*POV~MINHO*
Wrota się otwierały, wraz z Thomasem i większą częścią strefy czekaliśmy. Może ujrzymy jej ciało przy drzwiach. Aż nagle w oddali zobaczyłem ją, żyła..ona naprawdę żyła! Moje szczęście szybko znikło, gdyż zobaczyłem jak upada.
-Szybko pewnie jest ranna albo użądlił ją!- krzyknąłem do Thomasa.Podbiegliśmy raz dwa do niej i gdy on podniósł lekko jej głowę, już w połowie zamkniętymi oczami powiedziała.
-Zabiłam go, uratuje was-po czym zemdlała.
Wzięliśmy ją na ręce i skierowaliśmy się do siedziby Plastrów. W drodze każdy patrzył się na nią. Słychać było szepty i niedowierzania jak sama mogła przetrwać noc w labiryncie. Spojrzałem w stronę Thomasa.
-Myślisz, że zabiła buldożercę, w końcu tak powiedziała i o co chodzi z tym, że nas uratuje?-zapytałem na co przyjaciel ruszył tylko ramionami w geście niewiedzy i z westchnięciem powiedział
-Myślę, że dowiemy się tego gdy się obudzi- Weszliśmy do prowizorycznego szpitala i gdy Clint nas zobaczył, natychmiast kazał położyć Mel na łóżku.
-Zemdlała i uderzyła się w głowę, jak widzisz z rany cały czas sączy się krew. Natomiast nie widzieliśmy nigdzie znaku po użądleniu- powiedział Thomas na co ja tylko przytaknąłem. Plaster wyciągnął z szafki waciki, wodę utlenioną, maści i bandaż. Podszedł do dziewczyny i zaczął opatrywać ranę.
-Ogay, a teraz wyjdźcie. Zabandażuje ranę i sprawdzę czy nie ma gdzieś innych urazów oraz czy nie została użądlona- powiedział, my posłusznie wykonaliśmy jego polecenie i gdy znajdowaliśmy się za drzwiami zwróciłem się do sztamaka.
-Jak myślisz wyjdzie z tego?- Patrzyłem na swoje buty. Thomas poklepał mnie po ramieniu i powiedział.
-Przeszła już tyle, na pewno da sobie i tym razem radę. Chodźmy trzeba iść powiedzieć wszystko Albiemu i Newtowi- wyszliśmy i udaliśmy się w kierunku głównych dowodzących naszego dotychczasowego "domu".
~W TM SAMYM CZASIE~
*POV~MELANIE* W GŁOWIE DZIEWCZYNY
Znowu ta cholerna ciemność. Czy tym razem naprawdę umarłam?
-Nie umarłaś, chciałam się z tobą spotać- powiedziała kobieta wyłaniająca się z mroku. Znałam ją z poprzednich spotkań. To Ava Paige, która święcie próbuje mnie przekonać, ze program jest dobry.
-Czego znów chcesz?- zapytałam z irytacją w głosie. Na co kobieta tylko się uśmiechnęła i znów się do mnie przybliżyła.
-Widzę, że odkąd tu trafiłaś robisz niesamowite postępy, zabiłaś jednego z naszych robotów jak wcześniej zrobił to Thomas, jednak nie odnalazł wyjścia. Natomiast tobie się udało, teraz tylko musisz ich sprowadzić z powrotem do domu. Program jest Dobry. Pamiętaj...-powiedziała i już miała odchodzić, gdy krzyknęłam.
-A co jeśli nie przyjdziemy, to pewnie jakaś pułapka!
-Wtedy wszyscy umrzecie- odpowiedziała z chytrym uśmieszkiem na twarzy i zniknęła.
~rzeczywistość~
Powoli otworzyłam oczy. Otoczyła mnie nagła jasność. Wiedziałam gdzie jestem. To nie był pierwszy raz jak tu trafiłam. Powoli się podniosłam, lecz to nie był dobry pomysł, gdyż zaraz syknęłam z bólu. Głowa bolała mnie niesamowicie. *To pewnie przez ten upadek*-pomyślałam. Lecz i tak zmusiłam się by wstać. Już miałam zamiar uciekać, gdy przypomniało mi się po co tu tak naprawdę przyszłam. *Musisz porozmawiać z Thomasem, tylko jemu względnie ufasz*- podpowiedziała mi podświadomość. Powoli założyłam buty, które ktoś mi zdjął i wyszłam w poszukiwaniu mojego "przyjaciela".
CZYTASZ
Melanie:dziewczyna, która zapoczątkowała koniec. /The Maze Runner #Minho
Fiksi PenggemarCo byś zrobił, gdyś nic nie pamiętał? Nagle twoje wszystkie wspomnienia wyparowały, a jedyne co ci zostało to imię i myśl w głowie"Program jest dobry" co to znaczy? gdzie jestem? dlaczego tu jestem? kto mi to zrobił? jak się stąd wydostać? Takie pyt...