23

236 31 11
                                    

- O nieumiejętne używanie mocy i przebywanie z nieumiejętnością panowania nad mocą wśród śmiertelników. Za możliwe nieumyślne spowodowanie śmierci i wyjawienie Tajemnicy Ras. Gdyby nie to, że ten chłopak był mordercą żyjącym wśród innych ras, miałbyś gorsze w skutkach oskarżenie, mianowicie wyjawienie tej tajemnicy.

- Czemu to jest karalne? Przecież ja nic złego nie zrobiłam...

- Wszystkie rasy od setek lat starają się uchować swoje istnienie w tajemnicy. Każda osoba, która chociaż część komuś wydała musi być ukarana. Niezależnie czy jesteś dzieckiem czy nie. Ława przysięgłych nie będzie na ciebie patrzeć jak na dziecko tylko jak na demona rangi, której jesteś. Nawet jakbyś miała 4 lata nie zmienili by nic w swojej wypowiedzi. Dla nich rodzice powinni cię nauczyć wszystkich zasad i używania mocy. Nie zrozumieją, że ty takiej możliwości nie miałaś.

- Tak teraz myślę... Rodzice mnie niczego nie nauczyli... nic nie powiedzieli. Czy oni są też demonami?

- Niestety nie są. Dlatego nie miałaś możliwości takiej by cię nauczyli. 

Zatkało mnie. Moi rodzice nie są moimi rodzicami? Czy to oznacza, że jestem adoptowana? Dlatego chcieli mnie zabić? Dlatego nic dla nich nie znaczyłam?

- Rozprawa zacznie się o piętnastej. Przygotuj się na nią mentalnie. Będzie dla ciebie dość ciężka.

- Postaram się... 

Chłopak wstał i zaczął kierować się w stronę wyjścia. Gdy już trzymał klamkę od drzwi odwrócił się w moją stronę.

- Mów tylko prawdę, nie kłam. Oni to wyczują. Odpowiadaj krótko i zwięźle na ich pytania.    

Po tych słowach wyszedł.  Po co miałabym kłamać?  Przecież to jest złe.

Ciekawe która jest godzina i gdzie odbędzie się rozprawa.  Przecież jeżeli ma być o piętnastej to byśmy chyba już musieli jechać,  bo z tego co pamiętam mamy dość daleko do najbliższego miasta. Jak mam się jeszcze na te spotkanie ubrać? Raczej nie pójdę w piżamie. Na tą myśl uśmiechnęłam się. 

Otwarłam drzwi i wyjrzałam na korytarz. Przy drzwiach od łazienki stał Azi. Opierał się plecami i nogą. Głowę miał skierowaną w sufit. Jego białe włosy były poplątane. Przyglądałam mu się do momentu gdy drzwi od łazienki się nie uchyliły. Za nich wyszedł Bozydal czy jakoś tak. 

- Ona da sobie radę? - spytał brązowo-włosy.

- Musi. Jest silna więc raczej tak kochany - zaśmiał się lekko Azi.

- Kochany? Nie przesadzasz? - brunet odwrócił się w stronę moich drzwi i zauważył mnie. - Ogarniaj się szybciej, jest już prawie czternasta. Za ponad godzinę przyjdą osoby, które doprowadzą nas do sali rozpraw. Nie wypadałoby się spóźnić. - przymknął drzwi i zszedł schodami w dół. Azi patrzył na niego, jak ten schodził. 

- Jak mam się ubrać?- Biało włosy uśmiechnął się lekko. 

- Ubierz się ładnie, ale lepiej na czarno. Jeżeli chcesz możemy czegoś w mojej kolekcji poszukać. 

- Kolekcji? - podeszłam do niego. Jest taki wysoki w porównaniu do mnie... Chciałabym być tak wysoka jak on!

- Tak, powinienem jeszcze mieć jakieś dziecięce ubrania. 

Chwycił mnie za rączkę i poszliśmy w stronę drugiej części budynku. Jego drzwi też były z ciemnego drewna zrobione. Wnętrze pokoju było prawie czarne, prócz mebli, które były białe. Układ ich był taki sam jak u mnie w pokoju. Wyjął z szafy kilka czarnych, małych ubrań.

- Nie za dużo czarnego? - spytałam.

- Nie marudź. - wyjął kolejne kilka ubrań. Najbardziej podobała mnie się niestety czarna, koronkowa u góry z falbankami na dole sukienka. Wzięłam ją do ręki i udawałam, że przymierzam. Była śliczna.

- Dobrze w niej wyglądasz. Jeżeli chcesz, możesz ją ubrać ale zrób to u siebie w pokoju, ponieważ muszę załatwić kilka męskich spraw. 

- Co będziesz robić? - zawiesiłam ubranie na ramię.

- um. Po prostu muszę coś załatwić. - wystawił mnie za drzwi na korytarz. To było nie miłe. 

- Azi! - w oczkach czułam łzy. Będę silna i nie będę płakać. Nie mogę. Musze wytrzymać. 

Wróciłam do pokoju. Usiadłam na łóżku. Czemu mnie tak potraktował? Gdzie są wszyscy? Mogę jedynie zgadywać, że siedzą w kuchni i rozmawiają... A to wszystko moja wina. Nie. To wina Tobiego. Jakby mnie nie przestraszył nic by się nie wydarzyło. Było by dobrze. Braciszek by się na mnie nie gniewał... W tym momencie poczułam czyjąś obecność w pomieszczeniu. Rozejrzałam się dookoła.  Na kanapie leżał Artur. Czarnowłosy przykrył sobie twarz poduszką. 

- Co tutaj robisz? - spytałam zdziwiona.

- Przecież byłaś ciekawa gdzie są wszyscy więc jestem tutaj - mruknął pod nosem - Ubieraj się i uczesz bo czasu ci nie starczy. 

Spojrzałam na niego zdziwiona jeszcze bardziej. Skąd wiedział, że się nad tym zastanawiałam?   Czyżby to była sprawka Pana w Garniturze?

- Spokojnie, nie będę podglądać - naciągnął poduszkę jeszcze bardziej na twarz. - No szybciej. 


Mówił to z takim wyrzutem, że chyba zaraz nie wytrzymam i się naprawdę popłaczę. Czemu zachowuje się jak mój brat? 

- Rozumiem, że możesz być na mnie zły ale nie musisz być taki oschły... - spojrzałam z smutkiem na niego. 

- Że co?! - usiadł, odrzucając poduszkę. - Skąd przyszło ci do głowy, że jestem zły? - Widocznie był zdziwiony.

 - Bo z takim wyrzutem do mnie mówisz... 

- To nie tak. Jestem po prostu zmęczony... - w tym momencie ziewnął - ubieraj się mała bo się spóźnimy. - zaśmiał się lekko i znów położył, przykrywając twarz kolejną poduszką. 

~~~

Po kilku chwilach miałam ubraną sukienkę. Była trochę chyba za duża. Sięgała mi do kostek. Jedak nadal była cudowna. 

- Artur... Jak wyglądam? - spytałam się uśmiechnięta. 

Czarno-włosy z lekkim trudem wstał i spojrzał na mnie. - Według mnie wyglądasz za uroczo jak na demona. Jednak jak na dziecko może być. 

Jego słowa lekko mnie zabolały. 

- Jednak nie ma czasu na przebieranie, za dziesięć minut przyjdą kostuchy. 

-Kostuchy? - czy tak się nie mówiło na śmierć...?

- Tak ich nazywa się. Nie będę ci tego tłumaczyć dokładniej. 

- Musimy iść... - Do pokoju weszła Sky. Jej żywe oczy straciły blask. Była bardzo smutna... czy to moja wina?

- Przyszli ? - Artur wstał i jakby przebudził.

- Tak. 



////////

Pampampam xDD i kolejny wchodzi na wattpada! Już nowy rok szkolny i takie pytanie:

W której jesteś klasie? 

Przy okazji będę wiedzieć jaki przedział wiekowy mnie czyta xD

By nie było to jedno stronne to ja teraz jestem w 1 technikum. ;p

I Must Find You // Shadown [3](zawieszona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz