Powrót?!

627 27 4
                                    

-Możemy porozmawiać?!-swoją delikatną dłonią złapała za mój nadgarstek.
-Tutaj? Teraz?-zdziwiłem się.
-Nie, to głupi pomysł, wybacz!
-Nie!! Zaczekaj. Głupi to jest mój pęcherz-próbowałem rozluźnić atmosferę-bo akurat w tak ważnym momencie wręcz muszę zrobić siku, chyba, że chcesz mieć tu kałużę.-poruszyłem brwiami-Ale jak skończę, to zabieram Cię na spacer, a Ty zakładaj kurtkę, żebyś mi nie zmarzła-puściłem jej oczko i zamknąłem drzwi od łazienki, przez pewien moment miałem wrażenie, że chce mi towarzyszyć podczas opróżniania baku. Wiem jedno, stary Ruggero wrócił i po pięciu latach przestał tylko myśleć o Cande, a postanowił się zająć sobą...
I Nikoletką oczywiście, żeby nie było, że jestem egoistą.

*Karol*
Dobra...
Teraz to on mnie albo podrywał, albo spławiał. Niby staje się taki jaki był przed przyjściem i odejściem tego co powinno zrobić to już dawniej (dop. aut. Cande), ale jest tego mały minus...
Znów nie można odczytać co autor miał na myśli-czytaj Ruggero.
Stałam przy stole i podkradałam różne pyszności, gdy ten znienacka mnie objął. Moje ciało przeszyły dreszcze. Przystawił usta do mojego ucha, które zakrywało milion loków i szepnął
"A Ty jeszcze nie gotowa? Ile mam czekać?!"
Odwróciłam się i spostrzegłam, że brunet ma już na sobie kurtkę. Nie wiedziałam czy mam mu się przyznać, że nie sądziłam, że mówi serio, czy się zamknąć na wszystkie spusty. Jednak to drugie wyjście w obecnej sytuacji wydawało się lepsze.
Pobiegłam szybko po mój płaszcz i oboje wyszliśmy z domu.

La vida sin princesas|| RuggarolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz