1. Co to ma być?!

290 10 1
                                    

Siedzę sobie spokojnie w salonie z moją rodzinką i oglądam jakąś beznadziejną komedię romantyczną aż tu nagle słyszę dzwonek do drzwi. Boże kto o tej porze śmie zakłócać mój spokój.-Mamoooooooo?- mam nadzieję że mnie wyręczy w tej jakże długiej i męczącej podróży z kanapy do drzwi wejściowych. -Chyba oszalałaś- Czego ja się mogłam spodziewać. Taty nie mam co pytać a moja siostra jest za mała by pójść i sama otworzyć drzwi, więc jestem skazana na tą męczarnie. Czym ja sobie zasłużyłam, no czym?! Słyszę drugi sygnał tego pieprzonego dzwonka i powoli zwlekam się z kanapy. Idę powolutku i gdy już mam naciskać klamkę słyszę chichot a po chwili głos który go uspokaja, później jakiś zniecierpliwiony głos jęczy a na samym końcu słychać szczękot zębów. No tak idiotko jest zima a ty trzymasz gości za drzwiami i przysłuchujesz się co oni tam robią. Otwieram drzwi i słyszę. -Niespodziankaaaaaa!!!!!- krzyczą chłopaki. -O mój Boże co wy tu kretyni robicie?- zapytałam zdziwiona. -Widzicie mówiłem wam że będzie zła- odzywa się Michael. -Co to ma być?!- pytam zaskoczona. -No wiesz kochana jest takie coś jak 5sos i właśnie oni zaszczycili cię swą obecnością- odezwała się Calum. -Nie o to mi chodzi co wy tu robicie przecież ja mam wyjechać dopiero za tydzień- dalej nie wierzyłam że oni stoją przede mną. -Dobra ja jej to wytłumaczę -Odezwał się Luke- więc nasz dom jest remontowany i chwilowo nie mamy się gdzie zatrzymać, przyjmiesz nas- powiedział i wzruszył ramionami. -Tak oczywiście, a gdzie Ashton?- zapytałam ciekawa, bo do tej pory nawet go nie usłyszałam. Zanim ktokolwiek zdążył mi odpowiedzieć spojrzałam w prawo i ujrzałam moją zgubę, trzęsącą się z zimna. -AHAHAHAHAHAHAHAHAHA- zaczęłam się niekontrolowanie śmiać. -Charlotte!!- krzyknął ostatkiem sił Ashton. -Nigdy przenigdy nie zwracaj się do mnie w ten sposób- powiedziałam wściekła. -No dobrze nie złość się Szarlotko i mnie wpuść- powiedział słodkim głosem. No i jak tu się na niego gniewać. -Dobra właźcie- powiedziałam i przepuściłam ich w drzwiach, Ashton jak poparzony wskoczył do domu. -Mamo twoje pączusie przyszły!!!!- krzyknęłam. A Ashton nie zważając na to że jest w gościach wkopał się pod koc i bezczelnie zaczął wypijać mi gorącą czekoladę z piankami. -Ashtooooon!!- wszyscy jednocześnie westchnęliśmy z bezsilności. -Może pójdziemy na górę?- zapytałam chłopaków. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać oni od razu zaczęli iść po schodach prowadzących na górę. Niestety przed nami były jeszcze jedne schody, na strych. Wysunęłam je ostrożnie i pokazałam rękom aby zaczęli wchodzić. Gdy znajdowaliśmy się już na gurze chłopcy nie mogli uwierzyć w to co widzą. -Troszkę się tu zmieniło- powiedział Luke. -Nom tak troszkę-  miał rację bo zmieniło się tu bardzo. Z takiego:

Na coś takiego:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Na coś takiego:

Pokój dzienny:

Pokój dzienny:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Łyżwiarka  || 5sosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz