryciu w podziemiach.. A ty debilu przepraszaj ją na kolanach, bo ci się oberwie! - kazała Isabelle.

- Masz rację.. - stwierdziła Miona.

- Sorki dawna szlamo! - zaśmiał się Draco.

Ponownie oberwał w twarz. Ale tym razem z liścia.

- Dla czego pani nie reaguje? - oburzył się blądyn.

- Bo mnie to bawi - odpowiedziała roześmiana McGonaglle.

Zaginione rodzeństwo II GrangerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz