Dojechaliśmy nad jezioro po jakiejś godzinie jazdy. Gdy tylko samochód zatrzymał się, od razu wyskoczyłem z pojazdu i rozciągnąłem.
Piękny zapach zielonej trawy i jeziora był wszechobecny, ptaki śpiewały siedząc na gałęziach pobliskich drzew.Z drewnianego domku, jedynego w okolicy wyszedł Hoseok. Machał do nas kryjąc się w cieniu domu i czekając na nas. Wszyscy wylali się z samochodu i juz mieliśmy iść do budynku, gdy rozległ się krzyk.
Jackson rzucił się na Yugyeoma i powalił go na ziemię, następnie wycierając jego twarz w trawę. Wyglądało to komicznie, a gdy już się podnieśli, Kim miał połowę twarzy zielonej. Wszyscy zaczęli się śmiać, a później w końcu ruszyliśmy do domku.
*****
Dzień był bardzo upalny, dlatego leżąc późnym wieczorem na trawie przed domkiem, czułem niesamowitą ulgę. Trzymaliśmy się z Jacksonem za ręce i żaden z nas nic nie mówił. Cieszyliśmy się swoją obecnością, gwiazdami świecącymi nad naszymi głowami i piękną muzyką swierszczy. W jego obecności czułem się idealnie. Tylko przy nim chciałem być do końca życia. Zdawałem sobie sprawę z tego, że to płytkie i śmieszne, bo jeszcze tyle życia było przed nami. Jednak ja kochałem go z całego serca i właśnie z nim chciałem spędzić to życie.
Wszystko się zmieniło. W moim życiu zapanował spokój i harmonia. Zawitała do niego miłość, przyjaźń i szczęście. Bylem szczęściarzem.
Nasza relacja była trudna. Nieumyślne zniszczyłem tego chłopaka, później trudząc się by go odzyskać. Starania nie poszły na marne. Niczego nie żałuję. Patrząc na to z perspektywy czasu, wszystko miało swoje plusy. Bez wyjątku.Gładziłem kciukiem wierzch dłoni chłopaka. Jego skóra była ciepła i miła w dotyku. Nie chciałem juz nigdy go opuszczać. Pragnąłem dzielić z Jacksonem każda chwile, ta zła jak i dobra.
-Kocham Cię- usłyszałem.- i będę z tobą juz zawsze.
-Zawsze?
-Będę z Tobą tak długo, jak będziesz tego chciał kochanie- mówił cicho i łagodnie, patrząc mi w oczy.
-Oj Jackie.. Zdajesz sobie sprawę z tego, że potrwa to długo? Jakąś hmm... - udałem ze się zastanawiam- wieczność. I jeszcze dłużej.
-Mam taką nadzieję- uśmiechnął się szeroko i pochylił w moją stronę. Nasze usta spotkały się w pocałunku, a ręce nadal były splecione.
Byliśmy ze sobą.
Byliśmy dla siebie.
Byliśmy wieczni.
Razem...Bozee płacze ok :') tak bardzo nie chce się z tym rozstawać, ale chyba już czas :')) ♡
Na pewno będą jeszcze dodatki, ale to w późniejszym czasie. Jeszcze dzisiaj wlecą podziękowania.Czuje się jakby mi ktoś z rodziny umarł :'))))))
Ilysm ♡
To boli kiedy nie mogę napisać "do następnego misie" :')
CZYTASZ
✔Give Me Love / Markson
FanficMark - uczeń Drugiej klasy liceum jest gnębiony i prześladowany za swoją orientację. Jackson- główny oprawca Marka. Miłego czytania :) #129 in fanfiction - 13.02.2017 #105 in fanfiction - 14.02.2017 #85 in fanfiction - 25.02.2017 #50 in fanfictio...