Rada 11

528 82 39
                                    

Trener stał, jak słup soli, kiedy wpatrywał się na swoich podopiecznych. Fannis zastygł w wannie, zakrywając się pianą, a Danny, który zdążył już zdjąć koszulkę, ponownie ją założył.

- Niech trener pozwoli się nam wytłumaczyć.- powiedział spokojnie Fannemel.

- Wszystko opowiemy...- zaczął Danny.

- Chłopcy...- zaczął Papa i skrzyżował ręce.- Co ja z wami mam...?

- Ale to nie tak, jak trener myśli!- powiedzieli oboje. No nieźle, już są uważani za gejów i nawet mówią to samo w tym samym momencie. Oni mają połączone mózgi, czy co? Hm.. Ale to się może zgadzać! Połowa mózgu tego i tamtego to jeden mały móżdżek. No i kto mi teraz powie, że matematyka się do niczego nie przydaje.

- A jak..? Ciągle ze sobą gdzieś chodzicie, wszędzie razem, nie rozłączni. Zawsze macie razem pokój, normalnie, jak Kraftboeck.-rzucił.

- O! Trener też to czyta?- zapytał Fanni z uśmiechem na twarz, a trener się zarumienił. Tylko czemu? Jak sekret skrywa nasz Papcio?

- Przecież to hit wszystkich sezonów.- zaśmiał się.

- O! A czy czytał tre...- zaczął Fannemel, jednak nie dokończył, gdyż skończył z głową zanurzoną w wodzie. Daniel rzucił się na niego i schował jego blond czuprynę w niebieskim królestwie.

- No i teraz wyjaśnij mi ten czyn, przecież to od razu po was widać. Normalnie geje. Geje. Geje is everywhere...- rzucił trener i odciągnął Daniela od Andiego, który wynurzył się na powierzchnie.

- Chciałem mu tylko przerwać monolog o Kraftboecku!-powiedział Tande ze spuszczoną głową.

- A co? Przeszkadza ci Kraftboeck? Fikasz?- zapytał trener przeglądając kosmetyczkę Daniela.- Poza tym, ta ostatnia sytuacja na gali, gadaliście o pieprzeniu się, jeszcze wcześniej piliście razem pod stołem. Proszę was, powiedzcie mi prawdę... Jeżeli na serio jesteście tymi gejami to przecież zawsze wam pomożemy... I nie tylko...

Daniel długo patrzył na starszego od niego mężczyznę, aż w końcu kąciki jego ust lekko się uniosły. O nie, tylko nie kolejny szatański plan. O nie Daniel! W Y B I J go sobie z głowy!

- Czy mógłby pan na chwilę wyjść..? Chciałbym pogadać na chwilę z Fannisem...- powiedział niepewnie przeczesując włosy.

- Oczywiście, jeżeli tego chcecie, będę w salonie.- powiedział i wyszedł z łazienki, zamykając drzwi.

Daniel natychmiastowo się uśmiechnął i odwrócił do zdziwionego Andersa.

- Daniel.... Co ci chodzi po głowie..?- zapytał.

- Mam malutki plan i będziesz mi do tego potrzebny.

O nie, tylko nie to...

- No dooobra, ale zaczynam się bać...- powiedział lekko zdenerwowany.- Mógłbyś się na chwilę odwrócić?

Daniel zrobił tak, jak kazał mu przyjaciel, a chłopak sięgnął po ręcznik i zaczął wychodzić z wanny. DZIEWCZĘTA, ZAMKNĄĆ OCZY! No chyba, że któraś chce podglądać to proszę bardzo... Mrrrr, a też się do was dołączę.

Fannemel szybko założył spodenki, na swoje bokserki w gwiazdeczki.

- Dobra, możesz patrzeć, mów o co ci chodzi.- powiedział wycierając głowę ręcznikiem. Daniel odwrócił się, jak taki robot, ze stykniętymi koniuszkami palców przy ustach. Szczerze to zaczęłam się bać?

- Powiedzmy trenerowi, że jesteśmy gejami.- powiedział z uśmieszkiem na twarzy, a Fannemel prawie się wyjebał na mokrej posadzce.

- ŻE co...? Przecież ja wolę dziewczyny, ty tak samo. Nie jesteśmy gejami.- powiedział Fanni.

- Ale zawsze możemy nimi być.- zaśmiał się Daniel i puścił Fannisiowi oczko.- No wrobimy tylko trenera i mam już taki mały szatański plan, tylko że musimy się pobawić w pedałki. Oczywiście o, co z nim chodzi dowiesz się niedługo.

Anders zakrył dłońmi twarz i zaczął udawać, że płacze.

- A ja powiedziałem mamie, że już nie będę do tego wracał...




Trener siedział w salonie popijając sok pomarańczowy, kiedy obok niego stanął Fannemel z Tande trzymający się za dłonie.

Szybko zaczęli.

- Trenerze...- zaczął Fanni spoglądając na Daniela.

- Nie możemy już dłużej tego ukrywać...- dokończył ulubieniec laczków, a trener szeroko się uśmiechnął.

- Rozumiem.. Wiecie, co? Może to i lepiej, że mi to powiedzieliście... Teraz będzie wam lepiej.- powiedział i mocno ich uścisnął. Chyba za mocno, gdyż usłyszałam łamanie się żeber Fannisiątka.- Będziemy was wspierać wszyscy.

- Dziękujemy.- powiedział Daniel i słodko przytulił Andiego od tyłu. Jedną rękę trzymał na jego brzuchu, a drugą miał splecioną wraz z dłonią lubego Norwega, a głowę oparł o jego blond włosy, całując go lekko. W głowę, nie myślcie sobie.

- Jutro będziemy chcieli z wami pogadać, pomożemy wam w skokach.- radośnie się uśmiechnął i poklepał Danny'ego po ramieniu.- Poza tym widziałem was w klubie... U mojej córki na wieczorze ślubnym...

- To nie tak..- zaczął Daniel.

- To nasze hobby...- dokończył Fannemel, a na jego policzkach pojawiły się rumieńce.- Tam się poznaliśmy.. Jeszcze przed wstąpieniem do kadry...

- Uroczo..- powiedział Papa z dłońmi schowanymi w kieszeniach.- To ja już sobie pójdę, nie będę wam przeszkadzał.

- Dobranoc.- powiedzieli chórem.

______________________
Rada 11.

A więc tak.. Życie - na przypale albo wcale.

ABC Norwegów - czyli poradnik dla nieporadnychOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz