...a ze słów pustych mur pomiędzy nami..."#11

727 55 6
                                    

Szłam za elfem do jednego ze środkowych domków. Na drzwiach widniał złoty napis "Anastazja i Nevra". Otworzyłam szeroko oczy, chłopak wyjaśnił mi, że od jakiegoś czasu Nevra pracował nad naszym wspólnym domem. Uśmiechnęłam się na tę myśl i weszłam w głąb. Domek  wydał się malutki ale przytulny. Weszliśmy do salonu, wszystko było niebiesko- białe. Była też mała kuchnia. Pokój dziecka był przepiękny. Były dodatkowo jeszcze dwa pokoje. Dla dzieci jak podrosną. Jeden pokój był ogromny miał podwójne łóżko a po podłodze walały się ubrania. Spojrzałam pytająco na Ezarela ale ten tylko uśmiechnął się i wyszedł. Z łazienki, która była na korytarzu usłyszałam, że ktoś bierze prysznic. Mój malutki synek zasypiał więc zaniosłam go do pokoju i ułożyłam w kołysce. Usiadłam przy nim i gdy byłam pewna, że śpi poszłam rozpakować swoje rzeczy. Wchodząc do pokoju zobaczyłam wampira. Stał tyłem do mnie przepasany ręcznikiem. Był jeszcze mokry po prysznicu. Podeszłam do niego i położyłam mu dłoń na ramieniu. Nie poruszył się. Stał tak dopóki mały nie zaczął płakać. Poszłam do niego. Wzięłam go na ręce i zaśpiewałam mu piosenkę. Usłyszałam trzask drzwi i przez okno w dziecięcym pokoiku zobaczyłam jak chłopak wychodzi na zewnątrz i opiera się o drzewo.  Malutki znów usnął a ja ułożyłam go jeszcze raz i podeszłam do Nevry. Tym razem odwrócił się i przytulił mnie. Pocałował moje czoło. Spojrzałam w jego smutne i zaczerwienione oczy. Ujął moją twarz w dłoniach. Czułam jak moje motyle w brzuchu odżywają. Pocałował mój policzek, potem drugi. Następnie powiedział " przepraszam" i zatopił się w moich ustach. Zarzuciłam mu ręce na szyje i całowałam tak zachłannie jakby zaraz miał zniknąć. W pewnym momencie odsunął mnie od siebie i zniknął w drzwiach domu. Poszłam za nim. Usłyszałam jak malutki płacze. 

-Jak go nazwiemy?-spojrzał na mnie pytająco na co ja się uśmiechnęłam.

-Mój wuj na Ziemi nazywał się Aron.

-Może być, ale imię córki ja wybieram.

Usiedliśmy w salonie. Przytulał malutkiego Arona do swojej piersi a ja poszłam przyrządzić jakiś posiłek. Widziałam ukradkiem przez framugę drzwi jak bawi się z naszym synkiem. Naszykowałam dla niego mleko w buteleczce. Nevra chciał go nakarmić. Pozwoliłam mu. Był taki zachwycony. Malutki znów usnął. Chłopak zniknął w drzwiach jego pokoiku. Postawiłam na stoliku nasze posiłki. Usiadłam i bawiłam się jedzeniem. 

-Wybaczysz mi kiedyś? -usłyszałam pytanie chłopaka

-Szaleje za Tobą-szepnęłam wstając.- Nie wiem czy byłaby jaka rzecz, której bym Ci nie wybaczyła

Objął mnie a ja zatopiłam się w jego klatce piersiowej. Szepnął mi na ucho słowa, które już dawno chciałam usłyszeć.

-Kocham Cię najbardziej na świecie, kocham naszego synka. Nie umiałbym bez Was żyć. Byłem dupkiem, przestraszyłem się odpowiedzial...-nie dokończył po wpiłam się w jego usta swoimi ustami. Złapał mnie za pośladki, na co ja jęknęłam. Posadził mnie na blacie. Całowaliśmy się i dotykaliśmy. Nasze języki walczyły ze sobą o dominację. Kiedy byłam zostałam w samej bieliźnie a on walczył z paskiem do spodni usłyszeliśmy pukanie do drzwi. 

O jedną miłość za dużo.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz