Rozdział 9

37.4K 1.4K 139
                                    


Kiedy oglądałam telewizję razem z Grace, do pokoju wszedł Derek i zapytał:

- Masz ochotę na spacer ?

- Chętnie. – zdziwił mnie tą propozycją, ale z dużą ochotą na nią przystałam.

Wystawił w moją stronę dłoń i podniósł do pozycji stojącej. Razem ruszyliśmy w kierunku wyjścia.

Grace popatrzyła za nami z dziwnym uśmieszkiem na twarzy. O co jej chodzi ? Przecież to tylko spacer.

- Trochę głupio, bo zaproponowałem spacer, a nie wiem gdzie moglibyśmy pójść. – zaczął Derek z zażenowaniem na twarzy, gdy wyszliśmy na zewnątrz.

- Niedaleko stąd jest bardzo ładna plaża. Możemy się tam przejść. – zaproponowałam uśmiechając się do niego.

- Pewnie. Prowadź.

- Jak się czujesz ? – rzuciłam po chwili ciszy - Chodzi mi o wcielanie się w rolę mojego narzeczonego.

- Całkiem dobrze. – odparł, zerkając na mnie – Twoi rodzice są bardzo mili. Dlaczego tak rzadko ich odwiedzasz ?

Zaskoczył mnie tym pytaniem.

- Skąd wiesz ?

- Twoja mama mi się wyżaliła. Narzekała, że nie odwiedzasz ich tak często, jakby tego chcieli.

- To przez tę historię z Jaredem. – zaczęłam po chwili – Nie chciałam widzieć współczucia w ich oczach. Kiedy odwołałam ślub, rodzice i znajomi obchodzili się ze mną jak z jajkiem. Jakby bali się, że z rozpaczy za nim rzucę się do oceanu czy coś w tym stylu. Drażniło mnie to. Poza tym, do niedawna wszystko tutaj mi go przypominało. A ja nie lubię rozdrapywać starych ran.

- Żal mi go. – skwitował mój szef.

Że co proszę ?!

- A dlaczego to akurat jego ci żal ? – zapytałam z pretensją w głosie i przystanęłam w miejscu, krzyżując ramiona na piersi.

- Bo przez swoją głupotę cię stracił. – popatrzył na mnie z czułością – Jesteś wspaniałą dziewczyną, Cassie. Ja na jego miejscu nigdy bym cię nie zdradził. Nie, mając przy sobie taki skarb, którym jesteś.

Nie wiedziałam, co powiedzieć. Stałam i patrzyłam się na niego z rozchylonymi ze zdziwienia ustami. Moje serce rozpoczęło szaleńczy galop. Czy on powiedział to co myślę, że powiedział?!

Derek Simson, uważał mnie za wspaniałą dziewczynę !

Nie mając pojęcia co dalej, po prostu ruszyłam dalej w stronę plaży. Resztę drogi pokonaliśmy w ciszy, ale bynajmniej nam ona nie ciążyła.

- Dziękuję. – wyszeptałam, kiedy dotarliśmy do celu i spacerowaliśmy wzdłuż brzegu. Na plaży było tylko kilka par, które przyszły obejrzeć zachód słońca.

- Za co ? – spojrzał na mnie ze zdziwieniem.

- Za to co powiedziałeś. – czułam się zażenowana.

- Stwierdziłem tylko fakt. Nie zrobiłem tego, żeby poprawić ci humor. Po prostu tak uważam.

Czułam, że na moje policzki występują rumieńce.

- Widzę, że cię zawstydziłem. – powiedział, muskając dłonią mój policzek. Miałam ochotę wtulić się w tę dłoń, ale resztkami sił się powstrzymałam.

- Nie umiem przyjmować komplementów. Rzadko je słyszę. – wytłumaczyłam.

- Będziemy musieli nad tym popracować. – skwitował i wyciągnął do mnie dłoń. Trzymając się za ręce pospacerowaliśmy jeszcze chwilę wzdłuż brzegu, po czym postanowiliśmy wrócić.

Fikcyjny narzeczonyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz