Rozdział 12

266 14 1
                                    

Po śniadaniu Hermiona poszła do pokoju Isy. Ona jest modrzejsza, dużo mądrzejsza od Mirandy. Może będzie coś wiedzieć na temat tej dziewczyny. Niby ich siostry..

- Hej Isa - rzuciła Herm wchodząc do pomieszczenia.

- Czego chcesz? Za chwilę zaczynają się lekcje... - marudziła srebrnowłosa.

- Jest niedziela!

- No dobra.. O co ci chodziło na stołówce?

- Byłam w złym humorze... Miałam sen...

- Wow! Każdy ma sny!

- Ale inny sen... W pomieszczeniu były dwie kobiety. Jedna miała białe włosy, miała na imię Olivia i podawała się za naszą siostrę, a ta druga.. była zakapturzona nie widziałam jej twarzy. Z rozmowy wynikało, że jest córką Voldemorta i, że.. szuka was. My w czwórkę PODOBNO mamy być patrnonkami, nowymi dyrektorami Hogwartu. Ona chce nas powstrzymać i przechwycić szkołę.

- To dla czego nie szuka ciebie?

- Mówi, że ja tak czy inaczej zginę.. popęłnię samobójstwo..

- Może choć do McGonaglle!

- Nie! Po co?

- To może być poważne.. Obudziłaś się w nocy?

- Tak o trzeciej.

- Kurwa.. Idziemy do Minerwy!

- Daj spokój! To tylko sen!

- Ale dziwny.. Niepokojący..

- Może ty słyszałaś o Olivii? Niby naszej siostrze?

- Słyszeć nie, ale.. Nie ważne!

- Isabelle! Gadaj! To ważne!

- To choć do McGonaglle!

- Ona nic nie zrobi!

- To jest najrozważniejsze rozwiązanie! Myślałam, że jesteś odpowiedzialna...

- Jestem! Po prostu nie widzę sensu, aby iść z tym do McGonaglle.

- Z czym? - profesorka weszła do pokoju.

- Co pani tu robi? - zdumiała się Hermiona.

- Nie ja do Isabelle. Chciałabym abyś została drugim prefektem naczelnym. Nie widzę lepszego rozwiązania. Niestety pani Hermiona się wycofała
- oznajmiła Minerwa.

- Ale będę musiała mieszkać z tym debilem?

- Proszę pani! Widzę, że może jest pani mądrzejsza od panny Hermiony, ale nie bardziej odpowiedzialna! I nie, nie będzie pani musiała z nim mieszkać, ale dyżurować codziennie.

- W jakich godzinach?

- O 16 po lekcjach i o 22, po ciszy nocnej. Po prostu obejdziecie zamek i macie wolne.

- Niech będzie..

- Dobrze, a teraz powiedzcie z czym macie ze mną porozmawiać.

- O niczym! - krzyknęla Miona.

- Hermiona! Jest poważna sprawa. Powiedz, to może się źle skończyć!
- upomniała Isa.

- Miałam sen... (I tak go opowiada)

- Nie wiem co o tym myśleć..  Córka Voldemorta. Zastanawiam się jeśli rzeczywiście istnieje kiedy mogła się urodzić. Hermiono, Isabelle opowiedziała mi o sytuacji z Draco. Uważaj na siebie i nie daj się skrzywdzić psychicznie. Bo twoje samobójstwo jak tak dalej pójdzie jest możliwe. Nie daj się ponieść emocją! Ja wezwę waszych rodziców. Do widzenia.

- Do widzenia - powiedziały hurem.

Gdy McGonaglle wyszła do pokoju wbiegła Miranda.

- Hej! Co tam?! - spytała uradowana.

- Znasz jakąś Olivię? - zapytała Hermiona.

- No jasne! Przecież to nasza siostra!

- Skąd to wiesz? - zdziwiła się Isablle.

- No jak to?.. Przecież, gdy my uciekłyśmy z rodzicami ją zabrała jakaś ciocia?

- Gdzie?!

- Nie wiem. Spytajcie rodziców.

- Chodźmy do siwiarni - poradziła Herm.

- Nie ma sensu.. i tak dyrektorka ich wzywa. Raczej nas odwiedzi - powiedziała Isa.

- Wiecie co...? - Miranda się zarumieniła.

- Co znowu?! - krzyknęła Isa.

- Mam chłopaka!

- Super!

- No wiem! Nazywa się Ron, a i wogóle Hermiona rozmawiałam niedawno z twoją przyjaciółką.

- Wiem... Mówiła mi...

- Ron powiedział, że się zmieni i mnie kocha.. i, że podobają mu się moje, nowe, różowe włosy. Nie wiem o co mu chodziło, bo ja mam te włosy od paru lat, ale.. mniejsza..

Zaginione rodzeństwo II GrangerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz