4

2K 118 7
                                    

Noora's POV

  Spodziewałam się krzyków. Może nawet przekleństw i rzucania przedmiotami. Nie przewidywałam z kolei grobowej ciszy, która panowała w całym domu. Nie wiedziałam, czy powinnam pójść do Evy i Chrisa w końcu mieli ze sobą rozmawiać jednak ta atmosfera mnie przerażała. Może zmuszenie Evy do rozmowy z chłopakiem nie było najlepszym pomysłem ale nie można było tego uniknąć. Ciszę przerwały czyjeś kroki. Zerwałam się z krzesła i zobaczyłam Chrisa.

- Chris, wszystko w porządku? - Brunet spojrzał na mnie z nieokreślonym wyrazem twarzy. Coś w jego oczach mówiło mi, że rozmowa z Evą nie poszła zbyt dobrze.

- Zajmiesz się nią? - Spytał nie patrząc mi w oczy.

- To moja przyjaciółka, oczywiście, że się nią zajmę Chris.

- Dobrze. - Przez moment nawiązaliśmy kontakt wzrokowy. - Ale tak porządnie, okej? Jak będzie chciała iść na imprezę i się upić to jej nie pozwól. Kup jakieś wino i wypij z nią w domu, obejrzyjcie coś, zjedzcie, ponarzekajcie na facetów cokolwiek. Byleby nie robiła nic głupiego. Jest za dobra na to.

- Co masz na myśli? - Kompletnie nic nie rozumiałam.

- Wiesz jak wyglądało nasze pierwsze spotkanie? - Pokiwałam głową na nie, chociaż dobrze wiedziałam. – W klubie na początku roku zaciągnęła mnie do łazienki. Była wymalowana i wystrojona więc się ucieszyłem, że laska na numerek się sama do mnie zgłosiła ale ona nie chciała seksu. Zaprowadziła mnie za rękę do jakiejś laski bo myślała, że ona mnie potrzebuje. Oczywiście ludzie to widzieli i zaczęli gadać. Na kolejnej imprezie przyłapałem ją płaczącą w pokoju z powodu jakiegoś dupka. Przeze mnie cała szkoła miała ją za dziwkę a mimo wszystko ona się ode mnie nie odsunęła. Gdy wyjechałaś do Londynu to się do siebie zbliżyliśmy. Na którejś z imprez przystawiał się do niej jakiś koleś. Trochę potańczyli ale później zaczął ją dotykać – chłopak mruży oczy – ona tego nie chciała, wyrywała się ale jemu najwyraźniej się to podobało. Wtedy nie wytrzymałem, zostawiłem laskę, którą urabiałem sobie pół imprezy i podszedłem do nich. Skończyło się na tym, że daliśmy sobie po pysku a Eva obraziła się na mnie za to, że dałem się pobić – wybuchnął śmiechem. - Rozumiesz? Wystarczyła chwila i koleś by ją zgwałcił a ona, zamiast jakoś to przetrawić zaczęła się wściekać, że dostałem po mordzie. Już wtedy wiedziałem, że Eva nie jest laską do łóżka. Eva to materiał na dziewczynę, później narzeczoną i tak dalej. To normalna, dobra, za dobra dziewczyna, która nie powinna obracać się w towarzystwie skurwieli takich jak ja. Takich kolesi jest więcej, bo jak bardzo uwielbiam być wyjątkowy tak bycie skurwielem nie jest czymś wyjątkowym. A wiesz co jest najgorsze? - Parsknął śmiechem i pokręcił głową. - Chciałbym, żeby była moją dziewczyną. Taką na poważnie. Ale wiem, że ludzie nie traktowaliby jej tak jak na to zasługuje. Miałaby łatkę „dupy Schistada". Zawsze by gadali o tym, jaki jestem. A ja gdzieś tam w sobie boję się, że mógłbym ją skrzywdzić. Kto wie, upiłbym się i bam, obściskuję się z jakąś laską. Dlatego, gdy Eva będzie chciała wyjść i się upić, zostań z nią w domu i nie pozwól by poznała kolesia podobnego do mnie. Obiecaj mi to. - Spojrzał na mnie i mogę przysiąc, że w jego oczach dostrzegłam łzy. Nie takie, które zaraz by wypłynęły wodospadem, ale takie, które tlą się ze smutku. Chłopak zorientował się, na co patrzę i szybko zamknął oczy. Uśmiechnął się do mnie swoim kpiącym uśmieszkiem. - Byłbym ci niezmiernie wdzięczny, gdyby ta rozmowa została między nami. I to nie tak, że boję się o reputację – zaśmiał się – dla Evy tak będzie najlepiej.

Spojrzał po raz ostatni na mnie, po czym skierował się do drzwi. Stałam w osłupieniu nie mogąc poskładać tego, co przed chwilą się wydarzyło. Teraz wiem, którą stronę Chrisa widziała Eva. Powoli szłam do pokoju Evy, bojąc się tego, co mogę tam zastać. Dziewczyna siedziała na podłodze wpatrując się w okno.

- Wszystko okej? - Spytałam nienaturalnie cicho.

- Tak – słaby uśmiech wyrósł na jej twarzy. - Co oprócz strony biernej ma być na tym teście?

- Co? - Jej pytanie zbiło mnie z tropu.

- Nie zapisałam sobie co oprócz strony biernej ma być na teście. - Powiedziała jakby była to najnormalniejsza rzecz pod słońcem.

- Czasy i jakieś słówka – wyjąkałam nie wiedząc co się dzieje. - Co z Chrisem? - Powinnam ugryźć się w język ale na to już za późno.

Eva spojrzała na swoje splecione dłonie.

- Mam go już z głowy. Możemy o nim nie rozmawiać? Najlepiej już nigdy. Mam nadzieję, że masz jakieś porządne notatki bo ja ze swoich nic nie rozumiem. Możemy zaczynać? - Dziewczyna wstała i podeszła do stołu po stos książek. - Wolisz uczyć się na łóżku czy podłodze? Osobiście preferowałabym łóżko bo jest wygodniejsze – uśmiechnęła się do mnie jednak smutek w jej oczach pozostał. Skinęłam głową w kierunku łóżka i właśnie tam Eva rzuciła książki.

Poczułam wibrację w kieszeni. Wyciągnęłam telefon i po odblokowaniu ekranu moje serce zamarło. Z niemałym lękie motworzyłam wiadomość od Williama.

Czemu Chris chce do mnie przyjechać w samym środku semestru?

Drżącą ręką wystukiwałam litery.

Chyba to jego powinieneś o to zapytać.

Spojrzałam na Evę i poczułam ukłucie w sercu. Wiedziałam co przechodzi, bo kilka miesięcy sama byłam na jej miejscu. Różnicą było jednak to, że wtedy William jeszcze o mnie walczył a Chris ewidentnie odpuścił. Wibracje zasygnalizowały kolejnego smsa.

Pytałem. Napisał, że zniszczył kogoś, kogo nie powinien i musi uciec jak najdalej. Śmiem twierdzić, że pod słowem „kogoś" kryje się Eva. Stąd pytanie jest źle czy może Chris przesadza?

Szkoda, że nie przejmował się tak swoim związkiem. Wiem, że jestem teraz hipokrytką ale nie mogę nic na to poradzić.

Uświadom swojego przyjaciela, że ucieczka nie jest wyjściem, tylko tchórzostwem. Następne na liście jest to, że powinien w końcu się zorientować, że czuje coś do Evy. I gdy już pojmie te dwie rzeczy, niech wróci i zawalczy o Evę, bo jest o co. Może powinieneś wziąć przykład. Dobrego wieczoru.

- Powiedziałam mu. - Usłyszałam słaby głos Evy. - Nie wprost ale z mojej chaotycznej wypowiedzi na pewno wywnioskował, że się w nim zakochałam. Otworzyłam się przed nim jak nigdy. Zazwyczaj miał wgląd tylko w moje ciało, teraz miał także do mojej duszy i wiesz co zrobił? - Spojrzała na mnie zaczerwienionymi oczami. - Odszedł. Odwrócił się na pięcie i sobie poszedł. Nawet się nie odezwał. Nie wyśmiał, pocieszył. Nie pożegnał. Nic. Chciałam pozbyć się go z mojego życia ale nie sądziłam, że to będzie takie bolesne. Jakaś część mnie liczyła, że Chris powie, że mu zależy. Nie wiem, że może chce ze mną być. Że może chociaż spróbuje. Jestem taka głupia Noora. - Wybuchnęła płaczem a ja nie wiedziałam co zrobić. Gdyby nie rozmowa z Chrisem to pewnie usiadłabym obok przyznając, że Schistad to nic niewarty dupek. Ale nie mogę tego zrobić, bo wiem, że jest inaczej.  



Yes girl | Chris/EvaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz