Obudziłam się, czując ogromną miękkość. Leżałam na plecach na łożku. Otworzyłam szeroko oczy, po chwili ponownie szybko je zacisnęłam. Wiosenne światło przedzierało się przez szklane okna i ślepiło. Energicznym ruchem podniosłam głowę z poduszki, aby usiąść. Nie był to dobry pomysł. Od razu ponownie przywarłam do pościeli z głośnym jękiem. Czułam jak coś mnie trzyma. Lekko otworzyłam oczy. Zauważyłam ręce przypięte do kroplówki i maskę tlenową na ustach. Całe ciało mi zadrżało od mocnego bólu. Głowa pękała mi na pół, albo raczej rozpadała się na minimalne kawałeczki. Było mi strasznie nie wygodnie jednak nadal trzymałam się w tej pozycji. Westchnęłam cieżko.
- Wszystko w porządku?
Usłyszałam jak ktoś się do mnie zwraca. Z zaskoczenia podskoczyłam co spowodowało mocny ból w lewej nodze. Cicho jęknęłam i mocno zacisnęłam oczy. Nie pomyślałam, że ktoś jest obok.
Odwróciłam głowę w stronę osoby. Był to Jimin. Siedział na metalowym krzesełku i schylał się w moją stronę. W tle widniały białe ściany z brązowymi drzwiami. Miał na sobie wyróżniającą się czerwoną bluzę z kapturem.
- Co się stało... - wypowiedziałam te słowa tak cicho, że ledwo były słyszalne.
Chłopak kiwnął głową i zaczął powoli tłumaczyć wczorajszą sytuacje. Z każdym słowem przypominałam sobie ten incydent. Mężczyznę, który miażdżył mi gardło i kolegów przytrzymujących mnie ku ziemi. Nie były to miłe wspomnienia. Jimin złapał mnie za rękę i delikatnie ją pocałował. Chyba widział przerażenie w moich oczach. A ja nie chciałam wiedzieć jak wyglądam. Byłam niesamowicie wyczerpana. Ścisnęłam jego dłoń, samotna łza przepłynęła po moim policzku.
- Gdzie inni? Jak tu trafiłam? - wypytywałam.
- Chłopaki czuwali razem ze mną całą noc... Taehyung przyniósł cię tutaj po tej akcji - uśmiechnął się smutno, widziałam w jego oczach żal i troskę.
Wtem do sali wparował Tae. Widząc, że już wstałam, ruszył w naszą stronę. Miał siwe wory pod oczami, a włosy miał lekko rozczochrane. Silnie przesunął krzesło Jimina, wyrwał jego rękę i klęknął przed moim łóżkiem. Widziałam jak jego oczy dokładnie, ale szybko spacerowały po mojej twarzy. Złapał mnie za dłoń i wpatrywał się w moje oczy.
- Przepraszam, że nie dałem rady ci pomóc... - cicho szepnął i skulił głowę.
Nadal zdezorientowana ścisnęłam jego dłoń. Chłopak jedynie lekko drgnął. Przeraził mnie jego gest. Przecież wczoraj tak dobrze spędzaliśmy czas... właśnie.
Kolejne łzy zaczęły bezwładnie spływać z moich oczu.Siorpnęłam głośno i przejechał ręką po policzkach, aby zetrzeć mokre ślady. Zaczęłam przypominać sobie jaki ból wczoraj odczuwałam. To było tak straszne, że na samą myśl przeszły mnie ciarki. Mrugałam kilkakrotnie, aby zatrzymać potok.
Jimin dotknął ramienia przyjaciela i spojrzał na nas smutnie.
- Nie płacz i się nie martw. My dorwiemy tych dupków! Wiesz jak wczoraj szybko uciekali? Teraz napewno się o siebie boją - odezwał się wesoło Chimchim, aby rozweselić sytuacje. Chyba mu się udało, ponieważ zrobiło mi się odrobine lżej na duszy.
Trwała długa cisza, która coraz bardziej mnie niepokoiła. Przecież oni są tak samo nieprzewidywalni jak mój brat. Czy mogę im ufać?, pomyślałam. Jak mój brat... Dongsoo. A jak on już wie?! Zaczęłam nerwowo się pocić. Mój brat mi łatwo nie popuszcza.
Położyłam się na plecach i wypatrywałam jakiejś dobrej energii w białym suficie. Zauważyłam pełno bandaży na ciele. Ruszyłam nogami, aby się lepiej ułożyć. Przebłysk mocnego bólu sprawił, że krzyknęłam najgłośniej jak mogłam. Dobrze, że pokój należał tylko dla mnie i nie miałam towarzysza.
- Co, co się dzieje?! - oby dwoje krzyknęli za mną.
- Uhh, dobrze... już dobrze - ruszyłam rękami na znak spokoju.
Ból dalej widniał, jednak próbowałam ich uspokoić bardziej niż siebie. Westchnęłam głośno i zamknęłam oczy.
- Mam złamaną nogę? - zapytałam spokojnie.
Trwała chwilowa cisza. Chyba nikt nie chciał się do tego przyznać. I nawet nie musieli, i tak wiedziałam, że to złamanie. I to nie byle jakie, w końcu chłopak o zielonych włosach, który mocno wrył mi się w pamięć, także źle zniósł ten widok.
Do pokoju wleciały dwie pielęgniarki, a za nimi cała zgraja chłopaków. Zaczęły wypytywać o problemy. Wyjaśniłam im to bólem kostki. Kobiety sprawdziły wszystkie przypięte rzeczy i pozwoliły mi ściągnąć maskę. Po tej krótkiej chwili ich białe fartuchy zniknęły za progiem drzwi. A w sali nadal panował chaos.
Uśmiechnęłam się wesoło i stwierdziłam, że wszystko będzie dobrze. Chłopaków zdziwił ten gest. Trwała grobowa cisza przerwana moim następnym wytchnieniem.
- Czy moja rodzina wie?
- Tak, powiadomiliśmy ich - odezwał się Namjoon stojący obok klękającego Tae.
- Przyszli cię odwiedzić zaraz po tym jak ich zawiadomiliśmy - dodał Hobi - ale twój brat jeszcze nie wie, i chyba można to zauważyć.
- Tak, jakby wiedział to byłoby niezłe zamieszanie - podparł się o ścianę naprzeciwko łóżka Jin.
Przyznałam im racje i razem się zaśmialiśmy. Jedynie Tae nie miał ochoty na żarty. Wpatrywał się w moją dłoń i delikatnymi ruchami ją głaskał. Wyglądał na bardzo zamyślonego. W ogóle się nie odzywał od tamtej chwili. Niedobrze, przecież nie może się tak załamywać.
- Z tobą chyba gorzej ode mnie - oznajmiłam czochrając mu jeszcze bardziej włosy.
Wyglądał jakby dopiero co wyszedł z jakiegoś szybkiego rollercoastera. Podniósł na mnie wzrok i swoimi ciemnymi oczami przyglądał się moim. Jakby szukał czegoś o wiele głębiej. Po chwili się oderwał i lekko uśmiechnął. Uszczęśliwił mnie fakt, że nareszcie rozpromieniał. Jednak szkoda, że nie było to zgodne z jego uczuciami. Najwyraźniej zrobił to co od niego oczekiwałam.
Delikatnie się podniosłam aby wygodnie usiąść. Chłopaki rozsiedli się na moim dużym łożku i ze mną rozmawiali. Cieszę się, że mnie nie zostawili w takiej sytuacji i nie uciekli.
Podobno kiedy zdążyli do mnie dobiec, uciekinierzy zdążyli uciec. Nie wiem dlaczego, ale łatwo w to uwierzyłam. Może dlatego, że sama tam byłam jeszcze trochę świadoma?
Czułam, że powinnam im była zaufać, a rozmowy z nimi były tak swobodne. Nawet jeśli cała poobijana leżałam w łożku, przez nich ta sytuacja stała się naprawdę zabawna.

CZYTASZ
Not bad |BTS|
FanfictionMogą znajdować się przekleństwa ❌❌ Sungrim, normalna dziewczyna z trochę specyficzną rodziną. Ma wiele przyjaciół, jednak najbardziej przywiązana jest do swoich ludzi. Siódemka podobnie nieogarniętych chłopaków jak ona. Co z tego, że dziewczyna nim...