Dzień czwarty - wspólny poranek

1.8K 228 15
                                    

Remus był zaskoczony, jak dobrze spało mu się tej nocy. Miał zupełnie takie wrażenie, jakby ktoś nad nim czuwał.  Ale.. Niby kto? Remus zasypiał w zupełnej samotności. Zresztą, wielkimi krokami zbliżała się pełnia i Lunatyk był coraz bardziej podrażniony. Mało kogo do siebie wpuszczał w tym okresie. Wiedział, że to nie możliwe, ale miał wrażenie, jakby mógł przemienić się w każdej chwili. Chociażby tu i teraz, chociaż było rano. Co prawda, jego doświadczenie mówiło mu, że to zupełnie nie możliwe, ale rozmawiaj tu z psychiką! Remus cicho westchnął, otwierając oczy. Dopiero wtedy ujrzał coś, czego nie było tutaj, gdy zapisał.

Na miejscu obok niego jak gdyby nigdy nic spał sobie czarny pies. Remus podniósł się lekko, zdumiony.

— Łapo? — wydukał — co Ty tutaj robisz?

Zwierzę uniosło głowę, patrząc na niego niezrozumiałym wzrokiem, jakby przed chwilą ukrył gdzieś jego ukochaną zabawkę.

— Nie rób z siebie idioty — dodał — wszędzie Cię rozpoznam.

Miał wrażenie, że pies westchnął, nim ziewnął i przemienił się z powrotem w Syriusza.

— Więc? — zapytał.

— Więc? — mruknął.

— Co Ty tutaj, na brodę Merlina, robisz?

— Nie chciałem spać sam. — Wzruszył ramionami, wkładając głowę w poduszkę. Remus nie uznał tego wcale za odpowiedź na swoje pytanie, nic jednak nie powiedział.

Uśmiechnął się lekko.

~*~
Haloalo! :D Muszę przyznać, że wczoraj byłam szczerze zaskoczona aktywnością. Dzisiaj niewiele, ale mam nadzieję, że nie będziecie mieć mi tego za źle.

Do jutra!

[ WolfStar ] OTP CHALLENGE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz