Na polanie zebrało się mnóstwo ludzi. Wśród nich byli Sasza, Sophia, Ben,Slender i wielu innych. Przy Shadown stała piątka znajomych: Nigtmare, Azi, Bożydar, Eyelles, Jeff i Jane.
Slender wszystkich chwycił mackami i po kolei wszyscy zaczynali znikać. Wszyscy wokół zaczęli się żegnać i życzyć szczęścia. Po chwili całej szóstki nie było. Byli na innym kontynencie.
Mała Sally zaczęła płakać i przytuliła się do tak samo załamanej Amy. Toby był wściekły i zniknął w głębi lasu. Cierpiał, że jego ukochana odeszła, może nie na zawsze ale odeszła.
~~'
Sophia rozglądała się po terenie na którym byli. Za nimi rozciągało się morze. A przed nimi był wysoki klif.
- No to zajebiście nas Slender urządził - zakpił Jeff.
- Och zamknij się - uciszyła go Sophia. - Albo szukamy miejsca bez klifu albo się wspinamy... Co wolicie? ...
P.O.V. Sophia
Zdecydowaliśmy się iść z buta, szukając niższego klifu.
- Daaaaleko jeszcze? - jęczał Jeff, z którego śmiała się Sasza.
Ciepły piasek wchodził mi w trampki i zaczynał uwierać. Zatrzymałam się i zdjęłam buty. Mogłam szybciej to zrobić. Sasza rozmawiała z Azim. Eh...
- Gorąco...- Przy mnie padł Jack. Zaśmiałam się i pomogłam mu wstać.
- Takie tutaj klimaty - zaśmiał się Bożydar.
- A ty skąd to wiesz? - eyeless jeszcze mocniej pobladł.
- Mieszkałem jak byłem mały niedaleko - Powiedział i rozpiął swoją bluzę. W jego ślady poszedł Jack. Ja wolałam narazie mieć ją na sobie, chociaż czułam, że się gotuję.
- Może też zdejmiesz? - uśmiechnął się nerkowiec.
Rozpięłam ją i zawiązałam na pasie, zostając w krótkim rękawku. Od razu lepiej.
- Co to za zwierzątko... - Sasza patrzyła na jakąś dziwną, kolczastą, czarną, kulkę.
- Bożydar pewnie wie co to - zaśmiałam się a chłopak podniósł ręce w geście obronnym.
Przy tym czymś usiadł Jeff i zaczął go dotykać palcem.
- Kurde to kuje... już tego nie lubię... - wszyscy zaczęli się śmiać.
- To jest Jeżowiec, lepiej go nie dotykaj bo umrzesz - zaśmiał się Anioł.
- Cooo - Jego oczy były większe niż stare pięć złotych.
-Mogę to zabić?- zaśmiała się Jane.
- Ale po co? To jest takie urocze... i zabije Jeffa! - Krzyknęła Sasza, chwytając za czarną kulkę. Killer zaczął biec i wyglądało to tak, jakby biegał po wodzie. Wręcz magicznie. Krzyczał czasem różne wulgaryzmy w stronę Demonicy. Ona się nim nie przejmowała.
- Idziemy... - Jekła Jane.
- No - powiedziałam i zaczęłam iść dalej. Było naprawdę gorąco. Było chyba południe. Nie wiem, ale telefon pokazywał godzinę 14 a tutaj jakby była 12. Sasza i Killer nadal się gonili. Dzieci. Ciekawa jestem jak daleko jeszcze do tego obniżenia. A może w ogóle go nie ma?
- Dobra, Dam ci narazie spokój. - Sasza położyła się w wodzie. Jej włosy falowały wraz z falami.
- Nareszcie - Czarnowłosy wyglądał na zmęczonego. - Już myślałem, że będę zmuszony się wspinać.
CZYTASZ
I Must Find You // Shadown [3](zawieszona)
Horror3 część Trylogi 'Smile' Sophia wraz z znajomymi zaczyna poszukiwania swojego brata po Europie i Azji. pierwszy kraj jaki odwiedza to Hiszpania. W którym kraju spotka brata i kiedy wszystkie tajemnice wyjdą na jaw? #18 - ciemność - 6.06.2018