Wie es begann - Jak to sie zaczęło

912 47 0
                                    

Tak bardzo chciało mi się pić, ale wspomnienie porażki pozbawiło mnie chęci do życia i do czegokolwiek. Byłem głupi, że w ogóle miałem na coś nadzieje. Zawsze trzymała przecież między nami mały, ledwo widoczny dystans. Zawsze miałem być tylko kimś z kim może pisać, gdy jej źle kimś, komu mogła się wypłakać, komu mogła powierzyć swoje sekrety. Zawsze miałem być tylko przyjacielem.
Pamiętam, gdy pierwszy raz ją zobaczyłem. Blond włosy, niebieskie oczy częściowo ukryte za okularami, zgrabna figura. Od razu mi się podobała.

To nie jest tak, że była pierwszą uczennicą, która mnie oczarowała. Za każdym poprzednim razem wystarczyło jednak, bym przypomniał sam sobie przepaść, jaka dzieli mnie między każdą uczennicą o prawie dwadzieścia lat młodszą. Powtarzałam sobie: „Grzesiek opanuj się". Tym razem to nie pomagało, zamiast odgonić to uczucie - zakochiwałem się w niej coraz bardziej. Tym razem nie chodziło tylko o to, że jest piękna. Zakochiwałem się w jej charakterze, poznawałem jej wady i o dziwo dochodziłem do wniosku, że je również kocham.

Często siadałem przy jednej z ławek, by być bliżej uczniów, zdałem sobie sprawę, że w tej klasie zżyłem się prawie ze wszystkimi, ale chciałem być po prostu jak najbliżej niej. Była mądra, ale nie odzywała się zbyt wiele. Ja tak chciałem słyszeć jej głos częściej. Będąc bliżej niej mogłem słuchać jak rozmawia z przyjaciółkami. Często się śmiały. Uwielbiałem jej śmiech. Najpiękniejszy dźwięk, jaki kiedykolwiek słyszałem. I wiedziałem, że nawet jeśli nigdy nie będzie moja, to chcę być przy niej.


Taki trochę krótki rozdział. Dajcie znać czy wam się podoba :) Postaram się, żeby następny był dłuższy.

Czekałem na CiebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz