Podniosła wzrok na mężczyznę wchodzącego do biura. Widok uśmiechniętego Dominika poprawiał jej humor, nawet gdy popsuła go sterta dokumentów na jej biurku.
- Mogę Ci w czymś pomóc?
Spytała, uśmiechając się lekko, a on podłożył przed nią jakieś dokumenty.
- Mam dla Kamila dokumenty do podpisania.
- Jest w biurze. - powiedziała od razu, po czym spytała przyglądając mu się uważnie - Unikasz go?... Przez ten pocałunek?
Przez chwilę wydawał się lekko zdziwiony, ale po chwili powiedział cicho.
-Oczywiście, że Ci powiedział. - kiwnął głową w zamysleniu - Zdaje się, że to on unika mnie bardziej. Żałuje?
Spytał jej, jakby oczekiwał, że wie ona wszystko. To akurat wiedziała.
-Głupstwo. - zaprzeczyła gwałtownie - Myślał, że ty żałujesz. Czeka na twój ruch... No idź do niego! -ponagliła, gdy stał, patrząc na nią niezdecydowany. Po chwili zerwał się i bez pukania wszedł do biura Kamila.
Patrząc na tych dwoje uświadomiła sobie, że nie tylko w jej wypadku jest to wszystko takie trudne. Dlaczego związki są tak skomplikowane. Jeśli dwoje ludzi się kocha, na ich drodze nie powinno być żadnych przeszkód.Po pracy nie udała się do domu. Zaparkowała samochód pod blokiem i długo bez celu krążyła po mieście. Dopiero wracając do domu, spojrzała na "swoją" ławkę. Tę, na której kiedyś często przesiadywała, myśląc o Grześku. Usiadła i instynktownie spojrzała w stronę jego okien. Nie zauważyła w nich żadnych oznak życia. Było już późne popołudnie, ale on zapewne pracował. Westchnęła ciężko.
Nawet nie zdawała sobie sprawy, jak długo siedziała tam wpatrując się w dobrze znaną okolice. Dopiero jego głos przywrócił ją do rzeczywistości.
- Co tu robisz?
Grzesiek stał koło niej. Dla odmiany miał na sobie zwykłą koszulkę i krótkie spodenki a w ręce trzymał reklamówkę z zakupami. Wyglądał jak nie on.
- Nie spodziewałam się, że będziesz w domu - rozejrzała się wokoło- chyba chciałam posiedzieć w dobrze znanym miejscu. Powspominać.
-Mam wolne popołudnie.
- Coś nowego- odparła, siląc się na słaby śmiech.
- Każde popołudnie mam wolne. powiedział patrząc na nią z góry - Naprawdę dużo się zmieniło.
Słońce wyszło zza chmur rażąc ją swoimi promieniami. Spojrzała we własne buty. Oboje bardzo się zmienili.
- Tęskniłam za tobą.
Powiedziała cicho, bojąc się decyzji, którą właśnie podjęła. Nie spojrzała na niego, a on po chwili usiadł koło niej i delikatnie wziął jej dłoń w swoje ręce. Spojrzała na jego męskie dłonie i tak bardzo zapragnęła jego dotyku.
- Ja za tobą też - szepnął, po czym podniósł jej dłoń i przyłożył do niej swoje usta. Spojrzała w jego oczy i już wiedziała, że nie chce żyć bez niego ani dnia dłużej.Kochani moi to chyba koniec🙈 mam nadzieję, że ta historia wam się podobała❤
CZYTASZ
Czekałem na Ciebie
Teen FictionIch liebe dich. Weißt du? Śnie o tobie, ale nie mogę Ci tego powiedzieć. Poznałem ją prawie cztery lata temu. Nie wyróżniała się bardzo, ale od razu przykuła moją uwagę. Z miesiąca na miesiąc oczarowała mnie. Gdyby tylko nie była moją uczenni...