#4 Od dziś jesteś Numerem czwartym

3.5K 218 18
                                    

Numerze cztery?

Baekhyun

Mężczyzna odsunął się ode mnie,siadając mi na biodrach przy okazji rozpinając swą śnieżnobiałą koszule.
Pisnąłem pod ciężarem mężczyzny.
Pomimo ze był chudy i dobrze umięśniony,trochę ważył.
Biznesmen nachylił się nade mną i uśmiechnął się do mnie. Przekręciłem głowę w prawo bo nie chciałem na niego patrzeć. Bałem się że coś mi zrobi. Powoli zaczął rozpinać mój pasek od spodni ,a później zapiął mi go na szyi.(Pozdrawiam Marcela XD)
-Panie?-pisałem gdy zaczął ściągać moje spodnie wraz z bokserkami.
-Spokojnie,dziś będę wyjątkowo delikatne-chociaż powiedział to spokojnym tonem to i tak nie poczułem się ani trochę bezpieczniejszy.
-Błagam nie-krzyczałem gdy rozpinał swoje spodnie.
-Ja nie chcę.-zacząłem się wyrywać.

Tao

Zachowanie chłopaka strasznie mnie zirytowało. Wszyscy moi niewolnicy są grzeczni i posłuszni. Jest najmłodszy ale mam nadzieję że z czasem się przyzwyczai jak reszta. Nie planowałem tego wcześniej ale chyba nie mam innego wyboru. Podszedłem do szafki i otworzyłem szklane drzwiczki. Po chwili wyjąłem z niej czarno-różowy bicz. Nie zamykając szafki zacząłem iść w stronę chłopaka. Miał on przerażoną minę,musiał się naprawdę bać.
Odpiąłem chłopaka przewróciłem go na brzuch po czym znów związałem jego ręce.
-Proszę, nie-usłyszałem błagalny jęk oraz szloch-Panie, oszczędź mnie.
-Numerze cztery,musisz nauczyć się posłuszeństwa.-powiedziałem i uderzyłem go pierwszy raz.
Krzyk chłopaka rozniósł się po pomieszczeniu.
-Cisza-wrzasnąłem ,po czym znów go uderzyłem.
-Jak się nazywasz?-spytałem.
-Byun Beakhyun-odpowiedział zalany łzami.
-Nie!-znów wrzasnąłem i zdzieliłem chłopaka przedmiotem-Od dziś jesteś Numerem cztery.Wiec jak się nazywasz?
-Jestem numer Cztery , panie-wysapał zmęczony uderzeniami.
-Dobry chłopiec-pogłaskałem chłopaka po jego miękkich odrobinę zalepionych przez pot włosach po czym odłożyłem Bicz obok łóżka. Nagle usłyszałem pukanie do drzwi.

Baekhyun

Moje plecy bolały niemiłosiernie.
To było nie do zniesienia.
Ale to i tak lepsze niż strata dziewictwa z tym kolesiem.Chociaż nie...nic nie było lepsze.Chciałbym wrócić do domu i położyć się w ciepłym łóżeczku.Po moim policzku znów popłynęły łzy.
Nagle usłyszałem rozmowę Zitao z jakimiś mężczyznami.Mogłem się tylko domyślać że są to jego ochroniarze.
Ból dał jeszcze mocniej o sobie znać.
Moje powieki stały się strasznie ciężkie. Nie miałem siły oddaliłem się w krainę Morfeusza.

Mój NiewolnikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz