Obudziłam się ma kanapie w salonie, nawet nie wiem kiedy zasnęłam."Chwila... Przecież siedziałam na oknie...". Powoli zaczęły wracać wszystkie wspomnienia z wczorajszego wieczoru. To jak podsłuchałam kłótnię i jak płakałam. Obróciłam się na drugi bok. Na fotelu spał Martin. Po chwili zrozumiałam dlaczego, przecież jedna sypialnia i kanapa były zajęte, nie miał wyboru. Powoli usiadłam na brzegu kanapy. Ze zmęczeniem przeczesałam włosy ręką i stwierdziłam że były strasznie brudne i tłuste. Poderwałam się na nogi i pomaszerowałam w kierunku łazienki. Gdy już byłam w pomieszczeniu zrozumiałam że nie mam czystych ciuchów. Stojąc chwilę i wpatrując się w lustro wpadłam na pomysł. Udałam się w stronę pokoju gdzie leżała Tera. Weszłam cicho, jeszcze spała. Porozglądałam się po pomieszczeniu. Było ciemno, ponieważ rolety w oknach były zasłonięte przez co nie od razu zauważyłam wielką, czarną szafę. Postanowiłam ją otworzyć i pogrzebać za jakimiś ciuchami. Próbowałam wybrać jak najbardziej kobiece rzeczy lecz to nie było łatwe w męskiej szafie. Ucieszyła mnie myśl że oby dwoje są szczupli i nie mają przesadnie dużych mięśni. W końcu znalazłam czarne spodnie dresowe i szary podkoszulek z czaszką i napisem "metalica". Wzięłam też skarpetki. Gdy rozwiązałam problem ubioru wierzchniego pojawił się nowy, brak damskiej bielizny."W ostateczności możesz ubrać bokserki i chodzić bez stanika..." skrzywiłam się na tą myśl ale co miałabym zrobić..."Możesz chodzić też bez bielizny" napatoczyła się kolejna rada od mojego umysłu. Chwile rozmyślałam nad tym wszystkim. W końcu pocieszyłam się myślą że a nóż widelec znajdę jakieś małe. Zaczęłam szukać. Były same duże w biodrach. Oczywiście mogłabym sobie je zszyć po bokach ale zrezygnowałam z tego, ponieważ i tak miały za dużo miejsca w kroku i byłoby mi niewygodnie. Na tą myśl zarumieniłam się lekko. Zrezygnowana klapnęłam sobie na podłodze ogarniając szafę wzrokiem. W ten moją uwagę przykuło pudełko na samym dole szafy z napisem "rzeczy lasek". Chwile mi zajęła analiza napisanych wyrazów. Gdy minęło mi zawieszenie mojego systemu podsunęłam się na pupie do tego pudła. Wyciągnęłam je by lepiej widzieć. Bingo! Sama damska bielizna. O dziwo każdy komplet był na wieszakach i gdy tylko wyciągnęłam jeden z nich do moich nozdrzy dobiegł mnie znajomy zapach płynu do płukania, który uwielbiałam. Przeglądałam je dalej. Było ich mnóstwo. Po chwili wysnułam tezę że któryś po prostu kolekcjonuje bieliznę przelecianych lasek. Odpędziłam od siebie tą myśl i dalej szukałam czegoś dla siebie. Przeglądnęłam wszystkie i żaden mi nie odpowiadał. Zrezygnowana zamknęłam oczy i wylosowałam jeden. Trafiły mi się czerwone stringi i koronkowy stanik tego samego koloru co dolna część kompletu. No nic, wstałam, schowałam pudełko i zamknęłam szafę. Udałam się z powrotem w stronę łazienki. Gdy już w niej byłam odłożyłam rzeczy na szafkę, opłukałam wannę i napuściłam wody. Gdy było już jej wystarczająco dużo powoli się rozebrałam. Położyłam się w wannie. Leżąc tak myślałam nad tym wszystkim, znowu. Ostatnio za dużo wspominam. Odpędziłam myśli od siebie i zaczęłam się myć. Gdy byłam już wystarczająco czysta wyszłam z niej i zaczęłam delikatnie wycierać wodę z mojego ciała. Ubrałam się i rozczesałam oraz wysuszyłam włosy. Miałam szczęście, suszarka była bardzo cicha. Zeszłam na dół. Wszyscy jeszcze spali. Postanowiłam ich nie budzić. Znalazłam nasz plecak i wyciągnęłam z niego pieniądze. Sporo ich jeszcze było więc postanowiłam wyjść na jakiekolwiek zakupy. Przecież nie będę pół życia chodzić w męskich rzeczach!
CZYTASZ
Porwana
RomanceInfo: w książce może pojawić się łacina (przekleństwa) i sceny erotyczne. Nie preferowane dla czytelników o słabej głowie. Ogółem będzie o losach osiemnastolatki porwanej przez gangstera dla jego przyjemności. Może będzie z tego coś więcej, może głó...