9

4.8K 559 184
                                    

Niedługo po tym zajściu rozpoczęła się lekcja, więc nikt więcej się do mnie nie przyczepił. Zaraz po mojej ostatniej godzinie od razu wróciłem do domu. Wolałem nie spotkać Jacksona przez najbliższe... hmm.. zastanówmy się...

NAJLEPIEJ NIESKOŃCZONOŚĆ LAT.

Jednak byłem strasznie zadowolony że w końcu chociaż trochę się mu postawiłem i że oberwał. Może da mu to trochę do myślenia, niech wyobrazi sobie taki ból na prawie całym ciele i to dziesięć razu mocniejszy.

Zakluczyłem drzwi i rzuciłem plecak na podłogę. Zdjąłem buty i wszedłem do kuchni. Wyjąłem sobie coś na obiad i zjadłem szybko, chcąc iść a górę i po prostu nic nie robić.

Po drodze zahaczyłem jeszcze o łazienkę i w końcu mogłem pójść do swojego pokoju.

Wszedłem do pomieszczenia z lekkim uśmiechem, jednak zatrzymałem się od razu po przekroczeniu progu, a uśmiech momentalnie uciekł.

Na moim łóżku, z rękoma pod głową leżał nie kto inny jak Jackson. Wiedziałem że coś jest nie tak, skoro nie widziałem go nawet po lekcjach!
Chłopak wpatrywał się we mnie nieodgadnionym wzrokiem nic nie mówiąc. Po prostu patrzył na mnie. I tyle.
Moje serce podwoiło swoją pracę i teraz biło jak oszalałe, a dłonie zaczęły się pocić. Jak on tu wszedł?!
Teraz tym bardziej nie mogę czuć się bezpiecznie.

-Co ty tu robisz? - mój głos brzmiał jak wyprany z emocji, jednak w środku szalałem.
Chłopak nic mi nie odpowiedział tylko usiadł, spuszczając nogi na panele.

-Czego chcesz? - zadałem kolejne pytanie.

Wtedy Wang wstał i podszedł do mnie, a ja ostatkiem sił próbowałem nie uciekać.

-Lepiej uważaj Mark- warknął zaraz przy mojej twarzy. Jego ręka znalazła się na moim biodrze zaciskając się na nim mocno- bo inaczej tego pożałujesz.

Puścił mnie i po prostu wyszedł. Ja stałem nadal w tym samym miejscu, nadal czując mrowienie na biodrze. Ja... Po prostu nie potrafię tego ogarnąć. W dodatku jego perfumy mnie rozpraszały. Dlaczego ten dupek musi być tak pociągający? I dlaczego ja musze być tym cholerny gejem i czuć do niego ten pociąg, który osłabia moją nienawiść do tego osobnika?!

Otępiony tym zdarzeniem zszedłem na dół i zakluczyłem drzwi, następnie wracając na górę. Wziąłem swoje rzeczy i zamknąłem się w łazience.

Gdy już byłem rozebrany wszedłem pod prysznic i odkręciłem gorącą wodę. Węzeł który utworzył się w moim żołądku po zobaczeniu Wanga na moim łóżku, nadal nie ustępował a chyba jeszcze się powiększał.
Moja nadzieja, że gorąca woda chociaż trochę pomoże była kompletnie na nic. Coraz bardziej się denerwowałem, więcej o tym myśląc.
Czułem, że jestem blisko ataku paniki, wiec wyszedłem z kabiny i szybko, niedokładnie wytarłem swoje ciało. Ubrałem bieliznę i spodenki dresowe, a następnie w końcu opuściłem pomieszczenie w którym prawie się dusiłem. Brałem szybkie i płytkie oddechy. Czułem że moje nogi są jak z waty. Nie mogłem za nic się uspokoić, więc otworzyłem okno by choć trochę świeżego powietrza dostało się do moich płuc. W moich oczach stanęły łzy. Co jeśli oni zrobią mi za to coś naprawdę okropnego? Jeśli jeszcze bardziej ośmieszą przed całą szkołą?
Oddychanie sprawiało mi coraz większą trudność.

Drżącą dłonią wziąłem telefon i wybrałem numer Jin'a. Dobrze ze mam go w szybkim wybieraniu bo inaczej nie dałbym rady zadzwonić.

-Halo?

-J.. Jin?- wysapałem nie mogąc normalnie mówić przez szybki, świszczący oddech.

-Już jadę.



No więc...
Nie znam się jakoś mega na atakach paniki soooł... załóżmy że tak właśnie wyglądają ;-; XD

Dziękuję za tyle komentarzy c: to mega kochane ♡

Do następnego! ♡

✔Give Me Love / MarksonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz