#1

27.3K 644 113
                                    

   Nazywam się Emilia. Jestem 18-latką. Mam 170 cm wzrostu, jestem szczupłą osobą. Mam rude, długie włosy i żółto-zielone oczy. Mieszkam z moim bratem Jacobem po śmierci rodziców. Jest z nim mały problem... jest ćpunem.

Jak co rano wstałam o 4:00, ogarnęłam się, wyszykowałam i miałam już iść do szkoły gdy nagle zobaczyłam brata.
- Hej Jacob -popatrzyłam się na brata spod zmrużonych oczu.
- Przepraszam- powiedział cicho.
No nic, wybrałam się do szkoły. Do wyboru miałam trzy drogi: pierwsza przez ogródki działkowe, druga przez las a trzecia przez pola. Ja, jako fanka przyrody oczywiście poszłam przez las. Miałam słuchawki w uszach. Zanurzyłam się w swoim świecie. Byłam już w połowie drogi ni stąd ni zowąd ktoś jedną ręką złapał mnie w talii a drugą zatkał usta.
- No już ciiiii, spokojnie, spokojnie... Nie zrobię ci krzywdy- powiedział ze śmiechem w głosie. Zatargał mnie do jakiegoś auta. Wrzucił mnie jakby do bagażnika ale to była jedna wielka klatka.
- Wyjaśnijmy sobie jedno ja tu żądze i ja ustalam zasady gry, jasne?
- Pieprz się!
- Ty suko! Taka niby mocna jesteś! Twój brat, Jacob sprzedał cię za prochy! Rodzinka idealna.
- Chuj cię to obchodzi!!!- powiedziałam to agresywnie ale w środku rozleciałam się na milion kawałków. On chyba nie wytrzymał tego. Wysiadł z samochodu i poszedł do mnie. Wyciągnął coś z kieszeni i zaczął drzeć japę.
- Widzisz to?!? Teraz to wypijesz a jak nie to nie tylko ty będziesz cierpieć ale twój brat też!!!
Bez zastanowienia wypiłam całą zawartość.
- Zadowolony jesteś!?!
- Grzeczna dziewczynka. Za okoł.....
I odleciałam.

  Nie wiem czemu ale śni mi się moja cała rodzina jak jesteśmy u dziadków na święta. Może całe życie przelatuje mi przed oczami. Nagle poczułam że już nie jedziemy autem. Nie byłam jeszcze w stanie cokolwiek zrobić. Słyszę trzask, śmiechy. Czuję mocny zapach dymu papierosowego i jakiegoś bardzo mocnego alkoholu. Teraz mam coś miękkiego i przyjemnego pod plecami. Przez cały ten czas słyszałam kroki, teraz słyszę tylko ciszę, martwą, przeszywającą ciszę.

Nie wiem ile mi to zajęło ale wreszcie mogę otworzyć oczy. Widzę biały sufit... i... piękny beż na ścianach. Pokój w którym jestem jest nawet duży. Po chwili zorientowałam się że leżę na wielkim łóżku z dużą ilością poduszek. Wszystko co na nim się znajdowało było w bieli. Ono same było z brzozowego drewna. Tak samo wyglądała komoda, toaletka, biurko, regał na książki i jakieś dwie pary drzwi. Postanowiłam wstać. Trochę kręciło mi się w głowie ale to nie przeszkodziło mi w sprawdzeniu co za nimi się kryje. Podeszłam do pierwszych, usłyszałam jakieś głosy więc postanowiłam podejść do drugich, otworzyłam je. Moim oczom ukazała się wielka łazienka. Była urządzona w podobnym stylu jak poprzednie pomieszczenie. Była tam duża wanna, prysznic, toaleta i umywalka nad którą wisiało wielkie lustro z motywami roślinnymi. Nagle usłyszałam kroki. Pobiegłam szybko na łóżko i udawałam że śpię. Drzwi się otworzyły i ktoś wszedł do pokoju.
- Mała wstawaj, ile można spać? Wstawaj musimy sobie coś wyjaśnić.
Moim oczom ukazał się wysoki, dobrze zbudowany czarno włosy chłopak, miał wielkie, niebieskie oczy. Miał może tak ze 23 lata.
- No wreszcie. Ile można czekać? Słuchaj uważnie bo dwa razy nie będę powtarzał: to jest od dzisiaj twój pokój, w komodzie są rzeczy które dla ciebie kupiłem, na toaletce masz babskie rzeczy, masz jeszcze wstęp do kuchni i nigdzie więcej, ja od dzisiaj rządzę twoim losem bo jesteś moja, za łamanie zasad spotka cię kara. Jakieś pytania?
- Jak masz na imię?-bałam się jego reakcji ale to pytanie ciążyło mi na sercu.
- Dylan Black. Dobra kotek, ja muszę załatwić pewną sprawę, nie będzie mnie długo. Tylko bądź grzeczna, pamiętaj że ja wszystkiego się dowiem.- powiedział i wyszedł. Byłam w małym szoku po tym wszystkim co się stało. Nagle przypomniałam sobie jego imię i nazwisko. Tak samo nazywał się gangster który trzymał całą okolicę w garści. Nikt mu nie podskakiwał, nawet gliny. Jeszcze bardziej się załamałam. Postanowiłam wziąć gorącą kąpiel żeby się odstresować. Podeszłam do komody po jakąś piżamę. Zazwyczaj śpię w krótkich spodenkach i topie. Nie znalazłam czegoś takiego. Była tam za to jakaś skąpa bielizna i coś podobne do sukienek nocnych, nie wiem jak to nazwać. Wybrałam to drugie i poszłam się wykąpać. Po wyjściu z łazienki uznałam że noc jest jeszcze młoda i postanowiłam podejść do regału z książkami. Moją uwagę przykuła książka w czarnej okładce o tytule "Czas" autorstwa Żanett Kolh. Postanowiłam ją przeczytać. Zanim się obejrzałam zasnęłam...
_________________________________________

Hej wszystkim :) Zaczęłam pisać swoją pierwszą książkę. Nw skąd naszła mnie ochota na coś takiego XD

Info dla tych którzy dotarli do tego momentu:
1. Mogą zdarzać się błędy w tekście, ponieważ jestem dyslektykiem, muszę iść do okulisty a po za tym jestem tylko człowiekiem i nie zawsze dostrzegam błędy.
2. Jeśli chociaż jedna osoba przeczyta ten rozdział książka będzie kontynuowana.
3. Początkowo będę lecieć na spontana ale w przyszłości będę wrzucać rozdziały systematycznie ( postaram się).
4. Jestem otwarta na propozycje co mogłoby się dziać.
5. Nie będę was zmuszać ale prosiłabym o wyrażanie swojej opinii w komentarzach.

Dziękuję bardzo i życzę miłego czytania!!!

Edit: [09.09.2017] Hej, poprawiłam błędy bo dużo osób poprawia mnie w komentarzach. Nie mówię że to źle bo dobrze że ktoś tego pilnuje ale ludzie, dawno jestem dalej. Jeśli chcecie mogę popoprawiać wszystkie bo jak wspominałam pisałam to kiedyś na telefonie i nie podkreślały mi się błędy a dyslektykom trudno je zauważyć. To chyba na tyle, piszcie czy poprawiać czy zostawić.

PorwanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz