10. Co ty jej zrobiłeś?!

46 5 0
                                    


Siedziałem tak jeszcze z 3 godziny i co chwile podchodził do mnie ktoś inny. Ale oni nie byli Ashtonem, nikt nie rozumie co on dla mnie znaczy. Mianowicie, gdy miałem 17 lat moi rodzice stwierdzili że trzeba się wyprowadzić do Londynu do Anglii czy gdzieś tam. Nie wiedziałem co mam zrobić, tu miałem wszystko, znajomych, dziewczynę no i Ashtona. Oczywiście moi rodzice stwierdzili że trzeba to zrobić jak najszybciej i nie miałem nic do gadania. Stwierdziłem że muszę powiedzieć tylko Ashtonowi, ponieważ nie lubię się z nikim żegnać. Ale dla Ashtona mógłbym zrobić wyjątek. Szybko wyszedłem z domu i nie zważając na zakazy rodziców. Nie wiem jak mu miałem to powiedzieć czy się rozpłakać czy stać tam jak mężczyzna. Nie rozumiem dlaczego ludzie uważają że mężczyźni nie mogą płakać, dla mnie to jest głupi przesąd. Ale co ja tam wiem. Zapukałem do drzwi pani Irwin. -Och witaj Luke co cię sprowadza- powiedziała wpuszczając mnie do środka. -Musze natychmiastowo porozmawiać z Ashtonem- powiedziałem i zacząłem rozglądać się za moim przyjacielem -a gdzie on jest?- zapytałem. -Ach Ashtona, nie ma nocuje u cioci na drugim końcu miasta wraca za 2 dni- powiedziała i usiadła na kanapie -chcesz coś do jedzenia?- zapytała. -Nie prze pan, to ja już pójdę skoro Asha nie ma, do widzenia- pożegnałem się i wyszedłem. Wyjąłem telefon i zadzwoniłem do przyjaciela

xrozmowax

-Hej Luke, co jest-

-Ach nic po prostu przed chwilą byłem u ciebie w domu by ci przekazać jedną nieprzyjemną wiadomość-

-Powiadasz, a jaką?-

-Wyprowadzam się z miasta jutro o 8 mam samolot-

-Cooooo?-

-Tak niestety wie dzwonie by się pożegnać o słyszałem że dopiero za 2 dni wracasz-

-Kurde masz rację, ale mi przykro że nie mogę się pożegnać z tobą osobiście-

-Trudno, obiecuję że przyjadę do ciebie w wakacje, okej?-

-No jak nie mam innego wyjścia, to tak-

-Do zobaczenia Ashton-

-Do zobaczenia Luke-

Nie wiem co mam robić, nie mam przyjaciela przy sobie i najprawdopodobniej nie zobaczą się z nim do wakacji. Moi rodzice mają wywalone na to czy ja chcę jechać czy nie. Moja dziewczyna i tak zbyt mnie nie obchodzi. A wszyscy moi znajomi nie doradzili by mi dobrze. Jestem w rozsypce będę musiał zostawić wszystko co mam na rzecz wymysłu moich rodziców. Kocham ich ale czasami ich pomysły mnie przerażają. Postanowiłem spakować moje rzeczy. Tak około godziny 22 zadzwonił dzwonek do drzwi. Moja mama  była zajęta pakowaniem swoich drogocennych butów a tata wystawiał do sprzedaży nasz dom się nie miałem innego wyjścia i po prostu otworzyłem drzwi. Za nimi ujrzałem Ashtona, miał rozczochrane wołsy był brudny a do tego wyglądał na strasznie zmęczonego. -Aston co ty tu robisz?- zapytałem z wielką radością w glosie, przytulając się do bruneta. -Przecież nie pozwolił bym ci byś odjechał bez pożegnania- powiedział zdyszany. -Jak ty się tu dostałeś?- Jezu jakiego ja mam wspaniałego przyjaciela. -Połowę drogi podwiózł mnie wujek a następnie jechałem autobusem, potem jechałem kawałek autostopem, a na sam koniec musiałem biec jakieś 10 kilometrów i oto jestem tu gdzie jestem- zdyszany oparł się o framugę drzwi. pociągnąłem przyjaciela do środka i posadziłem go na łóżku. -Dobra to jaki masz plan?- zapytałem siadając na krześle. -Ale jaki plan, na co plan?- no to jesteśmy w czarnej dupie. -Plan jak przekonać rodziców do tego bym został- powiedziałem i sam zacząłem się nad tym zastanawiać. -Pani mamoooo Luka- zawołał nagle Ashton. -Słucham się Ashi- tak moja mama na prawdę tak nazywa mojego przyjaciela. On nic nie powiedział tylko podał mojej mamie jakąś karteczkę. Ona czytając to myślałem że zemdleje. -Luke nie jedziesz z nami nawet nie ma takiej mowy- powiedziała szybko. -Coooo?- zapytałem z niedowierzania. -Ja wiem słoneczko że byś chciał ale to co ja tu zobaczyłam powoduje to że nie mogę ci tego zrobić- powiedziała i wyszła. -Coś ty jej zrobił?!- zapytałem z niedowierzaniem. -Pokazałem jej to- powiedział i podał mi masze zdjęcie a pod nim napisane.

''Wiem że pani może mnie nie zrozumieć i może wydać się pani to bardzo dziwne ale Luke nie morze opuścić Sidney, ponieważ jednym z najważniejszych powodów jest to że ja bez niego sobie nie poradzę, będzie mi bardzo trudno z powrotem znaleźć  przyjaciela. Dla mnie Luke jest kimś bardzo ważnym i jeżeli pani by mi go zabrała to cale moje życie legło by w gruzach i bym ponownie musiał zaczynać wszystko od początku, Luke jest moim bratem z innej matki nie potrafił bym bez niego żyć i jestem przekonany że on beze mnie także. Jeżeli jednak bym pani nie przekonał to wpakuje się do jego walizki i przeprowadzę się z nim do tego pieprzonego Londynu bo nie pozwolę sobie stracić kolejnej ważnej osoby w moim życiu. Po stracie ojca nie mogłem się pozbierać ale Luke mi w tym pomógł i za co mu bardzo dziękuje a jak stracę go to spokojnie mogę się rzucić z mostu, mam nadzieja że pani to zrozumie. -Ashton, dziękuje- powiedziałem i po prostu się do niego przytuliłem. -Luke, zawsze ci pomogę nawet jak będę na ciebie strasznie wkurzony albo obrażony zawsze możesz do mnie przyjść i się przytulić, jakkolwiek to nie zabrzmi.

Tak to były piękne czasy a teraz  on jest na mnie obrażony i pewnie się do mnie nie odezwie przez co najmniej 2 tygodnie o Boże ja nie wytrzymam tyle bez niego. No ale cóż zasłórzyłem. Nagle usłyszałem dźwięk otwierania drzwi i wtedy przez nie wleciałam Ashton mówiąc

 -Wyjeżdżam- 

++++++++

Dum dum dum 

I co teraz z ich przyjaźnią

Gdzie Ashton wyjeżdża 

A może z tym wszystkim ma coś wspólnego Charlott


Łyżwiarka  || 5sosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz