- Ech... To możliwe, że powróciło uczucie, którym darzyłaś go, kiedy tutaj byłaś. - powiedziałem.
"Tak, to bardzo prawdopodobne." Dziewczyna wróciła do Opolezego i szła z nim dalej.
Dom był dwupoziomowy. Na parterze znajdowała się kuchnia, salon, duża jadalnia, łazienka i jedna sypialnia, którą zajęła Powieta z babcią. W lodówce było mnóstwo jedzenia. Teraz dopiero zacząłem zastanawiać się jak z odżywianiem u Riazgi. Była bardzo chuda, może w ogóle nie jadła? W każdym razie, my wszyscy na pewno nie będziemy głodować.
Na piętrze znajdowały się cztery sypialnie, po trzy łóżka w każdej, oraz dwie łazienki. Trafiłem do pokoju z Opolezym i Elewinem. Riazga ciągle budziła przerażenie, ale nie przeszkadzało to Anieli i płaczącej Testars.
Kiedy Zalekan skończył nas oprowadzać i zaczął kierować się w stronę drzwi wejściowych, dogoniłem go. Musiałem z nim porozmawiać.
- Hej, Zalekan! Czekaj!
Odwrócił się, wprowadzając swe blond włosy w ruch. Gdy zobaczył, że to ja, uśmiechnął się.
- Co tam Terduś?
- Powiedz mi jaki byłem, zanim usunęli mi pamięć.Chłopak westchnął. Zaprowadził mnie na werandę, na której znajdowała się ławka.
- Byłeś najlepszym przyjacielem, jakiego kiedykolwiek miałem.
- To nie mówi mi zbyt dużo...
- Ech... Wychowywaliśmy się razem. Było naprawdę niewiele dzieci urodzonych tutaj, w ośrodku.Te informacje były dla mnie przeraźliwie szokujące, ale starałem się udawać, że przyjmuję je na klatę.
- Czyli moi prawdziwi rodzice też tu są?
- Tak. Ale zakładam, że już dawno należą do Wyższych Ofiar.
- Czyli Prefanda może ich znać?
- Kto?
- To jest... Ta starsza pani z naszej grupy. Należała do Wyższych.
- Ach, jasne. Jeżeli cokolwiek pamięta, to myślę, że jak najbardziej. Oni jednak się nie pokazują wśród zwykłych Ofiar.W tym był problem. Prefanda miała zaniki pamięci. Nie było najmniejszej szansy, żeby pamiętała moich rodziców.
Czy ja ich w ogóle mogę tak nazywać? Należą do Wyższych, czyli wiedzieli o wysłaniu mnie na tę akcję. Dali po prostu poświęcić swojego syna.
A no tak. Przecież nic nie pamiętam. Może o mnie walczyli, ale nie pozwolono im na sprzeciw. Może spędzili ze mną całe dzieciństwo, dopóki nie awansowali.
Mój wewnętrzny monolog został przerwany przez chłopaka:
- O czym myślisz?
- Hm? - byłem zdziwiony jego słowami.
- Zawsze robisz ten tępy wzrok, gdy coś krąży w twojej głowie.Zalekan naprawdę dobrze mnie znał. Przypuszczam, że nawet lepiej niż ja sam teraz.
- Myślę o swoich rodzicach.
- Ach... Przepraszam, ale muszę już iść. Trzeba identyfikować ludzi z silniejszymi mocami.Wstał i zaczął już odchodzić, kiedy złapałem go za rękę.
- Poczekaj. Mam jeszcze dwa pytania. Na czym polega twoja moc?
- Ach, Terdeza... Mam umiejętność zamrażania. Mogę zatrzymać kogoś lub coś w dowolnym miejscu, ale tylko na jedną minutę. Mogę kierować to, ku czemu tylko chcę. Jednak osoby z silniejszymi mocami nie ulegają mi. Nie próbowałem jeszcze zamrozić czasu, ale przypuszczam, że może kosztować mnie bardzo dużo energii. To tyle, o co chciałeś jeszcze zapytać?
- Jakie jest twoje ludzkie imię?Zaśmiał się.
- Och, jestem Aleksy, ale zawsze wolałeś nazywać mnie Zal. Do zobaczenia! Lepiej się wszyscy wyśpijcie!
Posłał mi ostatni uśmiech i odszedł. Jego blond włosy lekko polyskiwały w zachodzącym słońcu. Wróciłem do środka.
Zobaczyłem w kuchni dwie kobiety, przygotowujące kolację. Nie znałem ich jeszcze, a to była dobra okazja.
- Cześć, co smacznego szykujecie? - zapytałem.
- Hejka Terdeza. - powiedziała rudowłosa.Zdziwiłem się, że zna moje imię.
Druga miała niesamowicie długie czarne włosy, stała tyłem.
- Skąd...
- Skąd znam twoje imię? Wiesz... Uroczy blondynek bardzo entuzjastycznie zareagował na twoje przybycie tutaj. I to na pewno nie jest sprawa Zuczuty. - pokazała kciukiem na drugą kobietę - Ja jestem Nihalno. Wygląda na to, że byliśmy tu już wcześniej. Ty też pewnie nic nie pamiętasz?
- Kompletnie... Dlaczego miałaby to być sprawka Zuczuty?
- Bo mam taką dziwną moc. - czarnowłosa odwróciła się i mówiąc to, jeszcze coś przeżuwała - Mogę kontrolować uczucia miłości i nienawiści. Trochę beznadziejne, ale jestem w stanie sprawić, że jeżeli mamy tu jakiegoś wegetarianina, nasza dzisiejsza kolacja z kurczakiem, jednak mu posmakuje.
- Interesujące... A ty Nihalno?Dopiero teraz uświadomiłem sobie, że zwracam się do powietrza.
CZYTASZ
I'm Still Breathing
ParanormalNigdy nie zastanawiałem się jak to jest żyć ze świadomością, że ktoś umarł za ciebie. Ostatnie wydarzenia nieźle namieszały mi w głowie. Jednak trafiłem do miejsca, w którym poznałem ludzi takich samych jak ja. Ludzi z mocami. Spędzę z nimi prawdopo...