11

424 36 1
                                    

  - Skąd ty ich znasz? - zapytała mnie Lilith podczas lekcji matematyki.

  - Kogo? - tak, to było bardzo mądre pytanie.

  - No wiesz, Dana i Rena. - przypomniała.

  Dlaczego, kiedy w końcu udało mi się o nich zapomnieć, ona musiała o nich mówić. To dzisiaj pierwsza lekcja, na której nie siedzę z którymś z nich. I nie siedzą przede mną i nie muszę na nich patrzeć.

  - Do następnego zadania poproszę... - zaczęła nauczycielka. - Ren Crowler. Zapraszam.

  No nie. Znowu oni. Zaczynają mnie denerwować.

  - To jak? - dopytywała Lilith. - Skąd ich znasz?

  - Ze szkoły. - odpowiedziałam, unosząc jedną brew.

  - Przecież widziałam, że z Danem znałaś się wcześniej. - powiedziała z wyrzutem.

  - A ty i Nicole już się pogodziłyście? - zapytałam chcąc zmienić temat.

  - Tak. - zaśmiała się Lil. - Pojawienie się Dana dużo zmieniło. Ej, chwila. Nie zmieniaj tematu!

  Szybko! Myśl, Tiano. Co by jej tu powiedzieć.

- No więc? - dopytywała zniecierpliwiona Lilith.

  - No więc... - zająkałam się. - Wczoraj na przystanku ich spotkałam i Ren przedstawił mi Dana i trochę pogadaliśmy i było miło, hehe. - zaśmiałam się nerwowo.

  - Wydawało mi się, że obecność Rena cię wkurzała wczoraj w szkole.

  - No wiesz... - zacięłam się. - Wczoraj w szkole, ee... Po prostu był strasznie ciekawski. Potem okazał się być naprawdę fajnym człowiekiem. Koniec bajki.

  Oby uwierzyła. Czasami kłamanie dobrze mi wychodziło, ale jeżeli w grę wchodziła tak ważna sprawa, to bywało, że szło mi naprawdę źle. Mam nadzieję, że nie tym razem.

  - Aaa. - wydusiła podejrzliwym tonem.

  - Dziewczyny. - usłyszałyśmy głos nauczycielki. - Czy ja wam czasem nie przeszkadzam? Co może być ciekawsze od naszej dzisiejszej lekcji matematyki?

  - Nie, nic. - odpowiedziałam od razu. - Przepraszamy.

  - Uważajcie, bo potem nie będziecie tego umieć. - ostrzegła nas kobieta. - A sprawdzian zbliża się ogromnymi krokami.

  Do końca lekcji Lil nie odezwała się do mnie ani razu. Chyba wyczuła, że kłamałam. Rany, dlaczego ja nie umiem kłamać?! Zatonęłam we własnych myślach. Co, jeśli dowiedzą się prawdy? Czy coś im grozi? Kiedy dzwonek zadzwonił, podskoczyłam jak poparzona.

  - Hej, wszystko w porządku, Tiana? - zapytał Ren.

  Pokiwałam głową. Moje przemyślenia sparaliżowały mój język. Nie mogłam się ruszyć i miałam przeczucie, że jak coś powiem, to się rozpłaczę. Kątem oka zauważyłam, że Dan dyskretnie rozmawia z Drago, żeby Lilith i Nicole nie zobaczyły bakugana.

  - Trzeba ją stąd zabrać. - szepnął do Rena, który od razu do mnie podszedł.

  - Hej, Tiana. Co się dzieje? - zapytał.

  Cały czas wpatrywałam się w tablicę. Nawet nie wiem po co, ani dlaczego. Czułam, że w oczach zbierają mi się łzy, nie chciałam nikogo narażać.

  - Tiana, co jest? - Nicole zaczęła panikować. Niepokoi mnie fakt, że Lilith nic nie mówiła. Co jeśli się domyśliła? Co jeśli ją porwą i bedą torturować byleby zdobyć moją moc? Co jeśli będą chcieli ją zabić żeby mnie zranić, a ja nie będę umiała jej pomóc. Bo nie potrafię używać tej mocy jako broni. Nie umiem walczyć. I do tego jestem tylko nastolatką! Nie jestem żołnierzem. Nie wytrzymałam i zaczęłam płakać. Łzy, płynące po moich policzkach uwolniły mnie od psychicznego paraliżu. Spojrzałam po wszystkich. Nicole od razu rzuciła mi się na szyję. Lilith, co prawda dużo później, ale zrobiła to samo. Chłopcy natomiast odetchnęli z ulgą. To troszkę żenujące, że się przy nich rozpłakałam. Akurat przy tych dwóch!

  - Ci się stało? - zapytała troskliwie Nicole. - Już nie płacz, Tiana!

  - Już... - zająkałam się. - Już doprowadzam się do porządku. - zaśmiałam się.

  Widziałam lekko zmartwione spojrzenia Dana i Rena. Muszę z nimi porozmawiać o tym. To było zbyt dziwne, żeby nie musieli mi tego wyjaśniać. Udało mi się ich złapać w przerwie na lunch, kiedy akurat Lilith i Nicole poprawiały w łazience makijaże.

  - Co to, do licha, było? - zapytałam, uderzając ręką w stolik, przy którym siedzieli.

  - Chodź. - nakazał Ren i oboje wyszli ze stołówki, pewnie do jakiejś pustej sali. A ja oczywiście ruszyłam za nimi.

~wezmniedonieba

Bakugan: Dziedziczka EnergiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz