#2~list~

258 14 0
                                    

-Ona leży już 3 dzień, gdyby nie to że oddycha pomyślałbym, że umarła-Powiedział ktoś. Po głosie poznałam, że to tamten blondyn. Leżałam tutaj od 3 dni? Co  się stało? Pamiętam tylko, że ktoś uderzył mnie w głowę.

-Minho, niepotrzebnie ją uderzył. Wydaje mi się, że poddała by się bez bicia. Cholerny sztamak.

-Ale chyba odpokutował swoje winy, w końcu nie odstępuje jej nawet na 5 minut. Nie je, nie pije, tylko ciągle tu siedzi i się na nią patrzy.A teraz patrz jak słodko przy niej śpi- Chłopcy zaczęli się cicho śmiać,a ty kipiałaś ze złości. Jak on śmiał mnie uderzyć! Nigdy mu tg nie wybaczę, zemszczę się...Czekałaś tylko, aż chłopcy wyjdą po czym szybko otworzyłam oczy. Rozejrzałam się po pomieszczaniu. Stało tu kilka łóżek, przykrytych starymi kocami. Na szafkach stały różne sprzęty medyczne. To pewnie coś w rodzaju szpitalu, czy coś w tym stylu.Pomyślałam.Na sąsiednim łóżku leżał mój oprawca. Jego pierś unosiła się równomiernie, a dopasowana koszula doskonale uwydatniała wszystkie mięśnie. Czarnowłosy obrócił się na drugi bok i widziałam już tylko jego plecy.

-Dobra pora działać- powiedziałam do siebie cicho. Wstałam z łóżka i podeszłam do szafki po jakąś "broń"..... o skalpel "przyda się". Skąd oni mają tu skalpel?" Wyjrzałam za okno i zamurowało mnie. Widziałam wielki plac, może w wielkości kilkunastu boisk, jak nie kilkudziesięciu. Lecz nie to było takie przerażające.Wszystko otaczał wielki na 30 metrów mur. Nie mogłam w to uwierzyć, pewnie to tylko sen,a ja zaraz się obudzę i wszystko wróci do normy. Niestety, nic takiego się nie stało. "Dobra Melanie pora wziąć się w garść,musi być jakieś wyjście, po prostu trzeba się rozejrzeć.Ale nie teraz, za dużo osób by mnie widziało, trzeba to zrobić wieczorem.Wyjrzałam jeszcze raz przez okno i zobaczyłam las. BINGO! Tam się ukryje, tam mnie nie znajdą. Cicho przemknęłam obok łóżka chłopaka i wyszłam za drzwi. Mam dwie drogi,albo wprost do lasu, co byłoby głupotą bo odrazu ktoś by mnie zobaczył. Albo druga opcja,którą jest przejście obok murów i dostanie się niezauważonym do lasu. Wybrałam drogę numer dwa, bo choć dłuższa, to bezpieczniejsza.Podbiegłam do muru ściskając w ręce skalpel w razie gdyby ktoś mnie zauważył, musiałabym go zaatakować, bo nikt nie może wiedzieć gdzie jestem.Gdy już zbliżałam się do lasu usłyszałam jak ktoś z kimś rozmawia, szybko wskoczyłam w krzaki. Nie myliłam się po chwili  zauważyłam dwóch chłopców. Tego szatyna i jakiegoś chłopca może miał z 13 lat, był dość okrąglutki.Nie przestawał gadać...

-Thomas i jak myślisz?- Czyli ten szatyn to Thomas.

- Nie wiem Chuck, może się w ogóle nie wybudzić tak jak Theresa. Plastry mówią, że to bardzo prawdopodobne.

-Purwa, mam nadzieję, że tak się nie stanie.

-Chodźmy sprawdzić, czy wstała.

Poszli i gdy już zniknęli za drzwiami. Szybko wstałam i popędziłam do lasu. Gdy biegłam przez las,usłyszałam jak ktoś się drze..

-Dziewczyna zniknęła szukać jej!- Oj źle bardzo źle.. myślałam, że zorientują się trochę później.. Myśl Melanie.. Drzewo.. Wow co za odkrycie w lesie... Wejdę na nie, mam nadzieje, że mnie nie znajdą... Postawiłam nogę na pierwszej gałęzi, dzięki Bogu, że wytrzymała i dzięki tym, że dali mi takie buty. Pierwsza gałąź, druga, trzecia..Jeszcze trochę, powtarzałam sobie. Gdy byłam już na tyle wysoko by zostać niezauważoną. Usłyszałam jak ktoś biegnie usiadłam na pniu i czekałam. Pod drzewo na którym siedziałam stanął Minho..
-Gdzie jesteś? Przepraszam,ale spanikowałem. Purwa!-mówił tak cicho,że musiałam wytężyć słuch,by cokolwiek usłyszeć.Chłopak pobiegł, a ja w końcu mogłam wygodnie"usiąść" coś zaszeleści mi w spodniach. Wyciągłeam z tylnjej kieszeni. Kartka była zmięta, powoli wyprostowałam wszystkie zagięcia obawiając się co może na niej być. Na kartce było napisane : Witaj Melanie, przybyłaś tu ponieważ jesteś kluczem na wyjście z labiryntu ale i przyniesiesz zagładę jeżeli będziesz zwlekać. Jesteś zaradna, mądra,uparta ale i wierna. Wytrenowaliśmy cię byś potrafiła sobie poradzić w każdej sytuacji. Pamietaj PROGRAM JEST DOBRY!
DRESZCZ
Co to mogło znaczyć? Jestem kluczem ale i zagładą? Mogę ich zniszczyć, albo im pomóc? To nie brzmi dobrze....

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~witajcie, postanowiłam pisać ff o tmr mam nadzije że wam się spodoba. Jeśli tak to to zostawcie gwiazdkę i kom, a jesli chcecie perspektywę innych bohaterów to piszcie w kom💗💗💗💗

Melanie:dziewczyna, która zapoczątkowała koniec. /The Maze Runner #MinhoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz