Dzień czternasty - Gotowanie (a raczej karmienie)

913 142 41
                                    

Remus spojrzał na przyjaciela z niemałym politowaniem. Black miał już swoje lata, a mimo to nadal zachowywał się jak dzieciak. Okropnie uparty, przystojny dzieciak.

- Syriuszu - zaczął delikatnie, patrząc na mężczyznę, do którego miał zaraz przemówić niczym do berbecia. Tylko jak miał go nakłonić do jedzenia? "Za mamusię. Za tatusia."? - Wiem, że jest Ci ciężko z całą tą sytuacją, ale nie możesz się zagładzać. To nie będzie dobre dla twojego zdrowia, a gdybyś nie zauważył, nie możesz odwiedzać lekarza. Chyba, że wolałbyś skończyć w Azkabanie.

Black wywrócił brązowymi oczami.

- Nie zjedzenie twojej cholernej zupy nie uczyni mnie anorektyczką - burknął zirytowany. Remus westchnął ciężko.

- Ale osłabi organizm! - podkreślił. Tak, od dłuższego czasu oczekiwał, aż będzie mógł pobyć z Łapą sam na sam, ale.. Nie w taki sposób. Czy Syriusz naprawdę ich wolny czas tylko we dwoje zamierzał wykorzystać na kłótnie o chędożoną miskę rosołu?

- Osłabi organizm - Syriusz powtórzył słowa swojego chłopaka z kpiną, niczym rasowa papuga - kto by pomyślał, że taka z ciebie babcia, Lupin?

Remusowi aż zrobiło się ciepło. Zrobi to, tylko na spokojnie. Musi obmyślić jakąś strategię. Jeśli ten buncwał nie zamierza zjeść po dobroci, trzeba będzie spróbować innych sposobów.

Likantrop chwycił miskę, a następnie przysunął ją na stole tuż przed krzesło, na którym zasiadał Syriusz.

- Żartujesz sobie? - bąknął animag, Lupin jednak jedynie pokiwał przecząco głową.

- Dlaczego Ci James i Lily wybrali Cię na chrzestnego, co? - warknął wilkołak, wsadzając łyżkę do miski - nie umiesz nawet zatroszczyć się o własną dupę, a co dopiero o kogoś jeszcze.

- Słuchaj nk, Lupin, to nie twój piep - nie zdążył dokończyć zdania. Lupin wepchnął mu łyżkę nasączoną cieczą do ust.

- Połknij - powiedział spokojnie Remus - a teraz oddaj łyżkę.. - doprawdy czuł się teraz, jakgdyby użerał się z bachorem - Syriuszu, oddaj łyżkę - pociągnął za przedmiot. Nic. Remus z rezygnacją podrapał mężczyznę za uchem, co początkowo zdziwiło animaga. Po krótkiej jednak chwili Black uśmiechnął się z nie małą satyfakcją, wypuszczając przedmiot.

- Remusie, co Ty właściwie wyprawiasz? - powiedział zirytowany Syriusz.

- Dobry chłopiec - odparł Lupin, całując Syriusza w policzek. No tak. Teraz tylko to samo, jakieś trzydzieści razy.

~*~

Witam, witam i o zdrowie pytam!
Jak tam wakacje mijają? Nikt nie Planuje mnie zabić? ^^

[ WolfStar ] OTP CHALLENGE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz