Rozdział 10 Wszystko będzie dobrze Sky, wszystko będzie dobrze...

17.1K 1.5K 207
                                    

Aaron:

— Jesteśmy — mówię, gdy parkuję samochód pod mieszkaniem.

Wyjmuję kluczyk ze stacyjki i patrzę na siedzącą obok mnie brunetkę, z głową opartą o drzwi. Szturcham ją lekko w ramię, a gdy nie rzuca się na mnie z pazurami i z wyzwiskami typowej feministki, o nietykalności cielesnej to oddycham z ulgą.

— Świetnie — mówię sam do siebie, ponieważ to teraz ja muszę ją jakoś zanieść do środka, chociaż mały diabełek na moim ramieniu podsuwa mi pomysł zostawienia tu jej. Nie tym razem kolego.

Wysiadam z pojazdu i kieruję się do drzwi od strony pasażera, które ostrożnie otwieram, aby dziewczyna nie zaliczyła bliskiego zderzenia swojej twarzy o chodnik. Układam jej bezwładnie ciało bardziej w głąb fotela i wsuwam dłoń pod zgięcia jej kolan, a drugą na plecach, podnosząc ją z fotela. Brunetka reaguje na ruch, ale na moje szczęście się nie budzi, a tylko mamrocze coś przez sen. Zamykam kopnięciem buta drzwi i niosę dziewczynę w stronę domu. Dziękuję Bogu, że jest na tyle późno i ciemno, żeby nikt nas nie zobaczył, ponieważ widok; faceta niosącego nieprzytomną kobietę w stylu na pannę młodą, a do tego późno w nocy, w ogóle nie wzbudza podejrzeń. Skyler co jakiś czas mamrocze coś przez sen, ale nie mogę zrozumieć. Jej lekkie ciało w ogóle nie przysparza mi żadnych problemów, zgrabnie niosę ją przez parking. Kiedy mam wejść na klatkę schodową przez ciało Skyler sztywnieje, a ja razem z nim, lecz dziewczyna wcale się nie budzi, a wtula w zagłębienie mojej szyi i zarzuca swoje szczupłe rączki na mój kark. Staram się otworzyć drzwi do mieszkania łokciem, nie budząc przy tym dziewczyny na moich rękach, sfrustrowany zaczynam stukać w drzwi, dając znak Gregowi, że jestem, a wtedy one się uchylają i staje w nich brunet.

— Co... — zaczyna, ale na widok śpiącej współlokatorki na moich rękach milknie.

Greg robi krok w naszą stronę i zaczyna przyglądać się brunetce, a potem sprawdza coś z tyłu jej głowy, nerwowo zerkając na mnie.

— Co ty robisz? — syczę, tak cicho, aby jej nie obudzić.

— Sprawdzam — mówi, kończąc oględziny — czy jej nie ogłuszyłeś cegłą.

— Bardzo śmieszne. — Posyłam mu wściekłe spojrzenie. — Ona śpi — tłumaczę.

— Nie bądź zły, z wami nigdy nie wiadomo. Jak wy w jednym pomieszczeniu dziesięciu minut nie wytrzymacie. — Racja.

— Dobra, nie gadaj już, bo jak znam życie, gdy się obudzi, to da nam popalić — mówię poważnie i kiwam głową w stronę dziewczyny. — Otwórz mi lepiej drzwi do jej pokoju.

Greg kiwa głową i idzie w głąb korytarza, a ja za nim. Niebieskooki naciska na klamkę, ale drzwi ani drgną.

— Nie spodoba ci się to — mówi, pocierając się o kark. — Sky zamknęła drzwi.

— Powtórz, bo nie zrozumiałem.

Chłopak podchodzi do jej torebki i szuka, jak mniemam w niej klucza do pokoju.

— Nie ma go.

— To, co ja mam z nią teraz zrobić? — podnoszę głos, a wtedy Skyler niespokojnie się porusza na mojej piersi.

— A bo ja wiem? Obudź ją albo połóż na kanapie.

— Po pierwsze; ja jej nie obudzę, nie mama myśli samobójczych, a po drugie, to nawet największemu wrogowi nie życzę spędzenia nocy na tym prymitywnym narzędziu tortur.

— To weź ją do siebie do pokoju.

— No chyba sobie żartujesz! Dlaczego ja? — pytam wściekły. Nie dość, że musiałem pojechać za niego po tę małą siksę, ponieważ on się schlał to jeszcze mam z nią spać?

—Ponieważ ja nie jestem sam — tłumaczy, wskazując na zamknięte drzwi do jego pokoju.

— Wisisz mi za to ogromną przysługę — syczę i już kieruję się do swojego pokoju w towarzystwie brunetki.

Wchodzę do swojego pokoju i delikatnie kładę Skyler po prawej stronie mojego łóżka. Zdejmuję z jej stóp czarne botki, od których muszą jej odpadać już stopy i układam je przy łóżku. Podchodzę do szafki i wyjmuję dla siebie ubranie na noc, ale zamiast jednego kompletu, wyjmuję dwa. Kładę złożone w kostkę ubrania u jej stóp i klękam na materacu łóżka tuż przy dziewczynie. Popycham jej ciało na prawy bok i zsuwam zamek sukienki w dół, a potem zdejmuję materiał z jej ciała, pozostawiając ją w samej bieliźnie.

Cicho przełykam ślinę i biorę się za wsuwanie mojego T-shirtu na jej ciało. Materiał sięga jej do połowy ud, więc rezygnuję ze spodenek i zostawiam ją taką.

Z mojego niemałego doświadczenia z kobietami zapamiętałem jedno; one kochają to uczucie, gdy zdejmują stanik, więc ponownie okręcam jej ciało i rozpinam stanik, a potem kładę jeszcze ciepły materiał na szafce nocnej.

Wstaję z łóżka i nie frasując się nawet tym, żeby pójść przebrać się w strój do spania, obnażam się w towarzystwie brunetki. Zostaję jedynie w bokserkach. Rzucam dzisiejsze ubrania na fotel i patrzę na postać leżącą na nim. Jej czekoladowe włosy okalają jej atrakcyjną twarz, która pogrążona w głębokim śnie wydaje się anielska. Zmniejszam przestrzeń dzielącą mnie od łóżka i układam się wygodnie na poduszce obok.

Jedynym dźwiękiem, który słychać w tym pokoju jest jej cichy oddech, który jednak po chwili przyśpiesza. Przekręcam się na bok, aby sprawdzić, co się dzieje; czoło brunetki jest pokryte mikroskopijnymi kropelkami potu, a jej powieki zaczynają niespokojnie drgać, a z nimi i jej ręce.

— Nie — mamrocze przez sen — Nie. Nie! Proszę nie! — krzyczy i zaczynana się rzucać po całym łóżku.

— Skyler — uspokajam ją, a gdy to nie działa, biorę ją w ramiona. Jej ciało sztywnieje, a oddech się wyrównuje.

 Oplatam ciaśniej ramiona wokół jej ciała, a brunetka wtula się z całej siły w mój tors. Czuję wilgoć na mojej klatce piersiowej i jestem przekonany, że to jej łzy. Przesuwam dłoń po jej włosach, szepcząc przy tym słowa pocieszenia, których pewnie i tak nie słyszy. Kiedy jej oddech wraca do normy, zarzuca jedną dłoń przez mój pas i ponownie zasypia wtulając głowę w moją klatkę piersiową z uchem tuż nad moim sercem, które gwałtownie przyśpieszyło. 

— Wszystko będzie dobrze Sky, wszystko będzie dobrze — szepczę jej na ucho, a po chwili sam zasypiam wtulony w jej miękkie włosy, wdychając ich owocowy zapach.

Moje NieboOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz