8. Gaduła

16 4 0
                                    

"Co Ty tu robisz?" byłam co najmniej zdziwiona. To zdecydowanie nie było częścią planu.

"Zobaczyłem rano że gdzieś idziesz, więc tak jakoś..." przerwał. Najwidoczniej sam nie wiedział. "Jakoś tak wyszło".

Szlag, szlag, szlag, szlag!!!! Kołotało się w mojej głowie.

"Ledwo się przecisnąłem" zaczął mówić najwidoczniej bardzo przejęty śledzeniem mnie. "Kilka razy myślałem że cię zgubiłem, ale zawsze jakoś na ciebie trafiłem. A w ogóle to super to miejsce. Wow. Często tu przychodzisz?"patrzył na mnie z wyczekiwanem. Był ewidentnie podekscytowany.

"Tak"mimowolnie uśmiechnęłam się z rezygnacją . Jakoś nie potrafiłam się na niego wkurzyć. Był trochę jak mały kotek.

"Świetnie tu jest" rozglądał się z fascynacją.

W sumie w kółko powtarzał to samo.

"To idziesz czy wracasz?" nie mogę się przyzwyczajać.

"Oczywiście że idę! " niemalże krzyknął.

Coś mi się ścisnęło w gardle i do oczu naszły mi łzy. Błyskawicznie się odwróciłam.

"To chodź"

Szliśmy tak z dziesięć minut. Ja nic nie mówiłam, on gadał bez przerwy. Skręciłam nagle w prawo i szłam przez chwilę między krzakami. On szedł za mną. Nie musiałam się odwracać żeby to wiedzieć.

"Wiesz, z rodzicami przeprowadziliśmy się tu przede wszystkim dla takich widoków i miejsc. No dobra w sumie to przez ich pracę, no i w sumie nic nie miałem do gadania, ale gdyby mnie spytali o zdanie, to bym powiedział że właśnie dla takich miejsc warto. No bo kurczę jak tu pięknie! Aż brak mi słów! Pewnie tego nie widać. No, wszyscy mi zawsze mówili że cichy jakiś jestem. Się nie odzywam w ogóle, a tu popatrz! Babcia by mi w życiu nie uwierzyła. Ona to zawsze mówiła, że ja niemowa jestem i w ogóle jakiś taki dziwny, i że muszę wyjść w końcu z pokoju do ludzi, bo zarosnę grzybem i nic ze mnie nie będzie. W sumie wszyscy tak mówili. Ale nie zarosłem. Tylko grałem spokojnie i filmy oglądałem. Gdybym zarósł jak w The Last of us, no to byłoby kiepsko. Ale w sumie to by się przydało. Bo jak patrzę na te wszystkie miasta co to się tylko w tym smogu i syfie babrają to aż mi się odechciewa. Natura powinna wrócić do łask. Ludzie to tylko wszystko by zabili. Nawet siebie samych..." urwał na moment.

Przez chwilę szliśmy w ciszy. Jednak po chwili znów zaczął mówić. Ale nie słuchałam.

Doszliśmy do niewysokiej skały, jedynej drogi na szczyt, bo reszta jest odgrodzona dość szeroką rozpadliną. Poprawiłam plecak i bez słowa zaczęłam się wspinać.

"Ty chyba nigdy się nie męczysz" wychwyciłam z jego długiego monologu.

Nie odpowiedziałam. Szybkimi ruchami wdrapałam się na górę. Stanęłam na szycie i spojrzałam na Yasuhiro. Nic nie robił. Stał i patrzył na mnie. Odwróciłam się i sobie poszłam.

"Ejj! Czekaj na mnie! " krzyknął.

"To się pośpiesz"

Byłam na niewielkiej polance, która znajdowała się na szczycie. Chociaż nie wiem czy można to nazwać polaną, bo była to skała porośnięta mchem. Ale wyglądało jak polana. Usiadłam na jednym z kamieni i czekałam. W sumie nie miałam zamiaru iść dalej, bo to miejsce docelowe.

Yasuhiro jednak tego nie wiedział. On się nie wdrapał. On praktycznie wskoczył na szczyt. Kiedy go zobaczyłam uśmiechnęłam się.

"Wow! Nie no to jest dopiero coś!" Zachwycał się. "Czy to jest jakieś święte miejsce? Albo może jakieś rytuały tu były" skakał jak poparzony wokół kamieni.

Rzeczywiście mogło to tak wyglądać. Kamienie stały w równych odstępach od siebie, tworząc okrąg. Pośrodku, tam gdzie skała nie porosła mchem, widać było wyżłobienia, układające się w jakieś wzory. Ale dla mnie to zawsze tak wyglądało i przestałam zwracać na to uwagę.

"Nie wiem. Może" sięgnęłam do plecaka i wyciągnęłam pojemnik z kanapkami. Spojrzałam na niego. Nie miał żadnego plecaka ani niczego. Był w spodenkach i t-shircie.

"Ty serio bez zastanowienia za mną poszedłeś"

"No tak" zawstydził się.

Wyciągnęłam z pojemnika kanapkę i mu podałam. Następnie wzięłam jedną z małych butelek z wodą i też mu wręczyłam.

"Masz szczęście że ja się przygotowałam" zaczęłam jeść kanapkę.

"Dz...dziękuję" zarumienił się. "Nie trzeba było".

On nie zjadł tego co mu dałam. On to pochłonął.


Chyba mogę śmiało powiedzieć, że akcja się rozkręca :) Choć Wy o tym jeszcze nie wiecie, to ja wiem :) No i mamy coraz lepszy obraz naszej dwójki bohaterów :)

ZostawionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz