- Czyś ty. Kompletnie. Oszalała?! - wypowiedział te słowa twardo i wiem, że gdyby nie jego ninjowa natura, to pewnie wywrzeszczałby je na cały park. - Myślałaś, że nie zauważymy, że zrobiłaś sobie wycieczkę? Tak się składa, że zauważyliśmy. My i cała Caaretonia. Wszyscy cię szukają!
- Co tam się stało? - zapytałam.
- Wszystko wyschło. Znowu. - odpowiedział.
Wiedziałam, że mówi tak dziwnie, bo dziewczyny nas słuchają. I starałam się nie wydać, o co chodzi tak naprawdę.
- Caaretonia, powiadacie? - usłyszeliśmy, po czym zza zakrętu wyszli Dimitri i Ryleen. - Nigdy nie słyszałem o takim wymiarze.
No pięknie. I całe to ukrywanie wszystkiego poszło w błoto. Bo wielcy Tytani postanowili się pojawić i wszystko wygadać.
- Tiana, o co tu chodzi? - zapytały moje przyjaciółki. - Czy to przypadkiem nie ten chłopak z imprezy?
- Schowajcie się za moimi plecami. - nakazałam.
Zlustrowałam wzrokiem przybyłą dwójkę. Na twarzach mieli kpiące uśmieszki.
- Strasznie długo się chowaliście. - zadrwiła Ryleen. - Byliśmy zmuszeni podjąć drastyczne kroki, żeby cię tu ściągnąć.
- Więc to wy stoicie za wypadkiem mamy? - zapytałam gniewnie.
- No tak. - skwitowała Tytanka.
- Oczywiście, nie chcieliśmy jej zrobić nic aż tak poważnego, przecież nas znasz. - zaśmiał się Dimitri. - Sprawa po prostu wymknęła się spod kontroli.
- Czego od nas chcecie? - zapytał Shun.
- Oj, Shun. Pytasz, jakbyś nie wiedział. - stwierdziła Ryleen. - Myślałam, że jako wojownik ninja jesteś bardziej spostrzegawczy..
- Masz rację. - przyznałam. - Wiemy, po co mnie tu ściągnęliście. Ale nie oddam tego bez walki.
- W takim razie walczmy. - uśmiechnął się Dimitri. Z ich nadgarstków wyłoniły się miecze energetyczne. Usłyszałam stłumione westchnięcie zza pleców.
- Tiana.. - Lilith szturchnęła mnie w ramię. - To mi się nie podoba.
- Spokojnie. - zaśmiałam się. - Nawet nas nie dotkną. Chyba nie wiedzą, na co się piszą.
- Tiana! - wrzasnęła Nicki. - Oni mają jakieś świecące miecze! My nie mamy nic..
- Racja, dziewczyny. Nie mamy takich mieczy. - zaśmiał się Shun, po czym spojrzał na mnie. - Mamy coś o wiele potężniejszego.
- Jakbyście nie wiedziały, to mamy po swojej stronie wojownika ninja. - stwierdziłam.
- I Dziedziczkę. - dodał Shun. Trochę dziwne było mówić o tym komuś z tego ziemskiego świata. Ale tym się będę przejmować później.
- Mam propozycję. - zaczęłam. - Może żeby uniknąć strat w ludziach rozegramy pojedynek?
- Dobry pomysł. - powiedział Jaakor, wskakując na ramię Shuna. Oczywiście nie obyło się bez pisków Lilith i Nicole.
Shun wywołał swojego bakugana do bitwy, a ja miałam wrażenie, że moje przyjaciółki zaraz zemdleją ze strachu. Naprzeciw niemu stanął Trygoner Dimitriego. Ta dwójka zaczęła pojedynek jeden na jednego, bo ja oficjalnie nie miałam bakugana, a dwóch na jednego to trochę nie fair. Po dłuższej chwili szala zwycięstwa przechyliła się na stronę Shuna. Tytani oczywiście się wściekli i kiedy Jaakor miał zadać ostateczny cios Ryleen wyrzuciła swojego bakugana - Haosa Furiala.
- Oszuści! - wrzasnęłam, ale oni się tylko zaśmiali. No tak, czemu ja w ogóle oczekiwałam sprawiedliwego starcia? - Macie szczęście, że Jaakor i tak da wam radę, bo gdyby tak nie było, to inaczej byśmy rozmawiali!
- Normalnie nie poznaję cię.. - usłyszałam głos Nicki.
- W jakim sensie? - zaciekawiłam się.
- Jeszcze pół roku temu nienawidziłaś przemocy. - stwierdziła Lilith.
- Trochę się pozmieniało. - zaśmiałam się i wróciłam do obserwowania walki, gdzie już pojawiły się mechtogany. Chciałam uniknąć dalszych pytań. Wiem, że będą dotyczyć mojego Dziedzictwa.
- Denahi? Czy mnie słyszysz? - zapytałam telepatycznie.
- Oczywiście. - odpowiedział.
- Chyba pora włączyć się do walki. - zasugerowałam.
- Nie mogłem się doczekać, aż to powiesz. - ucieszył się.
Miałam nadzieję, że uda mi się go dłużej utrzymać w tajemnicy, ale raz kozie śmierć.
- Chyba teraz mój ruch. - powiedziałam, kiedy Jaakor zaczął dostawać poważne bęcki.
- Jak to? - zapytał zdziwiony Shun, ale już mu nie odpowiedziałam.
- Bakugan, bitwa! - krzyknęłam i rzuciłam swojego bakugana na pole bitwy, a ten już podczas przemiany poważnie osłabił przeciwników. - Ventus Denahi, start!
~wezmniedonieba
CZYTASZ
Bakugan: Dziedziczka Energii
FanfictionZupełnie niewinnie wstępuje do kompletnie innego świata. Świata, który dotąd znała tylko z kreskówki. Jak się jednak okazuje, nie tak przypadkiem. Jaką tajemnicę skrywa nieznany jej wymiar? • kontynuacja serii Bakugan • można czytać bez znajomości s...