5

622 42 0
                                    

   - Chodźmy może do salonu - zaproponował blondynek w okularach. - Napewno jesteście wykończeni, szczególnie ty, Tiano.

  Nawet tego nie czułam, ale kiedy chłopak o tym wspomniał, poczułam jak bardzo jestem zmęczona.

  - Rzeczywiście. - przyznałam mu rację.

  I zostałam zaprowadzona przez ogromny i duży korytarz do pokoju jeszcze większego niż ten, który widziałam najpierw, gdzie lokaj podał nam herbatę. LOKAJ?! Gdzie ja jestem?

  - Dziękuję bardzo. - powiedziałam odbierając swój kubek. - Yy, czy moglibyście mi się najpierw przedstawić? To trochę krępujące, że znam tylko Rena...

  - Jasne! - krzyknął ten szatyn, który pojawił się na pewno razem z Renem. - Ja jestem Dan. Dan Kuso.

  Rany, przecież ja go znam! Co prawda z kreskówki, ale zawsze coś.

  - Ja jestem Runo Misaki. - powiedziała niebieskowłosa.

- Ja nazywam się Mira Clay. - przedstawiła się rudowłosa.

  - Ja jestem Marucho Marucura - dodał blondynek w okularach.

  - Ja jestem Shun Kazami. - powiedział chłodno szatyn, który uwolnił mnie od Dimitriego.

  - Miło mi was poznać. - uśmiechnęłam się. - Czy możecie mi teraz wytłumaczyć, kto mnie wybrał i po co?

  Spojrzeli po sobie. To była chyba niema narada na temat: kto ma to powiedzieć. Z tego co zauważyłam padło na Rena.

  - Mówiłaś, że oglądałaś kreskowkę 'Bakugan', prawda? - zapytał chłopak, na co ja skinęłam głową. - A czy ogladałaś może część o Najeźdźcach z Gundalii?

  - Kilka odcinków. - odpowiedziałam.

  - Czyli nie wiesz, jak wszystko się skończyło. - stwierdził Ren.

  - No nie. - przyznałam mu rację.

  - I nie wiesz kim jest Eve? - dopytywał Ren.

  Czułam się jak na jakimś przesłuchaniu. To chyba ja tu powinnam zadawać pytania, no nie?!

  - No nie... Ale może przejdziesz do rzeczy, zamiast bawić się w jakieś podchody. - burknęłam.

  - Więc - wtrącił się Marucho - Eve była kulą życiodajnej energii bakuganów i żyła na Neatii. Była obiektem kultu tamtejszej ludności, która nazywała ją Święta Kulą. Nikt nie wiedział nic więcej. Jednak kiedy Barodious - cesarz Gundalii - wraz ze swoim bakuganem Dharakiem stanęli po raz pierwszy do walki z Danem i Drago, przeciwnicy zostali rozdzieleni. Gundalianie zostali wygnani z terenu Neatii w tajemniczy wówczas sposób. A gdy mieli walczyć po raz drugi, Święta Kula przeniosła ich między wymiary i tam wyjawiła prawdę o pokrewieństwie Drago i Dharaka. Mieli ze sobą walczyć, a wygrany miał otrzymać moc i władzę nad wszystkimi bakuganami. Walkę wygrał Drago, a Eve zniknęła i od tamtej pory się nie pojawiła. Jednak niedawno nawiązała kontakt z Drago. Jej czas dobiega końca i potrzebuje swojej następczyni, którą ona miała wybrać. Niestety nie powiedziała nam, kto to.

  Tutaj Marucho przerwał. Widać, że nad czymś głęboko myśli.

  - Jesteś jedyną osobą - dokończył za niego Shun - która od wtedy w niewytłumaczony przeniosła się do Nowej Vestroi, naszym jedynym punktem zaczepienia.

  - Pójdę do Drago. - powiedział Dan. - I poproszę go, żeby spróbował połączyć się z Eve. W końcu jest jej częścią. - i wyszedł.

  Ej, właśnie sobie coś uświadomiłam.

  - Przepraszam - zaczęłam - Ale czy to oznacza, że zostalam wybrana, żeby na zawsze zostać jakąś kulą energii?

  Spojrzeli po sobie, po czym zaczęli się śmiać... Nawet Shun, który do tej pory wydawał się najpoważniejszy z nich wszystkich.

  - Niee - powiedział Marucho - Eve przybrała postać kuli energii, ponieważ tak jest dużo łatwiej ją okiełznać. Jeśli tylko będziesz chciała, to będziesz mogła spokojnie zostać w swoim ciele. Jednak to będzie wymagało dużo wysiłku i treningów kontrolowania mocy.

  - Mam takie jedno pytanie.. - zaczęłam. - Nie można się z tego wycofać, prawda?

  - Niestety nie - powiedział Ren.

  No pięknie. Moje życie właśnie się skończyło, bo muszę zastąpić jakąś Święta Kulę. Super. Chwila, co się stało z tym cesarzem Gundalii?

  - Ej, a co się stało z tym całym Paradusem, czy jak mu tam było? - zapytałam.

  Spojrzeli na mnie jak na wariatkę. Pierwszy otrząsnął się Shun, ale nie odezwał się słowem, tylko wyszedł.

  - Barodious - druga opanowała się Mira - pomimo przegranej nie chciał odpuścić. Eve uwięziła go w odwrotnym wymiarze Bakuprzestrzeni, gdzie przeobraził się w Mag Mela, za pomocą więzi z Danem udało mu się uwolnić. Jednak i tym razem Dan i Drago okazali się lepsi w walce. Zanim zadali ostateczny cios, Mag Mel ze swoim bakuganem Rasenoidem uciekli, grożąc, że wrócą i w końcu nas pokonają. Zniknęli i słuch po nich zaginął, jednak nie na długo. Juz kilka miesięcy po pokonaniu zbuntowanych mechtoganów trafiliśmy na arenie na graczy, którzy po każdej walce mówili, że nie ważne czy wygrają, czy przegrają, bo oni zawsze walczą w imię Wielkiego Mistrza. Wcześniej Anubias i Selon nazywali tak Mag Mela, dlatego szybko udało nam się dojść do wniosku, że to znowu jego sprawka.

  - O rany, okropna historia. - tylko tyle potrafiłam powiedzieć.

~wezmniedonieba

Bakugan: Dziedziczka EnergiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz