Moje powieki stawały się coraz cięższe. Nevra mówił coś, nie rozumiałam tego bełkotu. Czułam jak unoszę się do góry. Miałam zamknięte oczy i nie byłam wstanie ich otworzyć. Usłyszałam krzyki Miiko, niezrozumiałe słowa Kero i reszty osób. Nie byłam na rękach Nevry. Coś ciągle w mojej głowie powtarzało "Anastazjo czekam na Ciebie!Przyjdź do mnie! Błagam... Musisz poznać swoje przeznaczenie ".Po tych słowach znów mogła mznów otworzyć oczy. Przeraziłam się bo lewitowałam w powietrzu.Ręka nie bolała mnie już jak wtedy. Nagle coś cisnęło mną o ziemię z taką siłą, że wszyscy stojący blisko upadli. Nie czułam bólu, od razu się podniosłam i spojrzałam na pozostałych. Miiko wstała, otrzepała się z resztek kurzu i szeroko otworzyła oczy. Szybkim krokiem podeszła do mnie syknęła stanowczo, że"Musimy porozmawiać." Nie protestowałam. Reszta rozeszła się a ja podreptałam za kitsuni do jej pokoju. Jej pokój był dużo większy niż mój. Panował w nim porządek. Wchodząc dalej widziałam jej łóżko, było ogromne,pokryte niebieską pościelą. Dała mi znać ręką żebym usiadła.Tak zrobiłam. Złapała mnie za rękę. Nie patrzyła mi w oczy,patrzyła jakby w odległą nie istniejącą przestrzeń. Wydawało mi się, że tkwimy tak w nieskończoność. Wreszcie milczenie przerwała swoim spokojnym tonem. Odwróciła głowę do mnie i otworzyła buzię. Widziałam, że jest opanowana i miałam nadzieję,że wreszcie dowiem się co się tutaj dzieję. Jestem tu tydzień, a moje życie już tysiąc razy zmieniło się diametralnie.
-Anastazjo, nie znalazłaś się w naszej krainie przypadkiem. Obserwowaliśmy Cię już długi okres czasu.Nie każdy może przemieszczać się miedzy Waszym a Naszym światem.Jesteś naszą nadzieją.
-Ale ja nic nie rozumiem...Miikoo...
-Nevra obserwował Cię jakiś czas.Wiedzieliśmy, że musimy Cię chronić.. Jesteś jedyną nadzieją.Jednak nasz świat Cię osłabia.- spojrzałam na nim dużymi oczami,
-Nadzieją? Osłabia ?
-Tak. A to wina rozpadające go się kryształu... Jesteś Elfem ale nie zwyczajnym. Jesteś jedną z wybranych przez wyrocznię. Jedyną osobą, która może nam pomóc w zachowaniu równowagi w Eldaryi.
-Ale ja...
-Rozumiem, jesteś w szoku. Ale nie możesz zmienić swojego przeznaczenia... Obiecuję,że jak tylko wszystko się wyjaśni pomożemy Ci wrócić do dawnego życia.-A co jeśli będę chciała zostać?
-Decyzja należy do Ciebie.Gardzia także dostała od nas wybór,ale odkąd pokochała Ezarela nie mówiła nic o powrocie. Jednak jest warunek pozostania w naszej krainie...
-Jaki ?
-Musisz wypić specyfik, dzięki któremu ludzie których znałaś, zapomną o Tobię... Jednak teraz nie wiesz jaką decyzję podjąć a przede wszystkim jesteś zasłaba.Puściła moją dłoń i zarządziła powrót do pokoju. Miałam dużo odpoczywać. Zastanawiało mnie jak Nevra mnie obserował. Wyszłam na korytarz, na ścianach widniało wiele portretów władców Eldaryi. Byli to uśmiechnięci ludzie, biło z nich ciepło. Kobieta na jednym z obrazów przypominała mi boją babcię, te sam oczy jednak spiczaste uszy i ich niebieski kolor nie pasowały do mnie.Poczułam ukłucie. Tęskniłam za nią. Odkąd odeszła minęło już 3 lata... Strasznie mi brakuję, wydawało mi się, że tak naprawdę tylko ona mnie w pełni akceptuję. Patrzyłam prosto w oczy portretowi, do chwili w której zakręciło mi się w głowię.Podeszłam do sali kryształu. Miiko rozmawiała z jakiś chłopakiem,którego nie widziałam.
-Leiftanie, jeśli nie znajdziemy kryształu ona ...
-Umrze.... Tak Miiko, musimy ją oszczędzać.
-Jeśli ją stracimy nadzieja na odbudowanie potęgi naszego kraju nie powracalnie odejdzie.
-Masz rację, jest taka podobna do swojej matki... Na pewno ucieszyłaby się gdyby mogła ją poznać.
Jak to możliwe,skąd oni wiedzą kim jest moja mama? Nie podsłuchiwałam dalej,udałam się do mojego pokoju. Z podłogi pozbierałam resztki mojego telefonu. "Nie będziesz mi już potrzebny"powiedziałam i wrzuciłam go na dno szafy. Wzięłam prysznic,owinęłam się ręcznikiem i zajrzałam do szafy w celu ubraniu jakiejś piżamy. Zarzuciłam na siebie jakieś krótkie dresowe spodenki i za dużą bluzkę. Włosy spięłam w kok i położyłam się do łóżka. "Skoro Nevra już wcześniej mnie obserwował, czy to możliwe, że on i Konrad to jedna i ta sama osoba? Będę musiała z nim o tym porozmawiać. Jutro to zrobię."Zamknęłam oczy i zasnęłam.
CZYTASZ
O jedną miłość za dużo.
FanfictionSpokojne życie głównej bohaterki komplikuje dziwny zbieg zdarzeń. Miłość jej życia wyznaje jej miłość, później okazuje się to być jednak głupi żart. Będąc w amoku trafia do nieznanego jej miejsca. Jak potoczą się jej losy ? Sprawdź sam ! #45 miej...