-4-

5 1 0
                                    

Poszłam na góre przebrałam się w jeansy i koszulkę z adidasa. Stwierdzilam że przeszłabym się. Mimo tej puźnej pory poszłam na spacer. Po drodze mijałam wiele osób. Zobaczyłam sklep z alkocholem, i wtedy zaczeła boleć mnie głowa zaczeło mnie ciągnąć do tego sklepu. Chciałam się powstrzymać ale mi się nie udało. Weszłam do sklepu.
-poproszę o pół litra wódki- ekspediętka podała mi alkochol
-coś jeszcze?
-sok pomarańczowy 
-poprosze 43.57 - podałam pieniądze i wyszłam ze sklepu poszłam do parku na ławkę. Odkręciłam butelkę i wziełam łyka, drugiego i trzeciego. Zaczełam płakać. Zobaczyłam jak Kryspin idzie z tą lafiryndą. Podbiegłam do niego i się na niego rzuciłam z pięściami. Ale on mnie złapał za nadgarstki i ta jego lafirynda mnie spoliczkowała.
-uspokuj się- krzykną Kryspin
-ty zajebany chuju
-ja ci nic nie objectwałem.
-jak ja cię ku*wa nienawidze.
Kryspin chyba poczuł odemnie alkochol rzucił mnie na trawnik i uciekł  z swoją dziunią.
Usłyszałam dźwięk przychodzącego esemesa.

Od Dylan:
Już wszystko ok?

Bez zastanowienia zadzwoniłam do niego.

-j-ja nie moge wytrzymać widziałam Kryspina z nią o-on rzucił mnie na trawnik.- rozszlochalam się na dobre
-Demin gdzie jesteś zaraz przyjade jak chcesz Demin.

Rozłączyłam się.

Do Dylan:
Jestem w parku

Od Dylan:
Będe za chwilkę poczekaj nie uciekaj.

Zachciało mi się pograć w klasy ale na dobre mi to nie wyszło, po drugim skoku leżałam na ziemi ale nie chcialam się poddać i wstałam zaczełam jeszcze raz udalo mi się do pięciu już leciałam na ziemie, ale Dylan mnie złapał.
-co ty tutaj.. Piłaś...Demin- patrzał na mnie z smutkiem.
-przepraszam nie mogłam inaczej ja nie potrafie.. Już sobie nie radze pije bo chce o nim zapomnieć ale on wtedy się pojawia.-przytulił mnie
-cii będzie dobrze - chłopak zaniusł mnie do taksówki
-gdzie jedziemy?-zapytałam
-do mnie nie możesz pokazać się rodzicom w takim stanie.
-ale ja nie chce co powiedzą twoi rodzice.
- on już śpią, oni nie mają nic do gadania mogę zapraszać kogo chce.- nie było mi dane powiedzieć cokolwiek ponieważ zasnełam.
Czułam jak Dylan wyciąga mnie z taksówki i niusł mnie aż na góre ściągną moje jeansy i kurtke przykrył mnie kołdrą. Bylo mi bardzo przyjemnie. Po chwili ciszy usłyszałam jak ktoś rozmawia jak się okazało to Dylan rozmawiał:
“ pańskiej córce nic nie jest, nie wróci dziś na noc źle się czuła, więc zaprosiłem ją do siebie.
Uhym dobrze obiecuje.
Dobranoc„
Chciałam się odezwać ale zasnełam najzwyczajniej w świecie zasnełam.





ZostańOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz