Sowa i zakupy

4.4K 217 20
                                    

Minął miesiąc od kiedy Lil wybrała się wraz z ciotką do Hogsmeade oraz z wujkiem do Paryża. Wioska była niesamowita, pełna miłych ludzi oraz niesamowitych sklepów. Natomiast wycieczka do Paryża biła ją na głowę. W ciągu tego jednego dnia zwiedzili najciekawsze uliczki, również kilka czarodziejskich oraz podziwiali niesamowite widoki z wieży Eiffla.

Teraz Liliana właśnie się ubierała, gdy usłyszała pukanie do drzwi.

-Dzień dobry Panienko-powiedziała jej skrzatka-Mrusia, po otrzymaniu zaproszenia do wejścia.

-Dzień dobry Mrusiu. Co cię sprowadza?-odparła Liliana.

-Sowa przyniosła list dla Panienki z Hogwartu-odparła skrzatka, podając białą kopertę.

Liliana szybko otworzyła list:


Szanowna Panno Malfoy,

Mamy przyjemność poinformowania Panią, że został Pani przyjęty do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Dołączamy listę niezbędnych książek i wyposażenia. Rok szkolny rozpoczyna się 1 września. Oczekujemy pani sowy nie później niż 31 lipca.


 Z wyrazami szacunku,

Minerva McGonagal, zastępca dyrektora.


*W końcu-pomyślała Lil, biegnąc w stronę gabinetu ojca.

Będąc przed drzwiami, zapukała.

-Proszę-usłyszała głos Lucjusza Malfoy'a.

Weszła do środka, rozejrzała się czy nikogo obcego niema i gdy potwierdziło się że jest sama z ojcem, rzuciła mu się na szyje.

-TATO! Dostałam list-powiedziała Ojcu, który się lekko zaśmiał przytulając córkę.

-Wszyscy się tego spodziewaliśmy córeczko-odparł Lucjusz.

Po podobnej wizycie w bibliotece, gdzie siedziała Narcyza oraz obudzeniu Draco, który marudził z początku coś o cieniach pod oczami czy czymś podobnym, zeszli całą czwórką na śniadanie.

-To kiedy udamy się na Pokątną?-Spytał Draco rodziców.

-My niestety nie damy rady z wami pójść, ale Alexander się zaoferował-odpowiedziała Narcyza.

Tak więc najmłodsi Malfoyowie czekali w salonie o 12, na przybycie Wujka Aleksa. Gdy zegar wybił dwunastą, zdziwili się że w kominku nikt się nie pojawił.

-Czekacie na kogoś?-usłyszeli za sobą głos Wujka.

-Wujek-krzykneli oboje, po czym zostali wyściskani przez mężczyznę.

-No, to w drogę-powiedział Mężczyzna po przywitaniu i pociągnął Lil w stronę kominka, Draco miał wejść do niego zaraz po nich.

Zrobili już prawie wszystkie zakupy, gdy Wuj wraz z Draco musieli pójść na chwilę do jakiś sklepów, a Lily chciała kupić karmę dla sowy. 

Szła właśnie w stronę sklepu, gdy ktoś na nią wpadł. 

-Uważaj jak chodzisz smarkulo-odparł wyższy od niej chłopak, o rudych włosach. Za nim stał inny chłopak o czarnych włosach, okularach i bliźnie w kształcie błyskawicy oraz jedna dziewczyna o brązowych włosach.

-RON! to ty na nią wpadłeś-krzyknęła dziewczyna, a drugi chłopak potwierdził.

-Nic ci nie jest?-spytał chłopak z blizną.

Lil nie zdążyła odpowiedzieć, gdyż usłyszała.

-Zostawcie moją siostrę!-krzyczał Draco, idąc w ich stronę. 

-Zrobili ci coś?-spytał łagodnie dziewczynkę.

-Córeczka śmierciożerców. Kolejna rozpieszczona księżniczka-mamrotał Rudowłosy po nosem.

-Co powiedziałeś zdrajco krwi?-spytał się Draco, posyłając mu nienawistne spojrzenie i sięgając po różdżkę.

-Draco nie warto-odparła dziewczynka do brata i wskazała mu głową na przyglądających im się aurorów.

Draco stwierdził że to doskonała okazja, aby wpędzić Rudego, który nie widział aurorów, w kłopoty.

-No zdrajco krwi odpowiadaj! To rozkaz!-powiedział Draco Rudemu, na co tamten sięgnął po różdżkę i chciał już rzucić zaklęcie. Nie zdążył, gdyż jeden z aurorów mu ją zabrał.

-W imieniu Ministerstwa Magii informuje, że dostaje Pan upomnienie. Oczywiści tylko jeśli to Pański pierwszy wybryk-powiedział mężczyzna.

-Imię i Nazwisko?-spytał drugi auror chłopaka.

-Ron Weasly, ale to nie ja zacząłem-chciał się wytłumaczyć.

-To bez różnicy. Pan jedyny wyciągnął różdżkę, w dodatku w miejscu publicznym-odparł auror, który zadawał mu pierwsze pytanie.

-RON!!!! COŚ TY NAROBIŁ?-krzyczała jakaś kobieta o rudych włosach, biegnąc w ich stronę.

Ron chciał wytłumaczyć wściekłej Matce, że to Draco zaczął, więc wskazał na niego palcem.

-Nie wskazuj palcem na mojego bratanka!-Powiedział Wuj Aleks, gdyż zdążył już dołączyć do bratanka i bratanicy.

-Co się stało?-spytał dzieci swojego brata.

-Ten Ron wpadł na mnie. Dodatkowo mnie oskarżył że to moja wina i później wyzywał naszą rodzinę od śmierciożerców-odpowiedziała Liliana, a Draco przytaknął.

-To prawda?-spytał jeden auror towarzyszy Rudego, a oni niestety musieli potwierdzić.

-Ma pan na to jakiś dowód Panie Weasly? Czy od razu możemy pana oskarżyć o oszczerstwo wobec Rodu Malfoy'ów?-spytał drugi auror.

Skończyło się jednak na zwykłym upomnieniu, gdyż chłopak pod wpływem matki przeprosił ich. Po tym jak Pani Molly Weasly upewniła się, że dziewczynce nie się nie stało, wszyscy się rozeszli.

Zaginiona córka Narcyzy MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz