Thoki
W tej chwili mnie zamurowało. Tylko znajomy tak?! Już sam nie wiem czy mogę ufać Samowi. Dlaczego on mi to robi, czy nie widzi, że ja przez to cierpię?! Łzy napływały mi do oczu. Nagle z toalety wyszedł Sam, wiec szybko zamknąłem oczy i udałem, że śpię. Słyszałem jego kroki, potem wszedł do łóżka i odwrócił się do mnie plecami, żeby przypadkiem nie obudziło mnie światło z ekranu telefonu. Zasnąłem w miarę szybko, ponieważ był środek nocy, ciekawe, ile Sam jeszcze pisał ze swoim nowym "znajomym".
Obudziłem się o godzinie dziesiątej. Sam już dawno w pracy. Postanowiłem, że wezmę dziś wolne i trochę ich poszpieguje.
Miałem nadzieję, że mnie nie zauważą. O godzinie dwunastej tak jak napisał nowy znajomy czekałem niedaleko kawiarenki, skryty za krzakami w parku. Oczywiście ubrałem na siebie bluzę z kapturem, aby moja twarz pozostała niewidoczna.
Chwilę później ujrzałem Sama z wysokim blondynem. Od razu weszli do środka i zajęli miejsce przy oknie.
Nie mogli mi umknąć więc zrobiłem to samo i nie zwracając na siebie większej uwagi usiadłem stolik za nimi. Sam siedział do mnie plecami wiec nie mógł mnie zauważyć. Zamówiłem sobie kawę, żeby nie siedzieć bezczynnie jak idiota i zacząłem nasłuchiwać się rozmowie.- Mam nadzieję, że godzina nie była zbytnio problemem, w stosunku do twojej pracy? - zapytał niebieskooki.
- Skądże, ostatnio dość wcześnie kończę - szkoda, że mi nic o tym nie mówi... - Thoki jakimś dziwnym cudem dowiedział się o naszym wczorajszym spotkaniu i nieźle się wnerwił na mnie.
- To może nie powinniśmy się już więcej widywać? Nie chcę żeby wasze relacje się przeze mnie pogorszyły - powiedział blondyn ze skruszoną miną.
- Relacje? Jakie relacje. Już nawet nie wiem czy ten związek ma jakiś sens - otworzyłem szeroko oczy, nie dowierzając temu co usłyszałem.
Nie ma sensu?! Ciekawe czyja to wina! - od dawna zaczyna nam się nie układać, myślę już nie ma między nami tego co kiedyś...Łzy, łzy i jeszcze raz łzy. Napływały mi oczu i spływały strużkami po policzkach. Siedziałem tak zapatrzony w nicość znajdującą się przede mną.
- Yy, dobrze się pan czuje? - spytał blondyn wychylając się lekko w bok i patrząc ze zdziwieniem na mnie.
Przy okazji obrócił się też Sam niczego nieświadomy.
Gdy mnie ujrzał skamieniał ze zdziwienia. Patrzył mi prosto w oczy jak ja jemu. Nie mogłem wytrzymać i szybko wybiegłem z kawiarenki. Oczywiście wzrok wszystkich ludzi skupił się na mnie a zaraz po tym na biegnącym za mną Samem.
Biegle przed siebie nie patrząc na stojących przede mną przechodniów. Pomyślałem, że może w parku go zgubię.- Thoki, zaczekaj! - krzyczał Sam.
Nie miałem najmniejszego zamiaru się zatrzymywać. Biegle ile sił w nogach. Wiedziałem, że Sam jest wysportowany, ale ja na szczęście miałem przewagę kilkunastu sekund, w których do Sama dopiero docierało to co się stało.
Przebiegłem obok stawu i placu zabaw, potem kryjąc się w krzakach. Po chwili przybiegł Sam, który stracił mnie na szczęście z oczu. Musiałem być bardzo cicho, ale zmęczenie mi w tym nie pomagało. Już po kilku sekundach Sam pobiegł dalej mnie szukać.
I co mu to da? Nawet gdyby mnie dogonił, zatrzymał, co by mi niby chciał powiedzieć?! Kiedy straciłem go już z oczu udałem do miejsca, które tylko my znaliśmy. Myślę, że nieszybko pomyśli o tym miejscu.

CZYTASZ
YAOI
Cerita PendekKrótkie historie yaoi czasem na jeden rozdział, a czasem na dwa lub więcej. Pełno emocji, miłości i uczuć. Jednak nie zabraknie też scen +18 ^^ Miłego czytania :)