19 | not strong enough

2.7K 261 246
                                    

ɪ'ᴍ sᴏ ᴄᴏɴғᴜsᴇᴅ, sᴏ ʜᴀʀᴅ ᴛᴏ ᴄʜᴏᴏsᴇ ʙᴇᴛᴡᴇᴇɴ ᴛʜᴇ ᴘʟᴇᴀsᴜʀᴇ ᴀɴᴅ ᴛʜᴇ ᴘᴀɪɴ

- • -

- Zaprosić? - zdziwiła się, a Loki coraz bardziej żałował, że w ogóle się odezwał. Odsunął się kawałek, przypomniawszy sobie o tak zwanej przestrzeni osobistej i konieczności jej istnienia. Półtora metra powinno wystarczyć, raczej.

- Przeprosić - odparł szybko. - Chciałem cię przeprosić. Za wczoraj. Lepiej się nie przyznawać, że nie pamiętam, co się zdarzyło po trzeciej butelce, prawda?

Mogła przysiąc, że powiedział co innego, ale równie dobrze mogła się przesłyszeć. Gdzieś w głębi liczyła, że naprawdę coś ich łączyło. Niepotrzebnie robiła sobie nadzieję. Powinna jak najszybciej zapomnieć o nim, o jego nawykach, o jego głosie, o jego ustach...

- Tak, zdecydowanie - mruknęła. Dostrzegł w jej głosie rozczarowanie, co utwierdziło go w przekonaniu, że powinien brnąć w to dalej. Żadnych spotkań, a przynajmniej nie sam na sam. Czysta formalność.

- Zrobiłem coś bardzo żenującego? - Z uśmiechem na ustach rujnował jej marzenia i robił to całkowicie świadomie.

- Chciałeś się ze mną przespać - odpowiedziała półgłosem, jakby nie powinna tego mówić.

- Nic nowego. - Wzruszył ramionami, robiąc kilka kroków w stronę jednego z licznych regałów. Chwycił pierwszą lepszą książkę i otworzył na losowej stronie. - Coś poza tym? - dopytał.

- Mówiłeś, że mnie potrzebujesz i...

Przerwał jej głośny śmiech Lokiego, przypominający bardziej histeryczny napad szału aniżeli śmiech. Przeszedł ją zimny dreszcz.

- Pójdę już - oznajmił, kierując się w stronę drzwi z książką pod pachą. Nie wnikał, po co mu Paprotniki.

* * *

- Mój boże, co ci się stało? - Omal nie krzyknęła, widząc długą na przynajmniej kilkanaście centymetrów szramę na ciele swojego brata. Rana przebiegała od żeber prawie po pas, całe szczęście nie była zbyt głęboka. - Powinieneś to opatrzyć.

- Wypadek przy pracy. - Nie wyglądał na przejętego, zupełnie jakby takie wypadki zdarzały się już w przeszłości.

W tamtym momencie nauczył się, co to pilnowanie swoich interesów i jak bardzo podejrzani Rosjanie z nożami są podejrzani. Nim się zorientował, jego życie zaczęło przypominać niskobudżetowy film akcji, z kiepską obsadą i przewidywanym finałem.

- Pracy? - Uniosła brew.

- No co? - żachnął się. - Płacą? Płacą. Więc to praca.

Powiedzmy, że w teorii miał rację.

- Nie masz żadnych perspektyw na życie - wytknęła brunetowi. Miała dość tego, że żaden argument do niego nie docierał. Ani to, że mógł zginąć, ani możliwość namierzenia przez policję. Nawet to, że zamartwiała się przez rok o jego życie i zdrowie, ignorując wszystko inne. Popadała w obłęd, gdy on wkręcał się coraz bardziej w to bagno.

- A ty niby jakie masz? Spędzenie reszty życia tutaj? - sarknął. Asgard nie był zły, ale z całą pewnością nie chciał tu żyć. Wolał w miarę zwyczajną egzystencję na Ziemi, bez magii, bogów i innych stworzeń, które usiłowały go pożreć.

ILLUSION        ❪ loki laufeyson ❫ ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz