LI
Obudzilam się w jakimś łóżku a nade mną stał on znaczy nie wiem jak miał na imię. Wiem tylko tyle , że był ślicznym szatynem z szaro niebieskimi oczyma i całe dwie ręce miał pokryte tatuażami szczerze podobało mi się to.
-Ile spalam?-Zapytałam .
-Około dwóch dni.-Powiedział i wsunął sie do mnie pod kołdrę.
-Co ty robisz?
-Jak to co próbuje spać. -Mówi.
-Aha spoko- Odpowiadam i przesuwam sie na drugi koniec łóżka. Ale zaraz potem robi mi sie zimno lecz nie daje za wygraną dalej trzymam sie od niego z daleka.
-Jak masz na imię? -Szepta.
-Co cię to obchodzi? -Odpowiadam. ... Chłopak już sie nie odzywa- Lili.
-Co?
-No tak mam na imię. -Nie odezwał się lecz po jakimś czasie gdy już sie trzese z zimna czuje jak on przysuwa mnie do siebie.
-No mała chodz sie przytul- Mówi.
-A mogę? -Pytam.
-No tak chodz-Rozkłada ramiona. Wtulam się w niego i po chwili już mi jest ciepło. Zasypiam.Rano budze się i chce wyjść z pokoju lecz drzwi są zamknięte. Nagle ktoś je otwiera z pędem. A ja dostaje w twarz.
-Hej Lili- To ten chłopak- nic ci nie jest?
-Nie, chyba nie-Uśmiecham się.
-Ta jasne.... Przecież krew ci leci.
-Naprawdę? -Przykładam do ust rękę by sprawdzić czy to prawda. Faktycznie.
-Chodz tu Li.-Powiedział.
-Nie naprawdę nic mi nie jest. -Otarlam krew rekawem i dałam głowę do góry aby krew mi nie sciekala.
-Albo idziesz albo cię zastrzelę- Przylozyl mi pistolet do skroni.
-No to strzelaj!!! Moje życie i tak nie jest nic warte już drugi raz w ciągu miesiąca mnie porwano więc nie widzę sensu tego .-Łzy mi spływały po policzkach a krew po wagrach.
-Ej Li nie wiedziałem. -Czyżby nasz muszkieter zmienił zdanie?
-No a jakbyś wiedział to czy by to coś zmieniło?
-Tak....-szepnal prawie nieslyszalnie. -Jesteś zła? -Zapytał.
-Nie będę jak zdradzisz mi swoje imię.
-Al ,Alex mów jak chcesz.-Usmiechal się. Wow pierwszy raz widzę jak on sie uśmiecha. Odwzajemnilam go.
-A teraz chodz maluchu obmyjemy ci twarz.-Powiedział.
-Tak bo trochę mi słabo już tak trochę bardzo.
-Ej ,ej Li trzymaj się. -Poleciał po ręcznik. Zrobił dwa ruloniki i mi wsadził do nosa wziął mnie na ręce i zaniosl do łazienki posadzil na pralce stanął pomiędzy moimi nogami (tak wiem jak to brzmi) wyjal mi to coś z nosa xD i zaczął go delikatnie obmywac.
-Boli?-Zapytał.
-No trochę ale da sie wytrzymać. -Odpowiedziałam. Zaczął przemywac druga stronę nosa i jak to bolało niekontrolowane łzy polecialy mi po twarzy.
-Tak bardzo boli?-Zapytał. Pokiwalam głową. -Oj mogłaś mówić chodz tu.-Przytulił mnie zrobiło mi sie ciepło na serduszku.
-Lepiej?
-Tak o wiele-Uśmiechnelam sie ale zaraz tego pożałowałam. On wziął mnie na ręce.
-Hej umiem chodzić. -Powiedziałam.
-Trudno lubię cię nosić.
-Ok nie wnikam- Zaczęłam się śmiać szliśmy dobrą chwilę zachciało mi się spać. Zasnęłam mu w ramionach.Hejka ludzie powstanie nowa książka pt.
Internetowa miłość?
Zapraszam papa
CZYTASZ
Porwana
Teen FictionCześć jestem Liliana (Li) zostałam porwana.... Kim okaże się porywacz? Czy naprawdę są nieznośni , a może muszą? A może jednak chcą?