-Dobra to co gramy czy będzie tak stać?- zapytał po chwili Calum. -Tak tak oczywiście- powiedziałam, kurde dalej mam strasznie zachrypnięty głos. -Ashton, pozwól na chwilę- powiedział Luke i wstał ciągnąc mnie za rękę do pokoju gościnnego. Zamknął drzwi na klucz i bezwstydnie wpatrywał się we mnie. -Ash co się dzieje z tobą?- zapytał siadając na łóżku. -Luke o co ci chodzi?- dobrze wiedziałem o co przecież chodzi mu o moje zachowanie. -Ashton nie udawaj głupka, znam cię nie od dziś- westchnął, faktycznie zna mnie od 17 lat. Nasze spotkanie było bardzo dziwne wtedy nie wiedziałem że będę mieć przyjaciela na dobre i na złe.
"wspomnienie"
Siedziałem sobie spokojnie na tylnim siedzeniu w samochodzie mojej mamy i czekałem aż dojedziemy do mojej nowej szkoły. strasznie się bałem. nikogo tam nie znałem, nie wiem czy mi się tam spodoba. Stwierdziłem że nie ma co się martwić na zapasz i po prostu przestałem się nad tym zastanawiać. jak będzie tak będzie. Mama zatrzymała się i zaparkowała na trawniku. -Ash wychodzimy- powiedziała i uśmiechnęła się pocieszająco. Moje serce zaczęło bić szybciej i szybciej z każdą sekundą. -Ale ja nie chcę, boje się- powiedziałem słodkim dziecięcym głosem. -Wiem Ash ale potraktuj jak drugą szansę, po prostu jakbyś dostał 2 szansę by znaleźć nowych kolegów a morze nawet przyjaciela- moja mama zawsze potrafiła mnie pocieszyć nie ważne czy zgubiłem misia czy pokłóciłem się z dziewczyną, zawsze mogłem na nią liczyć. Była wspaniałą kobietą strasznie mi jej brakuje. Wyszedłem powoli z auta i powoli poszedłem w kierunku szkoły. Mama nie mogła iść ze mną ponieważ musiała jechać do nowej pracy. Powoli wszedłem do szkoły i przez przypadek wpadłem na jakiegoś chłopaka. -Hej jestem Luke- powiedział i wysunął dłoń w moją stronę. Był na serio przyjaźnie nastawiony. Ale ja tak czy siak spanikowałem i pobiegłem w drugą stronę. Podeszłem do sali w której miałem się spotkać z moją nową wychowawczynią i klasą. Gdy usłyszałem dzwonek, wszedłem i usiadłem na końcu klasy. -Dzień dobry dzieci, mamy dziś w klasie nowego ucznia- powiedziała patrząc na mnie -śmiało choć przedstawisz się- powiedziała i gestem ręki zaprosiła mnie na środek. -Nazywam się Ashton ale wszyscy mówią do mnie Ash, przeprowadziłem się tu z Anglii. Najbardziej lubię grać na garnkach ołówkami, tak jak bym grał na perkusji- powiedziałem i wróciłem na miejsce. -Dobrze dzieci dziś rozmawiamy o......- nie słuchałem nauczycielki ponieważ cały czas zastanawiałem się czy mama miała rację i morze uda mi się znaleźć tu przyjaciela. rozmyślenia przerwał mi dzwonek. -Dobrze dzieci możecie zostać albo wyjść z klasy- osobiście wolałem zostać. gdy zacząłem rysować perkusję na kartce usłyszałem jak ktoś dosiada się do mnie. -Wcześniej jakoś tak wyszło że się nie poznaliśmy- usłyszałem ten sam głos, To ten chłopak na którego wpadłem rano. -Tak faktycznie- powiedziałem i dalej rysowałem swoje bębny. -Lubisz grać na garnkach?- zapytał wreszcie. -Tak, lecz wolę to nazywać najwyższej klasy perkusją własnego autorstw- rozśmieszyłem chłopaka. -ja najbardziej lubię, naciągnąć żyłki od prania i udawać że gram na gitarze- przyznał dalej się śmiejąc. Zaskoczył mnie myślałem że tylko ja lubię udawać żę gram na jakimś instrumencie. -Zacznijmy od początku jestem Luke- powiedział i wysunął rękę w moją stronę. Tym razem nie uciekłem tylko przyjąłem rękę. -jestem Ash- w tym momencie poczułem że nasza historia dopiero się zaczyna. I miałem rację mieliśmy wiele przygód.
+11 lat+
-Ashtonie Irwinie dlaczego zostawiłeś mnie na cały dzień samego w szkole?- zapytał wkurzony Luke przez telefon. -Jestem chory Luke, mam anginę i strasznie wysoką gorączkę- powiedziałem i usłyszałem jak blondyn się rozłącza. Czego się spodziewać on zawsze nie lubił osób chorych i zawsze na nie narzekał, więc dlaczego miał by zrobić wyjątek dla mnie? Leżałem pod kołdrą i zastanawiałem się nad wszystkim i nad niczym. Nagle usłyszałem dzwonek do domu. Nie obchodziło mnie kto przyszedł. Zamknąłem oczy i starałem się zignorować głosy za ścianą. Usłyszałem otwieranie drzwi od mojego pokoju. A w nich ujrzałem blondyna w żółtym stroju ochronnym.
CZYTASZ
Łyżwiarka || 5sos
Fanfiction-Idziemy na łyżwy?- -Oczywiście!!- ++++ -przez to wszystko nie zdążyłem się przedstawić, nazywam się Ashton- powiedział i podał mi rękę -Charlott- przedstawiłam się i przyjęłam rękę. -Oooooo- usłyszeliśmy 3 głosy za sobą -A te 3 urwipołcie to Luke...