#6

318 18 7
                                    

Czułam jak mój kark zaczyna szczypać i drętwieć zarazem. Osobnik przede mną dokładnie analizował moją twarz, minę miał straszną. Jakby chciał mnie zaraz zabić wzrokiem. Miałam ochotę odpowiedzieć "spadaj!" i mocno go odepchnąć, ale mogłam to sobie tylko wyobrazić.

Uszczypnęłam jego dłoń moimi, trochę dłuższymi paznokciami. Chłopak jęknął i puścił mnie, po czym ja zsunęłam się na ziemie po ścianie. Dlaczego nikt teraz nie przechodzi?, pomyślałam głęboko i próbowałam złapać oddech.

- Ty suko! Jak mogłaś?! - wykrzyknął na cały korytarz, wpatrując się w czerwony ślad na dłoni - teraz to już nie żyjesz! Dałem ci szanse na odpowiedź.

Taa, dałeś mi szanse? Złapałam się za głowę, bolała jak cholera. Chciało mi się płakać, bo wiedziałam jak to się skończy, nie dałabym sobie rady. Jedyną szansą byłoby szybkie uciekniecie lub wołanie o pomoc. Nie pobiegnę, nie mam na tyle siły. Mrugnęłam kilka razy, aby powstrzymać łzy i bezwładnie leżałam na podłodze.

Zebrałam w sobie całą siłę i zaczęłam krzyczeć jak oszalała o pomoc. Po krótkiej chwili moich wrzasków jeden z nich mocno ścisnął mi usta ręką. Próbowałam go jak najbardziej odciągnąć od siebie. Jego dłoń śmierdziała tytoniem, nie przepadam za tym zapachem, nawet jeśli mój tata pali. Pomimo ohydnego smaku wbiłam zęby w jego przesiąkniętą skórę. Mężczyzna jęknął z bólu i rozłożył się na ziemi obok.

Sam lider tego gangu przeklął coś pod nosem i wymierzył mi mocnego policzka. Głową momentalnie odwróciłam się w drugą stronę. Boląca część ciała szczypała tak mocno, pulsowała tak szybko, mimo tego, facet złapał mnie za kurtkę i podniósł na dwie równe nogi. Walnął pięścią w brzuch. Poczułam jak cały świat wiruje mi przed oczami. Ciemne włosy opadały mi na twarz. Głowa wisiała mi nad przepaścią jego długich, umięśnionych rąk.

Nadal nikogo nie ma?, pomyślałam i poczułam straszliwy ból głowy. Jęknęłam ze skurczu, a chłopak wymierzył mi kolejnego policzka, tym razem silniejszego. Przyparł do ściany i napluł prosto w twarz. Wszystkie dania, które dzisiaj jadłam podeszły mi do gardła. To było tak obrzydliwe, że najchętniej rzygnęłabym na niego. Przeklinał na mnie niemiłosiernie, lecz nie umiałam zrozumieć co dokładnie mówi. Czułam jak oko robi mi się siwe. Nie wiem jak to możliwe, ale to czułam. Samowładnie łza zleciała po moim obolałym policzku, chociaż tego bardzo nie chciałam i mocno tego pożałowałam. Mężczyzna ugryzł mnie w policzek, tak mocno, że zawyłam jak pies. Resztkami sił zdobyłam się na silny kop w intymne miejsce. Szybko odkrzyknął, a ja zaczęłam się czołgać w stronę drzwi do naszego pokoju. Były tak niedaleko, a mimo tego ból był tak przeraźliwie wielki, że nie umiałam ustać na czterech.

Zlizałam dolną wargę, momentalnie poczułam aromat krwi. Zaczęłam wrzeszczeć na cały głos. Ktoś pociągnął mnie energicznie za nogę, co spowodowało upadek mojej szczęki o twardą podłogę. Stanął na mojej łydce i powoli skręcał mi stopę, to świadczyło tylko jedno, poważnie złamaną kostkę. Brat mnie uczył tego chwytu i przestrzegał mnie bardzo przed nim, ponieważ podobno boli tak bardzo, że już nic nie pomoże.

But na mojej łydce wchodził mi bardziej w czarną zakolanówkę. Głupie mundurki! Usłyszałam głuche podbiegi z jednej strony. Kolejny kolega złapał mnie za ręce i trzymał w tali, abym się nie wierciła. Dopiero po chwili zatkał mi usta chusteczką i zacisnął oczy, jakby wiedział, co zaraz się stanie. Widząc jego reakcje, nie mogłam się pomylić. Zaczęłam się miotać po całej podłodze i jęczeć jak najgłośniej mogłam. Dostałam za to mocne uderzenie w tył głowy. Omamiło mnie na krótką chwile. Oprócz przeszywającego bólu i dotyku rąk zielonowłosego chłopaka przede mną, nie czułam nic.

Gdy już prawie mdlałam, a noga już w połowie była nienaturalnie wykrzywiona, usłyszałam głośne krzyki. Pomimo krytycznego stanu spojrzałam do góry. Jakiś pan w białym fartuchu wrzeszczał. Zaraz za nim zauważyłam otwierające się drzwi z naszego pokoju.

Zza nich wyjrzała czarna głowa najmłodszego. Po krótkiej chwili analizowania mojej sytuacji, chyba zdał sobie sprawę, że umieram na jego oczach. Wyrwał się z framugi i z krzykiem pobiegł w moją stronę. Zaraz ujawniło się więcej kolorowych głów, a moje powieki stawały się coraz bardziej cięższe.

Mężczyzna, który powoli skręcał mi kostkę, aby ból doskwierał mi bardziej, szybko odrzucił moją nogę. Kolega, który mnie przytrzymywał, uciekł z energicznym rzutem częściami mojego ciała. Leżałam w kawałkach na brzuchu. Mimo tego, że oczy miałam zamknięte, łatwo mogłam rozpoznać ręce Namjoona na moich plecach, które porywczo głaskały całą powierzchnie. Z każdej strony ktoś mnie szturchał. Uszy miałam ogłuszone, jedynie słyszałam głuche bicia. Czułam każdy dotyk na moim ciele, delikatne i mocne szarpnięcia.

Ktoś odgarniał mi kosmyki włosów za ucho. Czułam na twarzy ciepły oddech i delikatnego całusa w czoło. Po chwili odczułam ręce obwijające na mojej tali. Momentalnie zostałam podniesiona do góry. Głowa wisiała mi obezwładniona, przez co bolał mnie kark, bardzo chciałam ją jakoś ustawić, lecz nie mogłam, nie czułam własnego ciała. Po chwili, osoba, która mnie niosła chyba zauważyła moją skwaszoną minę i podrzuciła głową, ustawiając ją w dobrym kącie.

Lekkimi podrzutami dotarliśmy do jakiegoś miejsca, najprawdopodobniej samochodu. Chłopak położył mnie na siedzeniach i wsunął się razem ze mną. Czułam delikatne głaskanie moich włosów. Nadal nie wiedziałam kto mi pomógł, byłam pewna, że to któryś z siódemki, więc poczułam wielką ulgę. Ból nie odchodził, a mogłabym powiedzieć, że głowa pękała mi na kilka części. Każdy minimalny ruch, sprawiał mrowienie na całym ciele. Czułam jak krew brudzi komuś materiał na spodniach. Nie przejmowałam się tym za bardzo. Myślałam tylko o tym, że chciałbym już zasnąć. Nie czuć tego przeraźliwego bólu i oddać się nowej krainie.

Po bitwie moich myśli nareszcie mogłam odpocząć. Zemdlałam albo zasnęłam. Była to najprzyjemniejsza rzecz w tamtej chwili.

___________________________
Witam!
Posyłam nowy rozdział w środku nocy, natchnęło mnie ;) polecam ocenianie i komentowanie! Nie gryzę, kochani.

Not bad |BTS|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz