Rozdział 17

2.7K 146 88
                                    


-Spóźnimy się-Powiedziała Lily, gdy Alex zaczął znów całować jej szyję.

-To takie straszne?-Spytał, nie przerywając składania pocałunków.

-Mówiłeś że chcesz zrobić dobre wrażenie-Przypomniała mu Lily, przeczesując palcami jego włosy.

-Masz racje-Odpowiedział Alex niechętnie i oderwał się od Lily, po czym chwycił jej dłoń i deportował ich przed Malfoy Manor.

-Szli tuż za mną!-Krzyczał Draco, chodząc po całym salonie. Narcyzę dopadły wspomnienia jak to ona i Lucjusz gubili się na całe godziny i nic nie mówiąc patrzyła prosto w oczy Lucjusza, który się do niej czarująco uśmiechał.

-Wesołych Świąt!-Przywitała się Lily, wchodząc z Alex'em do salonu.

-Witaj księżniczko-Przywitał się Lucjusz, tuląc swoją córkę, po czym usiłował zmiażdżyć dłoń Alex'a.

Narcyza przywitała się szybko z córką, mówiąc coś o ratowaniu rąk przyszłego zięcia, tak więc Lily była właśnie ściskana przez Draco.

-Widzieliśmy się kilkanaście minut temu-Przypomniała mu ze śmiechem Lily, po czym wszyscy oprócz Alex'a usiedli.

-Alex nie siadasz?-Spytała zdziwiona Lily.

Alex wziął głęboki wdech, uklęknął przed Lily, po czym wyciągnął pudełeczko z pierścionkiem(srebro, b.duży diament) i zapytał:

-Lily... To znaczy Liliano, jesteś miłością mojego życia...-Zaczął Alex, a Narcyza już płakała, wycierając oczy w haftowaną chusteczkę.

-...wyjdziesz za mnie?-Alex postanowił skrócić wcześniej przygotowaną przemowę i przejść do sedna.

-Tak-Odpowiedziała Lily z uśmiechem, po czym Alex założył jej pierścionek.

Z chwili gdy Alex założył pierścionek na palec Lily, oboje zaczęli unosić się w powietrzu, a nad nimi pojawiła się fioletowa chmurka.

Narcyza widząc to, zaczęła jeszcze mocniej płakać, tym razem mocząc koszulę Lucjusza, który ją przytulał.

-Moja mała córeczka-Wyszeptał Lucjusz, patrząc na Lily.

*Zabije go!-Pomyślał Draco, patrząc na Alex'a. W końcu jak on mógł oświadczyć się jego małej siostrzyczce. 

Ten dzień mógłby być dla Lil idealny. Jednak ideałów nie ma.

Gdy Alex i Lil opadli na podłogę, słychać było gong, który oznaczał że ktoś stoi pod bramą.

-Aurorzy do Panny Malfoy-Powiedział jeden ze skrzatów domowych, zerkając na Lucjusza.

-Wpuść-Rozkazał zdziwiony Lucjusz.

-O co tu chodzi?-Spytała przerażona Narcyza, która nagle zrobiła się strasznie blada.

-Liliana Narcyza Malfoy?-Spytał wysoki brunet, ubrany jak auror, który wszedł do pomieszczenia w towarzystwie dwóch podobnie ubranych mężczyzn.

-Tak-Odpowiedziała niepewnie Lil.

-Jest Pani aresztowana pod zarzutem nielegalnego handlu kociołkami-Powiedział mężczyzna.

-Moja córka nie musiałaby handlować kociołkami!-Krzyknął Lucjusz, podczas gdy Narcyza zemdlała.

-Dowody jasno wskazują, że Panna Malfoy sprowadzała tanie kociołki z Bułgarii i handlowała nimi bez pozwolenia-Odparł auror, po czym założył Lil kajdanki i zaczął prowadzić w stronę wyjścia, ignorując krzyki Alex'a i Malfoy'ów.

-To jakieś nieporozumienie-Lil chciała wszystko wyjaśnić, lecz nagle poczuła uderzenie w tył głowy i straciła przytomność.

Obudziła się w ciemnym pokoju, gdzie okna były zabite deskami, a z mebli miała tylko stare krzesło i rozwalony materac.

*To nie jest ani areszt, ani Azkaban!-Pomyślała wściekła dziewczyna, próbując się wydostać.

-Uspokój się. Jak rodzice zapłacą okup, to cię wypuścimy!-Krzyknął jakiś głos zza drzwi.

*No to wpadłam!-Pomyślała załamana Lil, szukając drogi ucieczki.

W tym samym czasie, Ministerstwo, Biuro Aurorów:

-Żądamy wypuszczenia Liliany Malfoy-Mówił jeden z prawników Lucjusz do Szefa Biura Aurorów.

-Panna Malfoy nie została przez nas zatrzymana-Odpowiedział zdziwiony mężczyzna.

-Jak to nie?!-Krzyknął Lucjusz.

-Spokojnie Panie Malfoy-Powiedział prawnik do Lucjusza.

-Kiedy Panna Malfoy została "aresztowana"?-Spytał Szef Biura Aurorów. 

-Godzinę temu-Odpowiedział Prawnik Malfoy'ów.

Szef Biura Aurorów po otrzymaniu odpowiedzi, wyszedł ze swojego gabinetu.

-Mamy kolejne porwanie Arystokratki przez "Aurorów"-Było słychać jego głos, gdy mówił do swoich podwładnych.

-Gdzie jest moja córka?!-Krzyknął wściekły Malfoy.

W tym momencie obok Lucjusza deportował się jeden z jego skrzatów.

-Panie, Pani Narcyza dostała list i zemdlała-Powiedział przerażony skrzat, po czym wręczył list Lucjuszowi.

Mamy waszą córkę!

Jeśli chcecie zobaczyć ją żywą, to wypłaćcie ze skrytki 200 000 galeonów i czekajcie na dalsze instrukcje!

"Aurorzy"

Zaginiona córka Narcyzy MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz