63

3.4K 374 352
                                    

Tego samego dnia wróciliśmy do domu. Jackson poszedł do siebie i obiecał zajrzeć do mnie wieczorem. Nie zrobił tego jednak, będąc zapewne zajęty czymś ważnym. Tak więc nie przejąłem się tym jakoś bardzo.

***

Wstałem cały w skowronkach obudzony przez mój budzik. Cieszyłem się cholernie ze zobaczę Jacksona, szczególnie po tym jak zapytał mnie czy będziemy razem. Boże, to tak kurewsko nieprawdopodobne! Ale jednak.

Po wykonaniu porannej toalety wróciłem do pokoju. Niedługo chyba a zmienię kolor włosów, bo ten mi się znudził... Wyjąłem z szafy czarne spodnie i białą bluzkę z jakimś nadrukiem. Nic specjalnego.

Szczęśliwy zbiegłem na dół i widząc ze mam jeszcze dwadzieścia minut do przyjścia Lisy, zrobiłem sobie śniadanie i usiadłem przy stole włączając telewizor. Chciałem juz zobaczyć Jacksona, poczuć jego usta na swoich, jego ciepłe, silne ramiona wokół mojego ciała. Przeszły mnie dreszcze. Ciekawiło mnie jak będzie wyglądał nasz związek w szkole. Wszyscy w sumie wiedzą że Jackson jest bi, ale żeby był ze mną? W końcu wcześniej znęcał się nade mną.

Gdy Lisa zadzwoniła szybko ubrałem buty i ruszyliśmy do szkoły. Było ciepło więc nie brałem żadnej bluzy. Po drodze rozmawialiśmy na różne tematy, między innymi opowiedziałem dziewczynie o moim weekendzie. Była zachwycona, zaczęła skakać i robić różne inne urocze rzeczy.

W końcu dotarliśmy do szkoły. Przed budynkiem kręciło się sporo ludzi, bo była już prawie dziesiąta. Tamtego dnia wyjątkowo mieliśmy na późniejszą godzinę. 

Gdy weszliśmy na teren szkoły wszyscy zaczęli wlepiać we mnie swój wzrok. Słyszałem chichoty i widziałem jak pokazują na mnie palcami. Nie wiedziałem o co może im chodzić i spojrzałem pytająco na moją przyjaciółkę, która pokręciła przecząco głową. Weszliśmy do budynku i tam także wszyscy się na mnie gapili. Usłyszałem nawet tekst "fajnie jęczysz" , czego za Chiny nie rozumiałem. Czym prędzej ruszyliśmy pod salę gdzie stała grupka chłopaków ze starszego rocznika. Rozpoznałem tam między innymi Suge i Yugyeoma. Suga zauważył mnie i uśmiechnął się szeroko. Zdezorientowany zmarszczyłem brwi ale nie zatrzymałem się.

-Markie, mi nie chciałeś dać dupy a jemu dałeś? - zaśmiał się a mnie oblał zimny pot. - pode mną jęczałbyś głośniej.

-Nie wiem o czym ty mówisz- zmarszczyłem brwi.

Chłopak w odpowiedzi wyjął telefon z kieszeni i zaczął w nim grzebać, po chwili wyciągając urządzenie przede mnie. Widok który był ukazany na nagraniu i wszystkie dźwięki były wyraźne. W moich oczach zebrały się łzy, które za wszelką cenę trzymałem.
- Skąd ty to masz?!- warknąłem.

-Raczej od kogo. Nie domyślasz się? O patrz! Tam idzie.

Odwróciłem się za siebie i zobaczyłem Jacksona. Szedł w naszą stronę i rzucił mi krótkie spojrzenie. Było bezwzględne.

-Siema stary! Dobra robota. Już cała szkoła ma nagranie reżyserze- Yoongi zaśmiał się. Na jego wypowiedź w oczach Jacksona tozbłysło coś jakby ból i strach. Trwało to jednak dosłownie chwile.

- Ma się umiejętności- wzruszył ramionami.

Nie mogłem więcej tego słuchać. Nie chciałem widzieć go na oczy. Powiedział ze mnie kocha! Odwróciłem się i szybkim krokiem, niemal biegiem ruszyłem do łazienki. Tam pozwoliłem złom spłynąć po moich policzkach. Jak on mógł mi to zrobić?! Zaznałem chwili szczęścia. Tak przynajmniej myślałem, bo było ono fałszywe. Moje połamane serce topiło się zalane rozpaczą. Zacisnąłem mocno szczęki by nie wydać żadnego odgłosu, by nikt nie słyszał jak płaczę.

Nagle usłyszałem jak ktoś wszedł do łazienki. Siedziałem nieruchomo i czekałem aż ten cholerny ktoś wyjdzie bym mógł zostać sam.

- Mark? Mark wiem ze tu jesteś.

Kierowany złością wstałem i wyszedłem z kabiny stając twarzą do Jacksona. Wyglądał na skruszonego czego nie potrafiłem zrozumieć.

- Jak mogłeś! Jak mogłeś mi to zrobić!

-Posłuchaj ja musiałem to zrobić. Nie chciałem ale musiałem...

-Nie kurwa!  Nie gadaj mi takich rzeczy! Zniszczyłeś mi życie a mówiłeś ze mną kochasz. Dlaczego?- z moich oczu zaczęły płynąć kolejne łzy.

- On mnie szantażował. - przetarł twarz. - ze wyda mnie glinom za narkotyki. Musiałem. Przepraszam Mark. Ja nadal Cię kocham.

-Ze co?! Jakie kurwa narkotyki- zaśmiałem się bliski załamania nerwowego.- gdybyś mnie kochał to byś tego nie zrobił.

-Musiałem!

-Nie moim kosztem- podszedłem do niego i sprzedałem mu siarczysty policzek.

Wyszedłem zostawiając go samego i wróciłem do domu złamany. Miałem ochotę jedynie na śmierć...

Emm... suprajs? 

Kolejny jeszcze dzisiaj ♡

✔Give Me Love / MarksonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz