*15*

41 2 0
                                    

Chodziliśmy do szkoły już od kilku, kilkunastu dni, jednak to był nasz ostatni piątek, bo od soboty była już przerwa świąteczna, a po niej długie ferie, więc mieliśmy wracać do szkoły w drugim semestrze, w okolicach końca stycznia.

Siedzieliśmy w szkole, bo wypadało. Nauczycielom nawet nie chciało się prowadzić lekcji, więc albo puszczali nam filmy, albo pozwalali robić, co tylko chcieliśmy. Zawsze tak robili więc nie dziwne było to, że po korytarzach nie chodził żaden uczeń z plecakiem. Wszyscy w kieszeniach mieli telefony, kilku nosiło jakiś mniejszy lub większy zeszyt i długopis. Jedną z tych osób byłam ja, a że znudziło mi się, po 3 godzinach, rysowanie wzorków, szlaczków i wszelkiego rodzaju rysunków, postanowiłam zacząć pisać jakieś opowiadanie.

Otworzyłam zeszyt na czystej stronie i zaczelam pisac to, co tylko mi przyszło do głowy. Nawet nad tym się nie zastanawiałam.

*

Biegnę przez las... Ciemny las... Trawa lekko łaskocze mnie w stopy, a chłód ubiera me ciało w Mroźny Płaszcz.

Biegnę przez las... Nic nie widzę... Łzy spływają mi stróżkami po rozgrzanych od biegu i zmeczenia, policzkach.

Biegnę przez las... Jest mi zimno, coraz zimniej, mam na sobie białą sukienkę, której koniec biernie za mną powiewa.

Biegnę przez las... Co mnie spotka? Co JA spotkam? Nie wie nikt. NIKT. A...może wiedzą wszyscy, tylko nie ja?

Biegnę przez las... Serce mi bije tak szybko, jak ofierze, która wie, że zaraz umrze. Czy ja jestem ofiarą? Umrę?

Biegnę przez las... Odracam wzrok i widzę...Cień. Cień, który biegnie za mną, jest daleko, ale się zbliża.

Biegnę przez las... Czuję, że mam dość. Nogi odmawiają posłuszeństwa, płuca strasznie palą, oczy nie mają już łez.

Biegnę przez las... To mój ostatni bieg. Nie mam już siły. Czuję, jak zaczynam upadać na ziemię. Tak się nie dzieje.

Lecę przez las...Unosi mnie jakaś Siła. Dobra Siła.Czuję to.Otwieram oczy i co widzę? Prześwitującą biel wokół mnie.

Lecę przez polanę... Już nię lecę. Leżę na trawie i słyszę, jak Cień do mnie przemawia. Przebiegły mnie dreszcze.

Leżę na trawie... Mokrej, zimnej trawie. Trawie, którą pokrywa śnieżnobiała mgła. Ona mnie uspokaja.

Leżę na trawie... Spoglądam w bok. Już wiem, czemu Siła mnie tu zostawiła. Niedaleko stoi dom.W środku ktoś jest.

Leżę na trawie... Zdaje się, że to mój koniec. Przekręcam głowę w stronę domu, a z mojego oka płynie łza.

Leżę na trawie... Nie czuje prawie nic. Tylko to, jak uchodzi ze mnie życie. Zamykam oczy i liczę do trzynastu.

Leżę na trawie... Ostatni raz otwieram oczy i widzę, jak dwie osoby biegną w moja stronę. Idioci. Jest już za późno.

Leżę... Nie wiem gdzie. Jest ciepło, czuję na sobie jakiś materiał. Chcę go zrzucić, ale nie mam siły na nic.

Budzę się w jakimś dziwnym miejscu. Przypominam sobie, co się ze mną wcześniej działo. Biegłam, ten Cień, ta Siła, ten dom, te ręce... Ręce? Dom? Czy Ręce przyniosły mnie do Domu? Otwieram jedną powiekę i widzę pomieszczenie, a właściwie jego kawałek. Leżę na kanapie przed kominkiem. Otwieram drugie oko. Mrugam kilka razy, by oczy przyzwyczaiły się do ciemności. Biorę głęboki wdech i zatrzymuję na chwilę powietrze. Płuca nadal pieką, ale już mniej. Gdy chcę wypuścić zawartość płuc, zaczynam kasłać.

You Never Loved Me, You Just Fucked MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz