-Ej chłopaki pamiętacie w ogóle jak się poznaliśmy?- po dłuższej chwili zapytałam. -Tak średnio- odpowiada Luke i drapie się po karku. -Kobieto to było 3 lata temu, nie wymagaj za dużo- jęczy Mike.- Ja chyba wiem......nie czekaj jednak nie- Boże Calum nie zastanawiaj się tak bo ci się jeszcze mózg przegrzeje. -A ty Ashton?- zapytałam z nadzieją w głosie. -Ja bym nie pamiętał?!- oburzył się Irwin. -Ojj nie nie obrażaj się Ashtoooooon, tylko opowiadaj- powiedziałam i czekałam aż brunet zacznie opowiadać. -No więc to było w zimę na łyżwach, stwierdziłem że muszę przypomnieć sobie jak się na nich jeździć i wybrałem się na lodowisko w centrum miasta, było to dość wcześnie bo była 6 rano, nie wiem jak wstałem ale chyba miałem bardzo nie wygodne łóżko, ponieważ to był chyba pierwszy i ostatni raz kiedy wstałem o 5.30. Dzień był w miarę ciepły. Wziąłem swoje hokejówki i po prostu ruszyłem na lodowisko. Miałem wtedy 19 lat. pojechałem moim samochodem. Dotarłem na lodowisko około godziny 6, a na nim nikogo nie było za co w duchu dziękowałem Bogu, po przynajmniej nikt by się ze mnie nie śmiał. Założyłem łyżwy i kupiłem bilet. Gdy ten pierwszy raz stanąłem na lodzie i przejechałem jakieś 3 metry wiedziałem że jestem w swoim żywiole. Zrobiłem z jakieś 4 okrążenia i ujrzałem dziewczynę. Miał długie czarne włosy i zgrabną figurę, mimo że była skromna wyróżniała się z pośród wszystkich dziewczyn jakie znam nienaganną urodą, miała na sobie zwykłe jeansy i beżowy luźny sweter z pewnością nie była tu pierwszy raz, sądziłem że nawet codziennie tu jest o tej samej porze. Dziewczyna bez wachania zaczęła jeździć, dałbym sobie rękę uciąć że nie spodziewała się towarzystwa. Zrobiła jakieś 3 okrążenia i nadal mnie nie widziała, serio mówię wam była tak zafascynowana jazdą że cały świat do okoła niej zniknąłem z momentem wejścia na lodowisko. Po rozgrzewce zaczęła robić różne figury taneczne, jakieś obroty ale i tym podobne. Jeździła z taką ogromną gracją że ja po prostu tam stałem i nie mogłem oderwać od niej oczu. Gdy w miarę przypomniała sobie kroki zaczęła najprawdopodobniej tańczyć swój układ. Serio żałujcie że tego nie widzieliście to było coś fantastycznego. Skończyła taniec idealnym skokiem szpagatowym i odwróciła się w moją stronę i zdaje mi się dopiero teraz mnie zauważyła. Speszona zaczęła jechać w drugą stronę. Wydawała się być taka bezbronna i delikatna, strasznie krucha. Widziałem kątem oka że cały czas na mnie patrzy i jak tylko nasze spojrzenia się krzyżowały ona spuszczała głowę zarumieniona. W tamtym momencie się w niej zauroczyłem. Mógł bym patrzeć na nią godzinami, no ale nie mogłem tego robić, bo jak by to wyglądało, jakiś obcy chłopak ciągle się na ciebie gapi, no ja na jej miejscu bym się źle czuł, więc próbowałem nie zwracać na nią uwagę i jeździłem dalej. Nagle dziewczyna robiła obrót i spadł jej czerwony szalik, z pewnością nawet nie poczuła że go nie ma. Postanowiłem jej go oddać, ale gdy podjechałem dziewczyna skończyła obrót kończąc z wysuniętą nogą i niefortunnie zahaczyła o moje łyżwy i upadła. Ja zmartwiony przykucnąłem przy niej.- Hej nic ci się nie stało?- zapytałem. -Nie, nie wszystko w porządku- szybko odpowiedziała i spróbowała wstać ale znowu upadła. -Na pewno?- upewniłem się. -Tak to tylko troszkę śniegu- niestety nie miała racji to nie było trochę śniegu. Wstałem i podałem jej rękę by mogła też wstać. Przyjęła ją niepewnie i gdy stanęła na własnych nogach syknęła cicho. -Coś cię boli?- spróbowałem znowu z nią porozmawiać. -Kostka- powiedziała cicho. Bez wachania wziąłem ją na ręce i podjechałem do ławki. Dopiero wtedy zauważyłem jakie miała zniszczone łyżwy, ostrożnie zdjąłem jej jedną i z uwagą zacząłem przyglądać się jej kostce. Dziewczyna nie odzywała się ani słowem. -Masz skręconą kostkę- powiedziałem. -Jak to?- zapytała. -Niestety- usiadłem koło niej, przebrałem łyżwy na buty i podniosłem dziewczynę uprzednio zawiązując sobie łyżwy na ramieniu. -Co ty robisz?- zapytała niepewnie. -Muszę ci to opatrzyć, skoro to przeze mnie upadłaś ja się tobą zajmę- Odpowiedziałem, ona dalej nic nie powiedziała tylko zarzuciła mi ręce na szyje. Doszedłem do auta i ostrożnie włożyłem drobną dziewczynę na miejsce pasażera. Sam schowałem jej łyżwy a także swoje do bagażnika i usiadłem za kierownicą. Pojechałem do domu, czułem się winny za to co się jej stało. Zaparkowałem przed domem i ponownie wziąłem dziewczynę na ręce przenosząc ją przez próg, posadziłem wygodnie na fotelu a następnie poszedłem po worek z lodem. Przyłożyłem lekko do jej kostki a ona tylko lekko syknęła. -Przepraszam- powiedziałem cicho. -Przecież to ja zahaczyłam o twoje łyżwy to ja powinnam cię przeprosić- Powiedziała i spuściła głowę. -Hej, spokojnie- Powiedziałem i podniosłem jej podbródek. Zauważyłem łzy w jej oczach, więc uśmiechnąłem się pocieszająco. Zdjąłem lód z jej kostki i podałem jej koc którym się otuliła. -Przez to wszystko nie zdążyłem się przedstawić, nazywam się Ashton- Powiedziałem i podałem jej rękę -Charlott- Odpowiedziała i przyjęła rękę. Boże ma prześliczne imię. -Oooooo- Usłyszałem głosy moich przyjaciół. -A te trzy urwipołcie to Luke ten obok to Calum a ta czerwona krowa to Mike- Przedstawiłem ich- Skończył opowiadać a ja momentalnie się do niego przytuliłam.-Dziękuje- Szepnęłam.- Za co?- Zdziwił się brunet.- Za to że mnie wywróciłeś.
CZYTASZ
Łyżwiarka || 5sos
Hayran Kurgu-Idziemy na łyżwy?- -Oczywiście!!- ++++ -przez to wszystko nie zdążyłem się przedstawić, nazywam się Ashton- powiedział i podał mi rękę -Charlott- przedstawiłam się i przyjęłam rękę. -Oooooo- usłyszeliśmy 3 głosy za sobą -A te 3 urwipołcie to Luke...