Sama nie wiem ile czasu szłam do domu. Mój telefon non stop wibrował jednak nie miałam zamiaru sprawdzać, kto próbuje się ze mną skontaktować. Dopadła mnie ulewa i w pewnym momencie po prostu się rozpłakałam. Miałam ochotę usiąść na chodniku i płakać jednak wtedy sięgnęłabym dna. Pod moim domem zauważyłam stojącą postać. Przetarłam oczy ręką i dotarło do mnie, że to Noora. Przyśpieszyłam kroku i po chwili znalazłam się obok blondynki.
- Co się stało? Czemu nie odbierasz telefonu? Eva co jest? - Noora wyglądała na przerażoną a ja nie potrafiłam jej odpowiedzieć. Po prostu się do niej przytuliłam i zaczęłam szlochać. - Może wejdziemy do środka, jesteś przemoczona.
Odsunęłam się od dziewczyny i wyciągnęłam klucze z kieszeni płaszcza. Weszłyśmy do środka i najchętniej położyłabym się na podłodze jednak zamiast tego rzuciłam plecak i zaczęłam ściągać ubrania. Noora przyglądała mi się bez słowa. Skierowałam się do łazienki, gdzie wsadziłam do pralki przemoczone ubrania a sama weszłam pod prysznic. Powoli zaczęło do mnie docierać, że jestem żałosna i sama nie wiem, o co właściwie mi chodzi. W końcu wyszłam spod prysznica, narzuciłam na siebie szlafrok i poszłam do kuchni, gdzie czekała na mnie Noora z kubkiem kakao.
- Powiesz mi co się stało? - Spytała podając mi napój.
- Sama chciałabym wiedzieć - niemal wyszeptałam. - Chodźmy do mojego pokoju, bo mam ochotę zakopać się w łóżku i nigdy z niego nie wychodzić.
Skierowałam się do swojej sypialni i poczułam, że znów ogarnia mnie jakiś dziwny nastrój. Położyłam się na łóżku i przykryłam swoją twarz poduszką.
- Eva nie możesz się tak zachowywać. - Usłyszałam stłumiony głos Noory. - Przyszłam do ciebie, bo miałyśmy się razem uczyć, stałam pod twoim domem pół godziny a ty nie dawałaś znaku życia, a gdy już się zjawiłaś to wybuchnęłaś płaczem. To nie tak, że na ciebie naciskam ale muszę wiedzieć co się dzieje. - Poduszka zniknęła z mojej twarzy i wylądowała w kącie.
- Widziałam się z Chrisem - rzuciłam i pożałowałam tego.
- Mogłam się tego domyślić - przewróciła oczyma - co tym razem zrobił?
- Najgorsze jest to, że nic. Oprócz tego, że najprawdopodobniej zaraził mnie chorobą weneryczną - nie wiedzieć czemu wybuchnęłam śmiechem.
- Co takiego? - Noora wygląda na przerażoną jednak chwilę później sama zaczęła się śmiać.
- Spotkał się ze mną bo chciał mi to powiedzieć. Wiesz jak wygląda rozmowa z Chrisem, zawsze rzuci jakiś podtekst i w ogóle ale teraz było inaczej. Pomijając powód naszego spotkania zachowywał się jakby nie wiem, mu zależało? - Spojrzałam na przyjaciółkę - Powiedział, że pójdzie ze mną do kliniki, sugerował, że o mnie dba i w tamtym momencie pomyślałam, że coś do mnie czuje. Że jesteśmy już na tym etapie znajomości, że mi ufa. Że może się przede mną otworzy. Nie mogę uwierzyć, że jestem taka głupia. - Poczułam łzy napływające mi do oczu.
- I temu płakałaś? - Noora była zdezorientowana.
- Spytałam jaka jest jego historia. Na co on wyjechał mi, że pewnie mi powiedziałaś o Williamie i potem strzelił mi monolog, że on nie ma żadnej historii, że zalicza laski bo może i tyle. I w tamtym momencie dotarło do mnie, że między nami nic nie będzie.
- Zaraz. - Noora delikatnie uderzyła mnie w udo. - Czy ty chciałaś, żeby między wami coś było? Proszę nie mów mi, że zakochałaś się w Chrisie.
Łzy zaczęły spływać mi po policzkach więc je starłam.
- Nie wiem. Na początku był tylko seks, tego potrzebowałam i chciałam. Myślałam, że gdy w końcu się z nim prześpię to skończy się na jednym razie ale tak nie było. To stało się normą, że się spotykamy, rozmawiamy czasem pijemy i lądujemy w łóżku. Jednak po pewnym czasie to przestał być tylko seks. Chris zaczął spędzać ze mną czas robiąc zwykłe rzeczy. Przyjeżdżał po mnie, odwoził mnie, zapraszał na imprezy a czasami nawet się uczyliśmy. Czułam, że traktuje mnie jak kogoś więcej i spodobało mi się to. Zaczęłam patrzeć na niego pod innym kątem, powoli dostrzegałam te małe rzeczy jak na przykład to, że mruży oczy, gdy się śmieje czy to, że poprawia włosy, gdy jest nerwowy. Dzisiejsze spotkanie było kolejnym bodźcem, to jak mówił, że się o mnie troszczy. Pewnie uważasz mnie za idiotkę ale ja po prostu chyba chciałam tego, co miałaś z Williamem i uwierzyłam, że mogę to mieć.
Nie wiem czemu to wszystko powiedziałam ale wzrok Noory nie wyrażał nic dobrego.
- Dlaczego chciałaś mieć coś takiego jak ja z Williamem? Dobrze wiesz, jak między nami było. To nie był normalny, zdrowy związek. Wiem, że wina leży także po mojej stronie jednak z perspektywy czasu dostrzegam to, że między nami nie było prawdziwej miłości. Zauroczenie i fascynacja jak najbardziej. Ale nie miłość. Gdybyśmy się kochali to teraz pewnie bylibyśmy dalej razem a tak, jesteśmy w różnych krajach i nawet ze sobą nie rozmawiamy.
- William się zmienił dzięki tobie. A gdy powiedziałaś mi o tym, co przeszedł w dzieciństwie pomyślałam sobie, że może Chris też tak ma. Że coś mu się stało i to całe bycie podrywaczem i imprezowiczem to maska, by ukryć swoje uczucia i prawdziwe ja. I z tą myślą było mi jakoś dobrze, bo zaczęłam wierzyć, że kiedyś zrobię z nim to, co ty zrobiłaś z Williamem. Ale teraz już wiem, że Chris jest jaki jest i nie ma na to żadnego wytłumaczenia. Biorąc pod uwagę fakt, że coś do niego czuję, moim jedynym wyjściem jest totalne odcięcie się od niego.
- I myślisz, że on ci na to pozwoli? Chris zawsze był gorszy od Williama. Wiem, że robili to samo ale to jednak Chris potrafił na jednej imprezie zaliczyć kilka lasek, nie wspominając, że robił to mając dziewczynę. Na pewno mu na tobie zależy - spojrzała na mnie z nieśmiałym uśmiechem - bo nie traktował cię jak reszty. Nawet William kiedyś o tym mówił, że cała nadzieja w ogarnięciu Chrisa jest w tobie. Jednak Chris chyba tego nie chce. I jakkolwiek źle to brzmi to nie mamy prawa go zmieniać. Może kiedyś dorośnie i się zmieni, kto wie. Biorąc pod uwagę, że to ty jesteś moją przyjaciółką, a nie on, to koncentrujmy się na tobie. Błagam, zrób coś z telefonem bo te wibracje zaczynają mnie wkurzać.
Niechętnie wstałam z łóżka i podeszłam do biurka, gdzie leżał mój telefon. Na wyświetlaczu widziałam zdjęcie Chrisa, co wzbudziło we mnie panikę. Zablokowałam telefon i rzuciłam go na łóżko. Po raz kolejny urządzenie zaczęło wibrować. Noora wzięła go do ręki i wytrzeszczyła oczy.
- Masz dwadzieścia osiem nieodebranych połączeń od Chrisa i trzydzieści wiadomości. Chyba powinnaś coś z tym zrobić. - Podała mi telefon a ja nie wiedziałam co zrobić. Wzięłam urządzenie i je odblokowałam. Nacisnęłam ikonkę wiadomości i zaczęłam czytać.
Chris:
Co to było w kawiarni? Masz okres czy coś?
Mówię do ciebie.
Eva?
To nie jest śmieszne.
O co ci do cholery chodzi?
Zaczynasz mnie irytować.
Zachowujesz się jak dziecko.
Albo jak jakaś psychopatka.
Powiesz mi, o co chodzi?
Odbierz telefon.
Eva, kurwa odbierz ten pieprzony telefon.
Jak go nie odbierzesz to do ciebie przyjadę.
Sama tego chciałaś.
Reszty wiadomości nawet nie czytałam bo wiedziałam, że to nie ma sensu. Czułam na sobie wzrok Noory.
- Pyta co się stało i grozi, że tu przyjedzie. Nieważne. Może w końcu weźmiemy się za angielski? Chyba nawet nauka jest lepsza niż myślenie o Chrisie.
- Pewnie. Ale zdajesz sobie sprawę z tego, że będziesz musiała z nim pogadać? Nawet jak chcesz się odciąć to musisz z nim porozmawiać.
- I co mu powiem? - Spojrzałam na Noorę z rosnącą irytacją. - Słuchaj, nie mogę już z tobą sypiać bo się w tobie zakochałam?
- Może kwestię zakochania pomiń - zadrwiła - nie wiem, zasugeruj mu, żeby więcej czasu spędzał ze swoimi rówieśnikami bo uganianie się za licealistkami to wstyd. Albo powiedz, że się z kimś spotykasz.
- Powiem, że jestem w ciąży i wtedy na pewno będę miała go z głowy. - Parsknęłam jednak poczułam dziwne ukłucie w brzuchu. Spojrzałam na Noorę, która z grobową miną wpatrywała się w okno. Podążyłam za jej wzrokiem i zamarłam. Przemoknięty Chris kucał przed moim oknem ze wkurzeniem wypisanym na twarzy. Miałam dwa wyjścia, otworzyć okno i wpuścić chłopaka albo zasłonić roletę i udawać, że nic się nie dzieje. Decyzję muszę podjąć szybko.
CZYTASZ
Yes girl | Chris/Eva
FanfictionPo prostu mnie puść, nie będę Twoją posłuszną dziewczyną, nie, nigdy więcej