Rozdział 11

268 13 0
                                    

Hermiona rozmawiała z Harrym do późna aż w końcu postanowiła pójść spać. W pokoju zastała śpiącą Ginny. Sama umyła się i przebrała w piżamy.
Zasnęła.

Kobieta z taką samą twarzą jak Hermiona siedzi przywiązana do krzesła. Ma ona bląd, a wręcz białe włosy.

- Powiedz gdzie są twoje siostry?!
- krzyczy damski głos.

- Hermiona w Hogwarcie - dziewczyna jej odpowiada.

- Olivia! Nie obchodzi mnie Hermiona! Ty wiesz na kim mi zależy.. Gdzie Miranda?, gdzie Isabelle?

- Nie wiem!

- Nie kłam! Crucio!

Olivia skręca się z bólu. Z jej oczu płyną łzy.

- Stój! - krzyczy.

- Gdzie one są?

- Po co ci ta informacja?

- Ty wiesz po co..

- Właśnie nie wiem!

- Będziecie nowymi dyrektorkami Hogwartu jak was nie powstrzymam! Ty będziesz opiekunem Slytherinu,
Isabelle Rawenclavu,
Miranda Huffelpuffu,
a Hermiona Gryffindoru.

- To dla czego nie chcesz dopaść też Hermiony?

- Hermiona zginie...

- Nie kłam! Tchórzysz!

- Popełni samobójstwo.. nie ważne jak potoczą się jej losy. Tak czy inaczej zginie! Wy ustanowicie ją opiekunem, patronem Gryffingoru. Nawet postawicie jej pomnik na placu.

- Hermiona nie zginie! Jest zbyt silna!

- Przykro mi Olivia.. Twoja siostra popełni samobójstwo! Już wpadła w depresję! Taka jest przepowiednia!

- Nie ma żadnej przepowiedni!

- Jest Czarny Pan ją stworzył..

- On nie żyje! Twój ojciec zginął! Pogódź się z tym sieroto!

- Jak śmiesz! Crucio!

W tym momęcie Hermiona się obudziła z krzykiem.
Ginny poderwałam się do pozycji siedzącej.

- Hermiona co jest?! - zaniepokoiła się.

- Nie.. nic!

- Herm przepraszam.. Nie powinnam tak mówić... Gdybym poznała swoje rodzeństwo po prawie 18 latach zrobiłabym dla niego wszystko.

- Nic się nie stało.. Która jest?

- Yyy.. trzecia w nocy.

- Chodźmy spać.

Obie zasnęły po kilkunastu minutach.

Rano obudził je budzik. Wyszykowały się, umyły i poszły na śniadanie.
W Wielkiej Sali Miona ujrzała siostry rozmawiające. Również ją zauwarzyły i podążyły w jej kierunku.

- Hej, jak tam noc w pokoju z przyjaciółką - spytała Mir.

- Dobrze.. Idę na śniadanie. Później porozmawiamy - powiedziała oschle.

- Co jej się stało? - spytała Miranda Isabelle gdy Gin i Herm je minęły.

- W dupie jej się poprzewrało - oznajmiła Isa.

- No, ale..

- Dobra mała. Idę do stołu Rawenclovu. Jestem głodna.

Zaginione rodzeństwo II GrangerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz