Właśnie kończyłam poranną gimnastykę (która trwała całą noc), kiedy zadzwonił mój budzik. No tak, zapomniałam go wyłączyć. Kiedyś za nic w świecie bym się nie podniosła za pierwszym razem, ale teraz nawet nie leżałam. Dzięki Bogu, że mam prawie te same lekcje co wczoraj. Obejdę się bez kilku podręczników. Hej... Nie mam ubrań. Nie mogę się pokazać w szkole dwa razy w tym samym. Będę musiała wrócić do domu. Ale coś mi przyszło do głowy.
- Nic nie jest dla mnie niemożliwe! - powiedziałam sama do siebie.
Stanęłam przed lustrem. Starałam się wyobrazić sobie siebie w jakichś fajnych ciuchach i fryzurze. Zamknęłam oczy, cały czas myśląc o komplecie, który sobie wyobraziłam. Po dłuższej chwili otworzyłam oczy.
- Udało się! - krzyknęłam.
- Niezły pokaz. - usłyszałam śmiech Rena. - A teraz zbieraj się i idziemy do szkoły.
- Dobra już idę. - burknęłam.
- A! - zaczął. - Zapomniałbym na śmierć. Dan idzie z nami.
- Co? - zadławiłam się śliną. Nie potrafiłam sobie wyobrazić szalonego i wybuchowego Dana w moim liceum. - Jak to?
- Drago bardzo chce mieć cię na oku. - wyjaśnił. - No wiesz, jakbyś straciła kontrolę.
- To się skończy źle. - stwierdziłam. - Bardzo źle.
Ruszyliśmy w stronę wyjścia. Przy drzwiach czekał Dan. Na jego ramieniu siedział Drago.
- Jak się czujesz, Tiano? - zapytał bakugan.
- Nie jestem dzieckiem, chłopaki. - burknęłam. - Kontroluję to i dam sobie radę. Zresztą Ren będzie ze mną.
- Daj spokój! - krzyknął Dan. - Chętnie wrócę do szkoły! Będzie odjazd!
- Nie możesz tak po prostu iść na lekcje. Nie jesteś na liście uczniów szkoły. - powiedziałam do szatyna.
- Tak się składa, że jestem. - powiedział dumnym tonem.
Poczułam, jak moje oczy rozszerzają się ze zdziwienia.
- Niby od kiedy? - zapytałam z wyrzutem.
- Od... - zerknął w wyświetlacz telefonu. - Od teraz.
- No pięknie. - wyjęczałam, wychodząc z budynku.
Droga minęła mi całkiem szybko. Dan bardzo chciał, abym mu opowiedziała o nauczycielach. Gdzie może sobie pozwolić na więcej, a gdzie ma siedzieć cicho. Oczywiście nic mu nie powiedziałam. Nawet nie starałam się ukrywać, że przeszkadza mi to, że będą się pałętać po MOJEJ szkole. Nie jestem małą dziewczynką i mam pełną kontrolę. A nawet jeśli, to przecież mam Eve. Chwila, ja chyba im o niej nie powiedziałam. Ehh, wszystko jasne. Podeszłam do mojej szafki i zaczęłam zmieniać buty.
- Co się z tobą działo? - usłyszałam głos Nicole. - Nie odpisywałaś mi na wiadomości.
- Eee, zgubiłam telefon. - skłamałam. - Dopiero dzisiaj rano znalazłam go w samochodzie mamy.
- Żartujesz sobie? - zapytała z wyrzutem.
- Niee.. - odpowiedziałam niepewnie. - A po co do mnie pisałaś?
- Pokłóciłam się z Lilith... - wyznała.
- Jak to? - zdziwiłam się. One nigdy się nie kłóciły. - O co?
- No właśnie to jest najgorsze! - wyjęczała. - Pokłóciłam się z nią o chłopaka!
- Co?! - krzyknęłam oburzona.
Sama jakoś nigdy nie miałam żadnej takiej prawdziwej przyjaciółki, ale z filmów wiedziałam, że najgorsze są kłótnie o chłopaka. Najgorsze, najgłupsze i najżałośniejsze.
- O kogo? - zapytałam.
Zaczerwieniła się.
- No... O tego nowego. - powiedziała zakłopotana. - O Rena.
Wpatrywałam się w nią przez chwilę ze zdziwieniem, po czym porządnie się roześmiałam. Naprawdę, aż się rozpłakałam!
- Z czego się śmiejesz? - usłyszałam ciekawski ton Dana za plecami i prawie od razu odechciało mi się śmiać. Powoli się odwróciłam i zobaczyłam 'moich ochroniarzy'. Nie musiałam patrzeć na Nicole, żeby wiedzieć że właśnie przeżywa wewnętrzny zawał. Kątem oka zauważyłam też Lilith, która nie kryła się z gapieniem się w naszym kierunku.
- Hej! A kto to? - pytał Dan. On chyba nie zauważył mojej irytacji. - Nie przedstawisz nas?
Nicole podeszła bliżej.
- Mam na imię Nicole. - przedstawiła się i wyciągnęła rękę.
- Ja jestem Dan. - odpowiedział i uścisnął jej dłoń.
- Mnie już znasz. - zaśmiał się Ren, a ja nadal stałam poirytowana ich obecnością w promieniu pięciu metrów ode mnie.
- Tak. - przyznała Nicole. - Ren, prawda?
Chłopak przytaknął.
- Cześć wszystkim. - do rozmowy przyłączyła się Lilith. Cudownie.
Konwersacja się toczyła a ja dalej stałam obok. Jak widać zostałam wykluczona z rozmowy. Albo po prostu sama się wykluczyłam. Kątem oka zauważyłam Drago, który wyjrzał z kieszeni Dana. Spojrzał na mnie i od razu poczułam się lepiej. Uspokajał mnie jego widok.
~wezmniedonieba
CZYTASZ
Bakugan: Dziedziczka Energii
FanfictionZupełnie niewinnie wstępuje do kompletnie innego świata. Świata, który dotąd znała tylko z kreskówki. Jak się jednak okazuje, nie tak przypadkiem. Jaką tajemnicę skrywa nieznany jej wymiar? • kontynuacja serii Bakugan • można czytać bez znajomości s...