10. Alex

16 3 0
                                    

Nawet nie wiem kiedy, nawet nie wiem jak. Po prostu nagle okazało się, że siedzę przy stoliku. Obok siedziała mama Yasuhiro. Wygląda bardzo młodo. Miała krótkie, czarne włosy, w które wplecione były kolorowe koraliki. Ciemne oczy podkreślone były przez delikatny, ciemny makijaż. Miała prawie białą skórę. Ubrana w czerwoną podkoszulkę, lekko znoszone, ciemne jeansy i trampki, w ogóle nie wyglądała na mamę. Mama powinna być bardziej... dorosła. Elegancka. Tak jak...

Poczułam ucisk w żołądku. Zamrugałam kilka razy. I odwróciłam wzrok.

Yasuhiro i jego ojciec o czymś żywo rozmawiali przy grillu.

Ojciec był szczupły i bardzo wysoki. Blondyn o dużych, zielonych oczach. Ubrany był w luźne dresy i t-shirt. Też nie wyglądał...

Boże. O czym ja myślę?!

"Od dawna tu mieszkasz?" Angielski tej kobiety był płynny i lekki, a jej głos działał nadzwyczaj kojąco.

"Od urodzenia"

"Szczerze, myślałam że ten dom też stoi pusty jak pierwszy raz tu przyjechałam" zaśmiała się. "Ale cieszę się, że jednak nie. Alexowi na pewno będzie łatwiej odnaleźć się w szkole."

"Alexowi?" O kim ona mówi?

"Mojemu synowi" spojrzała wymownie na Yasuhiro. Wyglądała na lekko zdziwioną. "No nie powiesz mi, że się nie przedstawił?" Zaśmiała się z niedowierzaniem. "Alex ty się jej nie przedstawiłeś?" Krzyknęła z rozbawieniem do syna.

"Przedstawiłem! " oburzył się.

"Przedstawił" powiedziałam pospiesznie. "Ale jako Yasuhiro"

Jego mama zaczęła się śmiać. Był to bardzo przyjemny dźwięk.

Chłopak stanął za mną i się pochylił. Jego głowa była tuż przy mojej.

"Na imię mam Alexander przez x. Yasuhiro to moje przezwisko" wytłumaczył. "Yasuhiro to raczej mało polskie imię, nie sądzisz?"

"Szczerze to nie wiem jakie imiona są polskie, a jakie nie" uśmiechnęłam się lekko. Czułam jego oddech na uchu.

"No w sumie. To ma sens. Yasuhiro to imię japońskie. Wnioskuję, że nie oglądasz anime" uśmiechnął się.

"Nie mam telewizji ani komputera."

"Co?!" Zdziwiła się cała trójka.

"Nie stać mnie" wzruszyłam ramionami.

"No to dzisiaj zrobimy sobie maraton jakiś. Wezmę laptopa i obejrzymy u ciebie coś" wyglądał na podekscytowanego. Prawie tak jak na polance. Właśnie...

"Miałeś coś sprawdzić, pamiętasz?"

Chłopak odskoczył jak oparzony. Pobiegł szybko do kampera.

"Aż miło patrzeć, że się tak dogadujecie" Jego mama wymieniła spojrzenie z ojcem. "Możesz przychodzić do nas kiedy chcesz"

Czułam zakłopotanie. Uśmiechnęłam się i spojrzałam jej w oczy. Były takie ciepłe.

Po chwili Yasuhiro wyszedł z kampera z laptopem pod pachą. Usiadł na krześle obok mnie i otworzył laptopa. Zaczął coś wstukiwać ze skupieniem.

No to teraz będzie pewnie dłuższa przerwa, bo muszę dopracować pomysł :) zostanie też zapewne zmieniona okładka, może i tytuł, nie wiem :)

ZostawionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz