Rada 1.

1.5K 150 31
                                    

Anders Fannemel, jako że to chłopiec o złotym serduszku, postanowił zaczekać na Daniela, który właśnie odbierał nagrodę pieniężną za wygranie quali do słynnego TCS. Oczywiście mógł spieprzyć do hotelowego pokoiku jak inni i rozpaczać za swoim niezbyt zadowalającym skokiem oraz zacząć obwiniać swój sprzęt za dzisiejszy wynik.

Chłopak spojrzał na swoje narty, jedną trzymał w jednej dłoni, a drugą w drugiej, czyli tak zwany "rozwód nart"

"Pieprzona z Ciebie narta!"- powiedziała narta nr 1.

"Sama jesteś pieprzona. To ty zawaliłaś ten skok."- rzuciła narta nr 2.

"Idiota miał Ciebie na prawej nodze, zepsułaś mu od razu wybicie."-zwaliła 1. na 2.

"Czy jesteś jeszcze głupsza od tego blondyna? Wybicie jest dwóch nóg, na taki trochę nocnik Ammanna."

"Masz coś do Szwajcara?! Jego narty są cudowne.. Tak idealnie wywoskowane... Tylko mi przydzielili jakieś do dupny drewniany rdzeń."

- Śmiesznie wyglądasz tak nawiązując konwersacje między nartami.- zaśmiała się jakaś dziewczyna, aż Andersowi wypadła jedna z nart. Nie wiem czy to była ta nr 1 czy nr 2. Obydwie tak samo pojebane, nie ma różnicy, wróćmy lepiej do dziewczyny. A zresztą, co tu dużo opowiadać? Niska, blondynka, nie wiem jaki kolor oczu (za daleko stoi, więc nie widzę), cycki takie sobie, ale jakby to powiedział każdy szanujący się mężczyzna "ruchałbym".

- Rucha...- zawahał się Anders, po czym szybko zamknął usta, żeby się nie dokończyć tego cudownego słowa. A nie mówiłam? Typowy Men.

Oczywiście dziewczyna zaśmiała się, a obok niej jak nie wiadomo skąd pojawił się Daniel. Normalnie jakby się spuścił w kiblu i magicznym przejściem wylądował obok uosobienia piękności o blond włosach. Ale nie mówmy tu teraz o magicznych przejściach, przecież wszyscy wiedzą, że Hogwart istnieje.

Daniel przytulił się do dziewczyny, obejmował ją swoimi ramionami, jak Kubuś Puchatek słoiczek miodu, jak Ciasteczkowy Potwór swoje ciastka, ja wam mówię, on by ją zeżarł, tylko był mały problem w postaci napakowanego gostka. Dziewczyna rzuciła się tamtemu na szyję i mocno go pocałowała (czytaj: połykała). Daniel jak zauroczony wpatrywał się w zakochaną parę. Anders podszedł do wielbiciela własnych kotków i patrząc na zakochanych, rzucił do kolegi.

- Friendzone, frienzone, frienzoneeeeeee...

- A ty co, znowu z nartami gadałeś?- zaśmiał się Tandex.

- Nieprawda!- rzucił maluszek, przytulając swoje narty.

- Przecież widziałem jak je smyrasz o siebie, będą się ocierać?- zaśmiał się a malutka blondynka posłała im buziaka i gdzieś poszła ze swoim Bad Boyem.

- A ty, co? Umknęła ci taka loszka...

- Rosie? Proszę cię. To tylko moja przyjaciółka, znamy się od małego... Od piaskownicy... Albo jednak nie, czekaj, piaskownicy nigdy nie miałem. Na dodatek przyszła zaprosić mnie na swój ślub... Jesteśmy jak rodzeństwo, tylko tyle... Nic nigdy, między nami nie było.

- Hm... Czyli zaorany frienzone.- zaśmiał się Fanni i przywalił przyjacielowi w ramię.- Musimy jakoś te twoje dwa tysie na coś wydać. Może marynowana papryka? Ja zjadłem tylko marynowane ogóreczki i myślałem, że coś z tego będzie... Ogórki spieprzyły mi skok.

Tandex zaśmiał się i poszedł wraz z przyjacielem na parking, gdzie stał ich "busik". Niestety to nie był jakiś efektowny mercedes, czy czerwone ferrari, które działa na dziewczęta, jak Fannisiowata narta nr 1, na nartę nr 2. Wrzucili swój sprzęt do środka i w swoich niebieściutkich strojach poszli się przejść po przecudownym Oberstdorfie. Mówiąc "przejść" mam na myśli po pałętać się po jakiś lesbijskich klubach, nie no żarcik kosmonaucik, Oberstdorf to takie śliczne miasto...

- Będę skakał w Turnieju przeciwko twojemu Kamisiowi...- zaśmiał się Andi.

- Och... Mój półnagi Stoch... Tylko żebyś mi go nie odbił, bo inaczej cały świat dowie się o twoim El Fagasooo Kutasooo!

- Ej! To o twoim wybrzuszeniu gadają!

- Przynajmniej je mam.- puścił oczko Fannemelowi i wszedł do jakiegoś niemieckiego sklepu, wziął koszyk, a ten mały rzep poczłapał za nim.

- Nie powiem nasze hotki, mają niezłą wyobraźnie, żeby tak wyolbrzymić taką małą sprawę...

Daniel zamachnął się i lekko przywalił maluszkowi, po nogach.

- Za co to? Mam coś lepszego dla Ciebie.- zaśmiał się Fanni, spoglądając w telefon.

- O nie... Boże, nie mów mi, że znowu jakieś ff.- rzucił Daniel sięgając do lodówki po bio soczek. No tak, trzeba dbać o dietę i nienaganne wybrzuszenie.

- Ono idealnie pasuje do Ciebie, Rosie i tego napakowanego... Taki namiętny trójkącik, słuchaj mordko.

"Nie mogłem patrzeć, jak ten Wellinger miota się wokół mojego ukochanego... Mojego jedynego... Mojego Hayböck'a... Przecież przyjaźniliśmy się od zawsze, od najmłodszych lat... Był dla mnie kimś więcej niż przyjacielem.. Był kimś, kogo chciałem pokochać.. Wiedziałem o nim wszystko, co lubi, czego się wstydzi i boi... I zachowałem jego tajemnice... Był gejem.."

- BOŻE, NIEEEEE... Znowu geje? Trójkąt z Wellingerem, Hayböck'iem i Krafcikiem? Boże, mi to się będzie śnić...

"Ja też nim byłem... Ale Michael o tym nie wiedział.. Bałem się jego reakcji... Może tylko żartował... Chciał żebym się przyznał... Nie wiem... Ale wiem jedno, jestem zazdrosny o Welliego... Był przystojny i to nawet bardzo, sam bym na niego poleciał, ale moje serce było zawładnięte przez sidła Michiego. A ja przyznam, że nie chciałem się z nich wyswobodzić... Ale kiedy zobaczyłem jak Niemiec przybliża się do niego, nie wytrzymałem. Z każdym krokiem był tam, gdzie chciałbym być ja. Bliżej niego. Szybko do nich podszedłem i stanęłem między nimi, popychając Andiego.

- Odwal się od niego!-rzuciłem, a Niemiec się zaśmiał. Nie spodobało mi się to, więc szybko się zamachnąłem i zmasakrowałem mu połowę twarzy. Idiota, jak on mógł.

- Stefan, co ty do cholery robisz?!- krzyknął Michi, podając rękę leżącemu chłopakowi.

- Kocham cię, Michael, rozumiesz?! Kocham! I nie zniosę tego, jak będziecie się obściskiwać!"


- Widzisz, jak słodko?- uśmiechnął się do telefonu Anders, który po chwili oberwał drzwiami od lodówki. No cóż, tak to jest jak się nie patrzy przed siebie.- Ja pierdole...

- Kogo?- zaśmiał się Danny i spojrzał na czoło przyjaciela.- Stefan zmasakrował twarz Niemcowi a tobie zrobiła to zwykła lodóweczka. Ale wiesz jest plus.. Po kilku dniach zrobi ci się taka blizna na czole, więc wiesz Harry Potter będzie z Ciebie murowany. Tyle Potterhead będzie się za tobą uganiać.

- Już się uganiają.- powiedział mniejszy i potarł dłonią czółko.- Ale nie o tym mowa, mógłbyś tą dupcie wyrwać temu gogusiowi.

- Jaką dupcie, gdzie ten dżentelmen?

- Wyrwiesz tego lachona.- rzucił Andi a Danny uderzył się dłonią w czoło. Tak, to prawda. Idiots, idiots everywhere.

- Oj, Anders... Oni są ze sobą szczęśliwi, zresztą ja mam gorszy problem...

- Co jest..?

- Na ślub mam przyjść z partnerką...

- Pożyczyć ci nartę nr 1, czy nr 2?

_______________

Rada 1.

Gdy ci smutno, gdy ci źle, zabierz nartę... I tu mi się kończy rym.

ABC Norwegów - czyli poradnik dla nieporadnychOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz