- No to o co poszło dokładniej? - odezwał się kładąc mnie na łóżku.
Na samą myśl o tym rzuciłam głową o jasnofioletową pościel. Niby o coś miękkiego, ale z taką siłą, że mój kark na chwile zdrętwiał. Miękkość tkaniny przyprawiała mnie w dodatku o dreszcze. Myślami byłam daleko od całego świata, i wcale nie miałam zamiaru szybko wracać. Chciałam jak najbardziej zatopić się w tym kwiatowym materiale. Lekko uchyliłam lewe oko i spojrzałam na Dongsoo, który nadal czekał cicho na odpowiedź. Złapałam się za szyje i zaczęłam lekko masować obolałe miejsce. W końcu uświadomiłam sobie, że bez tego się nie obejdzie.
- Sama nie wiem...
- No coś musiało się stać, jeżeli wywołałaś taki hałas - złapał mnie za udo i lekko nim potrząsnął - znam cię dobrze i w przeciwieństwu do mnie, ty potrafisz się kontrolować.
Samowolnie uśmiechnęłam się, co brzmiało jak parsknięcie. Już dalej nie patrzyłam na jego zatroskaną twarz, wzrokiem byłam gdzieś dalej. W głębi serca czułam ogromny ból. Schowałam dłoń pod pachę i odwróciłam się na drugi bok, plecami do chłopaka.
- Wiem, że ci cieżko... jeśli opowiesz mi to spróbuje ci pomóc Sungrim - podniósł moją obolałą stopę i włożył pod nią małą zieloną poduszkę.
- Mi wcale nie jest cieżko! - krzyknęłam na cały dom, w którym na szczęście byliśmy tylko my - wcale... nie jest, zrozum. Poza tym tylko narobiłbyś więcej problemów.
- Sungrim, kochanie ty moje - poczułam jak materac zgina się pod ciężarem mojego brata.
Położył się tuż obok, troszkę wyżej. Objął mnie swoimi rękami. Jego niebieski, bawełniany sweter był bardzo delikatny i przyjemny. Wtuliłam się głową do jego rąk i mocno je ścisnęłam. Objął mnie nogą i teraz już cała byłam przykryta jego ciałem. Przypominało mi to chwyt zapaśniczy niedźwiadka, jednak dobrze wiedziałam, że nie chce mi zrobić krzywdy. Delikatnie odwróciłam się w jego stronę, tak aby jeszcze bardziej nie zranić mojej nogi, która i tak po dzisiejszym dniu ledwo trzymała się cała. Można powiedzieć, że gips podtrzymywał w ogóle części tej stopy. Spojrzałam bratu w twarz, obserwował mnie spokojnie. Przytuliłam jego klatkę piersiową i wtopiłam twarz w jego sweter.
- Wolałabym, żebyś był tłuściutki i było mi miękko - wymruczałam spod uścisku, mimo tego, że już było mi dobrze.
- A ja bym wolał, żebyś była bardziej urocza - wszedł mi brodą w czaszkę głowy.
Jęknęłam głośno i zaczęłam szamotać głową na wszystkie strony, jednak nie chciałam się wydostawać. W objęciach Dongsoo czułam się najbezpieczniej.
- Wiesz, tak naprawdę to teraz czuje się zraniona - usłyszałam ciche mruknięcie jako jego odpowiedź - nawet nie wiem kiedy się do nich tak przywiązałam. Naprawdę.
Poczułam jak moje oczy wywołują łzy. Zaczęłam szybko mrugać, by się im sprzeciwić. Nos zaczął mi pulsować i przez chwile miałam wrażenie, że wszystkie zgromadzone tam smarki, wybuchną na ten anielski materiał.
- Ja... ja naprawdę tego nie rozumiem - buchnęłam głośnym szlochem - oni tak po prostu mnie zignorowali, a potem jeszcze zaczęli ze mnie szydzić, że to ja jestem ta zła! - mój głos ogarnął się monotonnym płaczem. Energicznie przejechałam nadgarstkiem po policzkach i rozprowadziłam czarny tusz po całej twarzy.
Chłopak delikatnie pogłaskał mnie po głowie. Nic nie mówił. Jedynie ścisnął mnie mocniej. Głośno pociągnęłam nosem.
- To nie jest normalne, te dupki zaczęły mną pomiotać. Co się ze mną dzieje...
Ogarnął mnie totalny smutek. Już nie byłam przesiąknięta złością i gniewem. Kompletnie się rozczarowałam. Nie wiem co sobie wyobrażałam. Mogłam się tego spodziewać i spodziewałam się tego w gruncie sprawy. Tylko nie chciałam, żeby to była prawda.
- Dongsoo - odezwałam się do brata po kilkuminutowej ciszy.
- Mmm?
- Musimy tym małym kurwom skopać dupy, ale dopiero wtedy jak zdejmą mi ten gips, jasne?
Zadając mu te pytanie mocno złapałam jego sweter w okolicach brzucha. Od razu poczułam jego mięśnie, ich dotyk zrobił na mnie kolejny raz ogromne wrażenie. Nawet w tej chwili, w której byliśmy miałam czas na fascynowanie się jego wysiłkiem i determinacją.
- A już myślałem, że będę musiał zrobić to sam. Jak widać powoli wracasz do formy - zaśmiał się pod nosem.
Parsknęłam śmiechem razem z nim i wzięłam głęboki wdech. Doszedł do mnie delikatny zapach wody kolońskiej od jego strony. Dobrze znam ten zapach. Nie zmienia perfum od jakichś dwóch lat. Pamietam jakby to było jeszcze wczoraj, szukałam dla niego idealnego, nowego prezentu na urodziny, a pierwsze co wpadło mi na myśl to właśnie perfumy. Więc po szkole razem z Minwoo wypsikaliśmy wszystkie zapachy z półek. W jego 17-stke chciałam podarować mu coś innego, niż co roku dawać mu jakąś fajną pare skarpet i do tego czekoladę, którą i tak zjadłabym ja. Idealnie do niego pasuje, to był dobry zakup.
Przetarłam oczy, były lekko mokre, a moje usta spierzchnięte i suche. Leżałam sama na łożku i dusiłam się w pozamykanym pokoju. Znowu musiałam spać z otwartą buzią. To moja najlepsza cecha, wszystkich chłopaków przecież tym oczaruje!! Sięgnęłam po telefon spod poduszki. Widniała na nim godzina 21:47.
- To sobie pospałam... - odezwałam się ochrypniętym głosem. Szybko odchrząknęłam i leciałam palcem po ekranie w dół.
W chuj dużo wiadomości. Większość oczywiście od Hyemi, nawet dzwoniła cztery razy. W momencie przypomniała mi się wiadomość od nieznajomego numeru. Rzuciłam ciałem do przodu, aż poczułam ból w kostce i znowu wylądowałam na plecach. Podrapałam się po roztrzepanej głowie i tym razem podciągnęłam się delikatniej. Zawołałam kilka razy brata, ale nie usłyszałam odpowiedzi. Już miałam sięgać po kule spod szafy, gdy do pokoju wbiegł Dongsoo.
- Śpiąca królewna wstała? - mimo dyszenia udało mu się zgrać kochanego, opiekuńczego braciszka ze spokojem na twarzy.
- Znasz ten numer? - wskazałam na wyświetlaczu nieznajomy kontakt. Podszedł i przyjrzał się pogrubionym cyfrom.
Wystawił wskazujący palec jako znak, że mam poczekać, po czym z tylnej kieszeni wyciągnął czarny smartfon i wyszukał numer.
- To Hoseok.
- Hoseok?! Ja pierdole! - wrzasnęłam ze złości - co on kurwa jeszcze ode mnie chce?
- Hej! Nie przeginaj młoda z tymi słowami - spojrzał na mnie wzrokiem starszego pouczającego brata.
Weszłam w historie naszych rozmów. Dopisał kilka nowych.
CZYTASZ
Not bad |BTS|
FanfictionMogą znajdować się przekleństwa ❌❌ Sungrim, normalna dziewczyna z trochę specyficzną rodziną. Ma wiele przyjaciół, jednak najbardziej przywiązana jest do swoich ludzi. Siódemka podobnie nieogarniętych chłopaków jak ona. Co z tego, że dziewczyna nim...