#22 Szpital

1.2K 107 17
                                    

Chanyeol

Zostawiłem chłopaków przed centrum. Zobaczyłem jak wchodzą do środka i odjechałem w kierunku domu Sehun'a. Muszę go przeprosić za to co mu powiedziałem. Trochę przesadziłem nie powinienem mu mówić takich rzeczy. Ale on nie był lepszy mówił ze kocham Xiumin'a , a to nie prawda po prostu chciałem go uratować od tego tyrana. Nie mogłem pozwolić na to , że Tao się na nim wyżywa. Chciałem kupić samego Xiu ,ale on mówił ze nigdzie bez Baekhyuna się nie rusza więc kupiłem obu. Na przeprosiny będzie miał super imprezę urodzinową której nigdy nie zapomni.-na tą myśl uśmiechnąłem się do siebie.
-Już jestem.-pomyślałem nagłos.
Bez pośpiechu wysiadłem z samochodu po czym ruszyłem w stronę drzwi wejściowych.
Zapukałem kilkakrotnie czekając na odpowiedź.
Po chwili ktoś otworzył.
-Boże , Sehun co ci się stało?Wyglądasz jak menel z podstacji-wypaliłem widząc nieogolonego , zaniedbanego , nie umytego przyjaciela.
Chłopak najwyraźniej moje uwagi przepuścił mimo uszu.
Zamknąłem za sobą drzwi podążając za chłopakiem.
-Wiesz przepraszam cię za to ostatnio-odparł Sehun siadając na kanapie otwierając najwyraźniej któreś z kolei whisky.-To było nie na miejscu.
-Wiesz też chciałem ci to powiedzieć , żałuje że to się tak potoczyło.
-Rozumiem , napijesz się ?-spytał podnosząc do góry butelkę.
-Wiesz zaraz muszę jechać do domu ale czemu nie?-wzruszyłem ramionami po czym usiadłem na skórzanej sofie , która pewnie kosztowała więcej niż moje organy.

Baekhyun

Całe szczęście że Xiumin już jedzie do szpitala. Oczywiście ja jadę z nim w karetce nie mogłem zostawić go samego. Myślałem że się wykrwawi w tym centrum handlowym. Na szczęście był tu jakiś lekarz strasznie nie ogarnięty ale zawsze coś pomógł. Strasznie długo się na niego patrzył ciekawe dlaczego? Może to był jakiś jego klient , stary znajomy albo po prostu wpadł mu w oko.
-Xiumin widziałeś już gdzieś tego lekarza?-zapytałem.
-Nie wydaje mi się żebym go gdzieś widział ,a co znasz go?
-Nie,nie tak tylko pytam....-uśmiechnąłem się do leżącego w karetce kolegi.
Kiedy dojechaliśmy do szpital , szybko zabrali Xiu na segregacje by sprawdzić jego stan.
Niestety ja musiałem zostać na zewnątrz. Mówili mi że to tylko draśnięcie ,ale ja i tak się martwię w końcu to mój jedyny przyjaciel. Tylko jemu mogę teraz ufać nie wiem za kogo uważa się ten koleś który nas kupił chyba myśli ,że mu uwierzę w to że nie ma złych zamiarów do mnie i Xiumin'a. Po około godzinie nudzenia się przed salą wyszedł lekarz i przekazał mi informacje na temat stanu zdrowia mojego przyjaciela.
-Pana kolega z tego wyjdzie będzie na obserwacji przez jeszcze pare dni i wypuścimy go do domu.-powiedział lekarz.
-Kilka dni!? Pan sobie żartuje on tu nie zostanie ja go zabieram ze sobą. Nie mogę wracać sam ja nie nie mogę.-zacząłem panikować. Jak wrócę sam to może mi coś zrobić. Z Xiuminem jestem bezpieczniejszy.
-Niech pan nie krzyczy to szpital są tu też inni pacjenci , a nie tylko pana przyjaciel.Podejrzewamy u pana Kima pewną chorobę. Nie będę się z panem kłócił nie mam na to czasu dowidzenia.-odparł i odszedł.
Chorobę?
Jak ?
Dlaczego ?
Te pytania wciąż dźwięczały w mojej głowie.
Powoli osunąłem się na pobliskie krzesło.
Nie wiem ile tak siedziałem lecz nagle ktoś złapał mnie za ramię.
Odwróciłem się.
-Chanyeol?!Co tu robisz? Xiumin został postrzelony podobno podejrzewają u niego jakaś chorobę ja się o niego boje Chan.Ja go tu nie zostawię samego.- mówiłem ze łzami w oczach.
-Spokojnie wszystko będzie dobrze zabierzemy go do domu. Znam dobrego lekarza pomoże mu napewno lepiej się nim zajmie niż lekarze z tego szpitala. Ej Baek nie płacz Xiumin da sobie rade jest silny.-powiedział zamykając mnie w szczelnym uścisku.

Chanyeol

Współczuje Xiuminowi tyle przeszedł i teraz jeszcze ta choroba.  
-Emm... Możesz mnie już puścić trochę mi duszno-powiedział Baekhyun.
-Tak...przepraszam-odparłem.
Gdy już puściłem chłopaka ,wyciągnąłem telefon po czym wybrałem numer.
-Chen,przyjedź proszę.Potrzebuje twojej pomocy.

Mój NiewolnikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz