14

393 36 1
                                    

  Jenna miała prawdziwego pecha. Ren był jedyną osobą, która stała mi na drodze do zrobienia jej krzywdy. Na jej nieszczęście, udało mi się mu wyrwać. Wściekła rzuciłam się na nią. Niewiele zdążyłam jej zrobić, bo Ren znowu mnie złapał i odciągnął. Tym razem ona też była wściekła. Jednak ją złapał jakiś inny chłopak z tłumu, który się utworzył dookoła nas.

  - Ren, puść mnie! - krzyknęłam. - Zapłaci mi za to, jak mnie traktuje! I za to jak mnie traktowała całe moje życie!

  No tak. Może nie znacie tego uczucia, kiedy ktoś 'lepszy' musi znaleźć sobie kozła ofiarnego i pada akurat na was.  Ogólnie to nie polecam.

  - Nie puszczę cię. - powiedział uspokajającym tonem, jednak niewiele to dało.

  Patrzyłam na nią cała wściekła. Nagle na jej twarzy pojawił się strach. A ja poczułam satysfakcję.

  - T-twoje oczy! - wyjąkała.

  Tyle mi wystarczyło, żeby się ogarnąć i ochłonąć. W czasie treningów zawużyliśmy z Drago, że moje oczy się zmieniają pod wpływem silnych emocji. Kiedy byłam bardzo, ale to bardzo smutna zmieniały kolor na zimny odcień bardzo jasnej zieleni. Kiedy byłam naprawdę wściekła, tak jak teraz, stawały się czarne. Kiedy byłam bardzo radosna stawały się jasno niebieskie. Ale tego raczej nikt nie zauważał, bo moje oczy z natury były jasnoniebieskie. Trzeba było się naprawdę uważnie przyjrzeć, żeby zauważyć różnicę. Natomiast kiedy zużywałam naprawdę dużo mojej Energii tęczówki i źrenice robiły się białe i zlewały się z białkiem. Słyszałam, że to naprawdę przerażający widok. Fakt, że Jenna zauważyła zmianę koloru oczu bardzo komplikował moją sytuację. Musiałam się szybko uspokoić. Wdech i wydech. Wdech i wydech. W miarę szybko wróciłam do normalności. Rozejrzałam się dookoła. Trochę, żeby zobaczyć, czy inni jej uwierzyli, a trochę żeby im pokazać, że moje oczy są jednak zwykłe i normalne.

  - Szkoda na ciebie czasu. - powiedziałam i ruszyłam w stronę stołówki.

  Co prawda minęło już pół przerwy, ale byłam naprawdę głodna. Nie przepadam za stołówkowym żarciem, ale skoro nie było nic innego, to musialam to jakoś przeżyć. Po chwili dołączyła do mnie reszta paczki.

  - Co to miało być? - zapytał z wyrzutem Ren. Dziewczyny patrzyły na mnie raczej zdziwione. Chłopaki natomiast byli trochę źli i.. zatroskani? No kurczę, w końcu dużo ryzykowałam, mieszając się w bójkę.

  - Wkurzyła mnie. - odpowiedziałam obojętnie.

  - Mogę cię prosić na słówko? - zapytał Ren.

  - Jasne. - odpowiedziałam, siląc się na ton, w którym nie było by słychać zdziwienia. Oczywiście, że byłam zdziwiona. I trochę zirytowana. Lilith teraz będzie mnie przewiercać wzrokiem. Wyszliśmy ze stołówki i stanęliśmy z boku korytarza.

  - Oszalałaś do reszty? - naskoczył na mnie cichym tonem, żeby nikt nas nie usłyszał. - Ona widziała twoje oczy! Zdajesz sobie z tego sprawę?

  - Przepraszam, Ren! - powiedziałam z pretensją. - Ale to ona zaczęła! Już po prostu nie wytrzymałam, po prostu musiałam jej wygarnąć. A jeszcze jak mnie popchnęła to myślałam, że wybuchnę! No i wybuchłam. Mogła nie zaczynać!

  - A ty mogłaś okazać trochę odpowiedzialności i uniknąć niepotrzebnych kłopotów! Wyobraź sobie, że nieczęsto widuje się w szkole wściekłą dziewczynę z czarnymi oczami!

  - Dobra, już po wszystkim. - machnęłam ręką.

  - Wiesz, że sama bójka nie ujdzie ci na sucho. - stwierdził. - Dyrekcja napewno się tym zainteresuje.

  - Wiem. - odpowiedziałam. - Ale nie myślmy o tym już. Zahipnotyzuję ich. I po wszystkim.

  Otóż tak. Mogę też hipnotyzować! Ren tylko westchnął.

  - No dobra. - odpuścił. - Ale na przyszłość, staraj się nie bić z innymi. Gdyby nie ja, to tam mogłoby być naprawdę nieprzyjemnie. Dobrze o tym wiesz.

  - No wiem, wiem. - zaśmiałam się. - Ale i tak bym wygrała, nie musisz się martwić.

  - No już nie przeginaj! - powiedział stanowczo. - Nadal jestem trochę zły.

  - Do jutra ci przejdzie. - stwierdziłam i ruszyliśmy z powrotem w stronę stołówki.

  Oczywiście nie uszedł mojej uwadze podejrzliwy wzrok Lilith i zazdrosne spojrzenie Nicole. To było właśnie tak, że Lilith podrywała Dana, a Nicole Rena. No cóż, musi to biedaczka przeboleć. Ale obie by się wściekły, gdyby dowiedziały się o moich wizytach u nich.

~wezmniedonieba

Bakugan: Dziedziczka EnergiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz